„Patriotyzm jutra” do śmieci

„Patriotyzm jutra” do śmieci

Lansowany przez Kazimierza M. Ujazdowskiego program promował nie historię przez duże H, lecz patriotyczno-historyczne festyniarstwo

Gdy minister kultury i dziedzictwa narodowego, Bogdan Zdrojewski, podjął w kwietniu decyzję o likwidacji „Patriotyzmu jutra”, sztandarowego programu swojego poprzednika, Kazimierza Michała Ujazdowskiego, jego twórca podniósł larum. Przy wsparciu swoich politycznych kolegów, Jarosława Sellina i Pawła Zalewskiego (wszyscy są posłami niezrzeszonymi, uciekinierami z PiS), stwierdził histerycznie, że to akt „agresji ideologicznej wymierzonej w zainteresowania młodego pokolenia historią i tradycją”. Tymczasem decyzja Zdrojewskiego, który słusznie nazwał „Patriotyzm jutra” programem „siermiężnym, anachronicznym i przypadkowym”, przyczynić się może do odideologizowania resortu, czyli naprawy tego, co Ujazdowski zepsuł, realizując misję kierowania publicznych pieniędzy na przedsięwzięcia

bliskie sercu jego politycznej formacji.

„Patriotyzm jutra”, program, który w założeniu miał promować inicjatywy propagujące historię w nowoczesnych formach oraz kreować postawy patriotyczne i obywatelskie, stał się w istocie centrum finansowania przedsięwzięć chybionych z punktu widzenia misji społecznej. Pieniądze z tego programu przeznaczane były na operetkowe w formie pikniki, rekonstrukcje średniowiecznych bitew, a także na rozmaite lokalne lub przykościelne instytucje, które nie tyle upowszechniały nowoczesną myśl patriotyczną, ile zamykały ją w ciasnych ramach namiętności ideologicznych. Nie była to więc promocja historii przez duże H, lecz wspieranie, ulubionego w kręgach politycznych braci Kaczyńskich, patriotyczno-historycznego festyniarstwa.
W komunikacie MKiDN czytamy, że przed podjęciem decyzji minister Zdrojewski zasięgnął opinii ekspertów, którzy stwierdzili, że „w ramach programu „Patriotyzm jutra” pojawiała się ogromna liczba projektów pseudohistorycznych, których wartość edukacyjna była zerowa, a wydatki ogromne”.
Przykładów marnotrawienia publicznych pieniędzy przez ekipę Ujazdowskiego jest bez liku. W ramach „Patriotyzmu jutra” w 2006 r. przyznano dotację Fundacji Episkopatu Polski „Dzieło Nowego Tysiąclecia” na portal internetowy Youngpoles, poświęcony tematyce polonijnej. Po dwóch latach okazało się, że pieniądze poszły w błoto, ponieważ portal jest martwy, a ostatnich aktualizacji dokonano pod koniec 2006 r. Możemy się z tej strony dowiedzieć na przykład tego, co w listopadzie 2006 r. napisał o Łodzi „The Guardian”. W tym przypadku wyrzucono w błoto „zaledwie” 10.298 zł, ale już na przykład na piknik historyczno-patriotyczny „Rekonstrukcja Bitwy Raszyńskiej 1809 roku” wydano aż 105 tys. zł, na Ogólnopolski Zlot Szkół im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Warszawie – 100 tys., a na Świętokrzyskie Oratorium Milenijne – 130 tys. Co to ma wspólnego z promowaniem historii w nowoczesnych formach oraz kreowaniem postaw obywatelskich, nie wiadomo.
Co ciekawe, wniosków o dofinansowanie projektów w ramach „Patriotyzmu jutra” nie rozpatrywali niezależni eksperci, lecz

kumple byłego ministra

– choćby Marek Mutor (ówczesny szef programu, były dyrektor Narodowego Centrum Kultury, a także były dyrektor wrocławskiego biura poselskiego Ujazdowskiego) oraz Krzysztof Noworyta (szef działu programowego NCK), którzy razem działali w Stowarzyszeniu Harcerstwa Katolickiego „Zawisza”. Nic więc dziwnego, że właśnie to stowarzyszenie było hojnie obdarowywane publicznymi pieniędzmi przez swoich członków. Z ministerialnej kasy popłynęło do ich harcerzy 44.800 zł na zorganizowanie „Harców 3-majowych” i 111.177 zł na (enigmatycznie brzmiące) „wydanie publikacji pomocnych przy kształtowaniu postawy obywatelskiej i patriotycznej wśród harcerek i harcerzy”. Wśród innych promujących „nowoczesny patriotyzm” dotacji warto odnotować jeszcze 30 tys., które poszło na Katolicki Dom Kultury „Arka” im. Świętej Jadwigi Królowej w Racławicach, na zorganizowanie Festiwalu Kultury Chrześcijańskiej „Eustrapelia” (IX edycja „Rodzina ogniwem i gniazdem Narodu”), a także 60 tys. na Centrum Myśli Jana Pawła II w Warszawie. A co powiedzieć o 100 tys. zł, które ekipa Ujazdowskiego lekką ręką wydała na imprezę pt. „Husaria – chluba oręża polskiego”, organizowaną przez Fundację Zamek w Gniewie?
Tuż po ogłoszeniu przez Zdrojewskiego decyzji o likwidacji „Patriotyzmu jutra” jego pomysłodawca wezwał do jej cofnięcia. Szef resortu kultury, odpowiadając na apel swojego poprzednika, stwierdził, że „osoby aspirujące o środki nie wiedziały, jakie priorytety w tej materii funkcjonują, w związku z tym

większość wniosków była chybiona”.

Jednocześnie zapowiedział, że ministerstwo nie chce rezygnować z krzewienia postaw patriotycznych, lecz pragnie to czynić racjonalnie i na wysokim poziomie. „Postanowiłem – stwierdził Zdrojewski – że ten program będzie realizowany w ramach dwóch programów i jednej instytucji – Muzeum Historii Polski w Warszawie”. Od 2009 r. mają więc zmienić się zasady i terminy rozdzielania pieniędzy w ramach tzw. programów operacyjnych – ich liczba będzie zmniejszona z dwunastu do czterech: „Wydarzenia artystyczne”, „Edukacja”, „Infrastruktura” i „Dziedzictwo narodowe”.
Zadziwiające jest to, że po tylu kompromitacjach związanych z poronionym pomysłem, jakim okazał się „Patriotyzm jutra”, Kazimierz Michał Ujazdowski zachowuje dobre samopoczucie.

 

Wydanie: 2008, 22/2008

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy