Pawiki

Bo tu jest Sejm…
Marszałek Bronisław Komorowski bardzo ceni Andrzeja Wajdę. Z okazji przyznania reżyserowi prestiżowej Polskiej Nagrody Filmowej Orła wystosował nawet do laureata Oscara list gratulacyjny. Nie wszyscy jednak współpracownicy marszałka darzą Wajdę podobną estymą. Pewna organizacja pozarządowa chciała w Sejmie zorganizować wystawę. Udało jej się nawet namówić reżysera, aby objął nad nią patronat honorowy. Licząc na to, że zyskali kolejny argument na rzecz wystawy, udali się do marszałka. Przyjął ich jego asystent Jaromir Sokołowski. Gdy doszli do tego, że Wajda zgodził się objąć patronat nad wystawą, szybko zostali sprowadzeni na ziemię. \”Tu jest Sejm i tu patronat może obejmować tylko marszałek! … No może jeszcze premier\”.

Na wodzie mus wypić
Bols, ważny producent alkoholi, dał wielkie ogłoszenie, że potrzebuje testerów wódki. Takich specjalistów mamy w Polsce w bród, zwłaszcza że wymagania pracodawcy są oczywiste: \”Umiejętność budowania trwałych relacji i pracy w zespole\” – zrozumiałe, po kielichu rodzą się najlepsze przyjaźnie; \”Zorientowanie na rezultat\” – wiadomo, jak się zacznie pić, trzeba to robić do skutku. Z trzecim warunkiem mogą jednak być kłopoty: \”Patent sternika jachtowego\”. Niby to oczywiste, że na łódce ciągnie od wody i trzeba wypić, bo na trzeźwo nie da się żeglować. Ta prawda wciąż jednak słabo trafia do nas, narodu lądowego, któremu bliżej raczej do fantazji lotniczej i woli wpadać w korkociąg, niż odbijać.

Na gnuśny NFZ
Amerykańscy naukowcy jakby działali na zlecenie pani minister Kopacz i odkryli, że bardzo niewiele trzeba męskiej połowie społeczeństwa, aby poprawić stan zdrowia i wydłużyć życie. Wystarczy przez 10 minut dziennie gapić się na ponętny biust, a można przedłużyć sobie życie o pięć dodatkowych lat – donosi raport. Na razie amerykańscy naukowcy nie doszli jeszcze do wyników w \”optycznym\” ratowaniu stanu zdrowia drugiej połowy populacji – kobiet. Jest tutaj pewien kłopot, bo panowie nie mają za wiele do pokazania.

Teściowa w ogniu
Na komisariat w Bychawie (lubelskie) trafiła 43-latka, która podpaliła swoją teściową. Jak ustalili policjanci, wydarzenie to poprzedziła kłótnia obu pań, której młodsza najwyraźniej nie zdzierżyła. Wiadomo, że zapałki w rękach dziecka to niebezpieczeństwo, ale zapałki plus łatwopalny płyn plus doprowadzona do ostateczności synowa to dopiero fajerwerki.

Jak nastraszyć babcię
W przypadku pięcioletniego Kacpra z Płocka sprawdziło się powiedzenie, że najciemniej jest pod latarnią. Podczas gdy chłopca szukali zrozpaczeni rodzice i policjanci, ten niczym niewzruszony siedział cicho w szafie, gdzie schował się, żeby potem wyskoczyć i nastraszyć babcię. Zamiar udał się nadspodziewanie dobrze, na szerszą skalę, i to bez wyskakiwania. Strach pomyśleć, co będzie za parę lat – upiorna laleczka Chucky ma zdolnego naśladowcę.

Z górki do radiowozu
O wielkim pechu może mówić nietrzeźwy (2,6 promila) rowerzysta z Rejowca, który zjeżdżając z góry, nie wyhamował i trafił prosto do zaparkowanego radiowozu. Ściślej: przeleciał przez tylną szybę i wylądował na kanapie, tam, gdzie zwykle siedzą przewożeni przestępcy. I pomyśleć: pijany, a wycelował lepiej niż Wilhelm Tell. To kolejny dowód na to, że życie pisze najlepsze scenariusze, bo chyba sam mistrz Bareja podobnej sceny by nie wymyślił.

Oszczędny złodziej
Suwalska policja ściga hakera, który na konto pewnej firmy zrobił zakupy na 1 mln zł. Suma istotnie jest spora, ale jeszcze bardziej zaskakująca jest ilość rzeczy, która została za nią nabyta. A były to nie tylko porsche i audi, lecz także jacht i drobiazgi z sex-shopu. Jakieś badziewie kupował?

Obraził ich tyłek
Mieszkańcy austriackiego miasta Braunau, w którym urodził się Adolf Hitler, rozsierdzili się nie na żarty. Ich uczucia obraziła rzeźba, wystawiona w pobliskim bawarskim mieście Simbach. Posąg ten przedstawia nagiego mężczyznę, dosiadającego ogromnej ryby. Niestety, tyłek kamiennego jeźdźca skierowany jest w stronę Braunau. \”Ta kreatura ma pośladki zwrócone prosto w nasze twarze. My, ludzie z Braunau, domagamy się, aby rzeźba została ustawiona gdzie indziej\”, oświadczył wiceburmistrz austriackiego miasta, Helmut Bogner. Trzeba przyznać, wrażliwi ci mieszkańcy Braunau.

Przyjaciel ślimak
Chińczyk Jang Sen ma wiernego przyjaciela, ślimaka, którego znalazł przy drodze, kiedy jako 14-latek szedł do szkoły. Tak dba o swego ulubieńca, że ślimak żyje już 11 lat i ma rozmiary dwa razy większe, niż przeciętny okaz swego gatunku. Kiedy Jang Sen wziął ślub, żona zaakceptowała sympatycznego mięczaka. Chińczyk codziennie wyprowadza ślimaczka na spacer. Przynajmniej nabiegać się przy tym nie musi.

Wydanie:

Kategorie: Bez kategorii

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy