Paw oskubany (2)

Paw oskubany (2)

Oba główne programy TVP przegrały z TVN walkę o widza w najlepszym czasie antenowym

Tydzień temu napisałem w „Przeglądzie”: „Paw to piękny ptak. Szczególnie piękny, gdy dumnie rozkłada swój ogon, pręży tors i głośno krzyczy, mając dookoła przestraszone kury. Ale paw, któremu z kupra wyrwą pióra, oskubią tors i rzucą na chłodniczą ladę, będzie takim samym gołym, śmiesznym ochłapem mięsa jak oskubana kaczka czy gęś. Takim oskubanym pawiem jest dziś prezes TVP, Bronisław Wildstein. Pawie pióra wyrwali mu koledzy. Dziennikarze prawicowego ťDziennikaŤ i ťNewsweeka PolskaŤ”. W rozmowie z Wildsteinem dowiedli bowiem, że nie ma on pojęcia o programie, telewizji, którą zarządza, o kwalifikacjach ludzi, którym pozwala robić programy, i o kwalifikacjach wielu, których powołuje na kierownicze stanowiska.
Kiedy zobaczyłem ten tekst wydrukowany w „Przeglądzie” i śliczne zdjęcie prezesa z panią dyrektor Małgorzatą Raczyńską, którą właśnie zastąpił na stanowisku kolejnym koleżką, pomyślałem, że potraktowałem człowieka za ostro. Niesprawiedliwie. Postanowiłem naprawić swój błąd. Dowiodę, że przyrównywanie Wildsteina do oskubanego pawia było kompletnie chybione. Niech mi to paw wybaczy.

Ja jako prezes
„Był pan już kiedyś prezesem? – Byłem szefem Radia Kraków i orkiestry symfonicznej, i chóru oratoryjnego, bo to była jedna rzecz. Sam chór oratoryjny miał ponad 150 osób.
– Dlaczego sądzi pan, że może być dobrym prezesem? – Bo sądzę, że potrafię to robić” („Przekrój” 18.05.2006).
Wprawdzie telewizja publiczna to nie 150-osobowy chór, tylko kilka tysięcy ludzi, gigantyczna produkcja, tysiące godzin programów miesięcznie, ale jak się było prezesem chóru i orkiestry, to telewizja jest pikuś. Pewnie tylko wrodzona skromność nie pozwoliła prezesowi tego powiedzieć wprost.
„… ja rzeczywiście zamierzam zrobić to, co wcześniej nikomu się nie udało – zmienić telewizję publiczną” („Dziennik” 19.05.2006).
„Mogę nieskromnie powiedzieć, że każdy układ, który będzie chciał mnie połknąć, udławi się… nie jestem dziecięciem, miałem do czynienia z różnymi układami i jakoś żaden mnie jeszcze nie połknął” („Ozon” 18.05.2006). Tako rzecze Wildstein.

Kruk i układ
Pojęcia nie mam, jaki układ chciałby Wildsteina połknąć, ale skoro na każdym kroku w IV Rzeczypospolitej są układy, które albo atakują, albo się bronią, a jak nie atakują, to przeszkadzają, nie przebierając w środkach, to i Wildsteinowi może jakiś układ zagrażać. Szczególnie od chwili, gdy ten, kto go na stanowisko prezesa telewizji publicznej namaścił, zwinął nad nim parasol ochronny. Przypomnę, że nie był to byle jaki parasol, tylko parasol samego Jarosława Kaczyńskiego, szefa PiS i premiera IV RP.
Wildsteina nie chciał połknąć układ, tylko wykopać z posady chciała go Rada Nadzorcza TVP. Przynajmniej tak wynika z informacji prasowych. Do odwołania prezesa miało dojść z powodu – tu proszę Czytelników o szczególną uwagę, bo powołam się na zaprzyjaźniony z Wildsteinem „Dziennik” – „jego konfliktu z kojarzonymi z PiS ludźmi w TVP: wiceprezesem Sławomirem Siwkiem i dyrektorem TVP 1 Małgorzatą Raczyńską”.
Nie uwierzę, że to towarzystwo Wildstein nazywa układem. Posadę dostał z namaszczenia Kaczyńskiego, a teraz układ Kaczyńskiego miałby go połknąć? Nie ma przebacz? Nie wierzę. Kto obronił prezesa? Kruk. Kruk Elżbieta. Obroniła Wildsteina, choć „osoby z otoczenia prezesa TVP dawały mu mniej niż 10% szans na przetrwanie”.
Kto to jest Kruk? Kruk, szefowa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, „od lat jest zaufanym współpracownikiem Lecha Kaczyńskiego. Była jego asystentką w BBN oraz NIK, kierowała gabinetem politycznym, gdy został ministrem sprawiedliwości. To prezydent desygnował ją do KRRiTV”. Więc jaki to układ? Kaczyński kontra Kaczyński? Wolne żarty. Dlaczego Kruk obroniła Wildsteina? Bo „dopiero po odpowiednim czasie możemy ocenić jego pracę”.

Sukces goni sukces
Kroki inicjujące, które mają doprowadzić do tego, „co się innym nie udało”, czyli „zmienić telewizję publiczną”, Wildstein już podjął. Część opisałem w poprzednim „Przeglądzie”. Dziś o skutkach tych kroków.
„Z danych telemetrycznych AGB Nielsen Media Research wynika, że TVP 1 i TVP 2 systematycznie tracą widzów emitowanych reklam. W porównaniu z początkiem roku we wrześniu średnia oglądalność minutowa AMR bloków między 18 a 22 jest mniejsza w TVP 1 o ponad
1,1 mln osób, a w TVP 2 o blisko 370 tys.”.
Może warto w tym miejscu uprzytomnić prezesowi orkiestry i chóru, że ta wiadomość to zła wiadomość. Jeśli obejmując stanowisko prezesa TVP, mówił: „Już nie ma na świecie telewizji, która by żyła tylko z abonamentu, a jeżeli jest, to malutka, jak w USA. W tej chwili ponad 70% przychodów TVP to reklama”, dziś powinien rwać włosy z głowy. Jeśli ta tendencja się utrzyma, nawet Kruk go nie obroni i nikt nie obroni telewizji przed upadkiem. Reklamodawcy patrzą na wielkość widowni, a ta, proszę pana prezesa, zależy od atrakcyjności i poziomu programów. Czy dadzą reklamy przy nowym paśmie publicystycznym „Kwadrans po jedenastej” prowadzonym przez red. Dorotę Wysocką? Udziały ok. 11% i widownia ok. 500 tys. (środa, 4.10.2006)?
Czy przybiegną z reklamami do programu „Ring”, którego pierwsze trzy wydania w TVP 1 według Presserwisu „przyciągnęły średnio 988 tys. widzów”, czyli o 27% mniej, niż wynosiła widownia tego pasma w ubiegłym roku? Czy przybiegną do magazynu kulturalnego „ZAP”, który ogląda 976 tys. widzów, programu „Łosskot” – 504 tys. czy magazynu filmowego „Kinematograf” z zaledwie 530 tys. widzów?
Czy nie zapala się w mózgu prezesa i pani Kruk czerwona lampka na wiadomość, że obie główne anteny TVP odnotowały we wrześniu spadek widowni w prime timie? Że największe udziały w rynku po raz pierwszy we wrześniu miała w godz. 18-23 TVN? Czy rada nadzorcza wie, po co została powołana i co należy do jej obowiązków?
„Media publiczne należą do narodu, społeczeństwa, działają dla dobra wspólnego. Inaczej nie byłyby potrzebne i nie wiadomo, po co obywatele mieliby na nie płacić. Jeśli istnieją media publiczne, to znaczy, że istnieje pewien porządek wartości dla dobra wspólnego. A dbałość o dobro wspólnoty to właśnie patriotyzm” („Ozon” 18.05.2006). Czy wiecie Państwo, kto tak ładnie recytuje? Były prezes orkiestry i chóru oratoryjnego, dziś prezes TVP, który zrobi to, co się innym nie udało. A czy wiedzą Państwo, kto ten wywiad z prezesem przeprowadził? Odpowiedzialna za program „Misja specjalna” w telewizji pana prezesa, Anita Gargas. Są pytania? Nie? Szkoda.

 

Wydanie: 2006, 41/2006

Kategorie: Media

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy