Pięć lat w łóżku z viagrą

Pięć lat w łóżku z viagrą

Jedni nazywają ją pigułką miłości, inni ecstasy dla emerytów, jeszcze inni seksaspiryną

– Jeżeli ktoś oczekuje nagłego ozdrowienia, niech leczy się sproszkowanym rogiem nosorożca – denerwuje się kierownik warszawskiej kliniki seksuologicznej, dr Andrzej Depko. – W viagrze nie ma żadnego cudu ani magii. To po prostu lek bardzo skuteczny w pewnych sytuacjach.
Jedni nazywają ją pigułką miłości, inni ecstasy dla emerytów, jeszcze inni seksaspiryną. Podobno nazwa tego preparatu, pochodząca od wyrazów wigor i Niagara, jest najczęściej wymawianym w USA słowem. Ma też rekordową ilość podróbek. Specjaliści uważają ją za równie wiekopomne dzieło jak swego czasu pigułki antykoncepcyjne dla kobiet.
Zarejestrowana w Polsce rok po światowej premierze jest symbolem zmiany obyczajów, luzu i wolności. Jednak na pewno nie stała się produktem pierwszej potrzeby. Nie rozbiła też instytucji małżeństwa, czego obawiały się kobiety.
Firma unika odpowiedzi na pytanie o sprzedaż na polskim rynku, ale z nieoficjalnych wypowiedzi wynika, że nie jest zadowalająca. Stała się zabawką dla bogatych, klasa średnia stosuje ją nieregularnie.

Seksuolog to brzmi dumnie

– Najwspanialszą zdobyczą viagry jest nie tylko jej działanie, ale i szum, który wokół niej powstał – zapewnia prof. Zbigniew Lew-Starowicz, krajowy konsultant w dziedzinie seksuologii. Profesor jest pod wrażeniem kongresu seksuologicznego, z którego właśnie wrócił. Jego zdaniem, przyszłość leczenia zaburzeń erekcji to Azja. Tam wydaje się wielkie pieniądze na badania, a największe nadzieje wiąże się z genetycznym sterowaniem seksem. Wystarczy jeden zastrzyk i pacjent na kilka miesięcy będzie mógł zapomnieć, że z jego erekcją było coś nie tak. Właśnie w Azji powstają nowoczesne kliniki, w których impotencja nie budzi emocji większych niż grypa. – Azja jest rajem dla mężczyzny – mówi prof. Lew-Starowicz. – Nie ma tam obsesji erekcji, presji, że trzeba się wykazać. Mężczyzna czerpie satysfakcję z tego, że jest głową domu, kobieta, gdy on ma kłopoty seksualne, część winy bierze na siebie.
Ale Europa i Ameryka zawsze będą inne. Erekcja oznacza tu władzę.
– Dzięki viagrze wreszcie można było pomóc ludziom, u których impotencję wywoływały poważne schorzenia, np. cukrzyca – podkreśla seksuolog dr Marek Marcyniak.
– Nagle zaczęto głośno mówić o problemach, które dotąd uważano za wstydliwe – dodaje prof. Lew-Starowicz. – Okazało się, że mężczyzn z tymi problemami jest wielu. Dla faceta dobrą wiadomością jest fakt, że jego schorzenie jest typowe.
Viagra zrewolucjonizowała nie tylko życie seksualne mężczyzn, ale i życie zawodowe seksuologów. – Przez lata byliśmy traktowani jak niegroźni, lecz mało użyteczni dziwacy medycyny – podkreśla dr Andrzej Depko. – Teraz mamy niezbite dowody, że zaburzenia seksualne to choroba i ciała, i duszy.

Jednak jak podkreślają specjaliści, lekarze nie stali się tylko maszynkami do wypisywania recept. – Każdy przypadek jest inny i wymaga szczegółowej diagnostyki – podkreśla dr Marcyniak.

Jak zaprzyjaźnić się z żoną

Nie sprawdziło się za to inne podejrzenie – viagra nie zrewolucjonizowała życia małżeńskiego. – Jeżeli ktoś zdradzał żonę, zanim zaczął mieć problemy z erekcją, będzie to robił natychmiast po jej odzyskaniu – tłumaczy dr Andrzej Depko. – Ale jeżeli dla mężczyzny najważniejszy był zawsze związek małżeński, znajdował w nim i satysfakcję psychiczną, i fizyczną, lek pomoże mu wrócić do żony. Nic więcej.
– Viagra ułatwia erekcję, ale nie partnerstwo – dodaje prof. Zbigniew Lew-Starowicz. – Mężczyzna niesłusznie za swój oziębły stosunek do żony winiący impotencję nie powinien oczekiwać zmiany nawet po zażyciu pigułki. Nie zaprzyjaźni się z żoną nawet po viagrze.
Efektem ubocznym pojawienia się viagry jest uratowanie życia wielu zwierząt. Spadło zainteresowanie rogami nosorożca (proszek z nich miał upodobnić penis do rogu), także foczym penisem, z którego robiono zupę. Okazało się również, że lek ma cudowny wpływ na kwiaty. Jeden miligram viagry rozpuszczony w wodzie (pigułka zawiera 50 mg) wystarcza na utrzymanie w dwutygodniowej dobrej kondycji dwóch wazonów kwiatów ciętych.
W Polsce, w odróżnieniu od Ameryki, gdzie głośno chwalili ją senator Bob Dole i Hugh Hefner, multimilioner, były naczelny „Playboya”, nie udało się przełamać pewnej bariery – do impotencji (uniesionej viagrą) nie przyznał się żaden artysta ani polityk, choć wiadomo, że obie te grupy bardzo chętnie korzystają z pastylek.
Wielu zażywających lek twierdzi ze smutkiem, że seks i tak nie jest taki jak dawniej. Lek przypomina o chorobie, poza tym mężczyźni uważają, że stracili kontrolę nad swoim ciałem. I, co często pojawia się w wypowiedziach Francuzów, nie mogą się kochać zaraz po przebudzeniu.
Zwolennicy viagry mają swoje argumenty – są radośniejsi, pewniejsi siebie. Dobrze, że jest taka proteza.

Co penis wie o sercu

– Viagra powinna być przepisywana tylko po wcześniejszej konsultacji lekarskiej. Wtedy jest bezpieczna – podkreśla prof. Zdzisława Kornacewicz-Jach z Kliniki Kardiologii Pomorskiej Akademii Medycznej w Szczecinie. Jednak generalnie badania prowadzone w szwedzkim Lund rozgrzeszyły viagrę z zarzutu zabijania. Najczęstszymi efektami ubocznymi były tylko ból głowy i zaczerwienienie twarzy. Ryzyko zawału okazało się takie samo jak u mężczyzn przyjmujących placebo.
Dr Andrzej Depko ocenia, że w ciągu czterech lat zapisał viagrę kilkuset osobom. Tylko dwie skarżyły się na lekki ból głowy. Tymczasem w doniesieniach światowych ciągle pojawiają się przypadki śmiertelne. Trwają procesy pod hasłem: zawinił lek czy lekkomyślny pacjent? Rodzina Charlesa Mastroianniego z Nowego Jorku, który zmarł dwa tygodnie po zażyciu pigułki, zażądała odszkodowania w wysokości 15 mln dol. Mastroianni cierpiał na nadciśnienie i cukrzycę, ale jak powiedział jego adwokat, nikt nie powinien umierać tylko dlatego, że pragnie w swoim życiu seksu.
Opinie o cenie są bardzo różne. Najlepsi polscy seksuolodzy nie spotkali się z zażaleniami, że 45-50 zł za pastylkę to za dużo. Tylko dr Andrzej Depko przyznaje, że jego pacjenci dzielą pastylki na pół. Pomysł ten ma swoich światowych racjonalizatorów. Ponieważ niebieska pastylka w kształcie rombu fatalnie się dzieliła tradycyjnymi metodami, w USA 70-letni Carmen Reitano wymyślił specjalną gilotynkę do jej przecinania. Rozprowadza ją przez Internet. Cena – 30 dol. Za to specjalnie dla Polaków produkuje się opakowania z jedną sztuką. I to one sprzedają się u nas najlepiej. Istnieje też cały czarny rynek, sprowadzanie przez Internet i z ogłoszenia. Typowo polskim przekrętem było również wykupywanie viagry na recepty dla inwalidów wojennych. Wtedy była bezpłatna. Początkowo lekarze bronili inwalidów, twierdząc, że też mają potrzeby. Później, gdy fala tęskniących za seksem starszych panów powiększyła się, zweryfikowano recepty.
U nas trwają kontrole, a burmistrz włoskiego miasteczka Varallo namówił radnych, by zrezygnowali z części swoich dochodów i za zebrane fundusze kupili mieszkańcom tabletki na seks.
Następcy viagry walczą w dwóch dziedzinach – skuteczności i bezpieczeństwa. Co piąta osoba nie reaguje na ten lek. Świetnie działa na osoby z problemami z ciśnieniem i krążeniowymi, o wiele gorzej, gdy pacjent jest po operacji prostaty. Jednak bardzo często nie wiadomo dlaczego lek w ogóle nie działa. – Najprawdopodobniej to partnerka ma kłopoty z seksualnością – komentuje dr Andrzej Depko. – Albo po prostu on jej nie kocha. A na to chyba nigdy nie będzie lekarstwa.
Trudno w Polsce znaleźć mężczyznę, który przyzna się do łykania viagry. Jeżeli nawet słyszy się takie wyznanie, towarzyszy mu sugestia, że to tylko dodatek dla krzepkiego organizmu. Tymczasem zdrowemu mężczyźnie grozi wtedy priapizm, czyli wzwód non stop.
Za to prasa zachodnia pełna jest wyznań przeciętnych obywateli, którzy chętnie opowiadają o postępach w sztywnieniu i co na to partnerka. U nas para, także z viagrą, zamyka się w sypialni.


* Co sekundę na świecie sprzedaje się dziewięć tabletek viagry.
* Zanim firma Pfizer wprowadziła viagrę na rynek, wydała na badania ponad 2,5 mld dol. Opłaciło się. Tylko w 2002 roku lek zarobił 1,5 mld dol. Specjaliści szacują, że w skali światowej rynek leków zwalczających zaburzenia potencji w 2006 roku będzie wynosił 4 mld dol.
* Piloci nie powinni zażywać viagry na sześć godzin przed lotem. Mogą mieć zaburzenia w ocenie kolorów i rozproszoną wspomnieniami uwagę.
* Viagra ma już dwóch zarejestrowanych w Polsce konkurentów – cialis, który działa dłużej, i levitrę, która jest szybsza. Na efekty działania viagry trzeba czekać do 50 minut (należy też unikać tłustych potraw i alkoholu, bo osłabiają jej działanie), a w organizmie utrzymuje się przez cztery godziny. Cialis aż przez 36.


Portret impotenta
W Polsce zaburzenia erekcji ma ponad 3,5 mln mężczyzn. Zaledwie kilka procent zwraca się do lekarza. W Wielkiej Brytanii fachowej pomocy szuka co drugi mężczyzna dotknięty tymi zaburzeniami. Na świecie mężczyzn z problemami są aż 152 miliony. Liczby te będą rosnąć (w 2025 roku chorych ma być dwa razy więcej), bo społeczeństwa się starzeją.
Typowy impotent to mężczyzna żonaty, kilka lat temu skończył 50 lat. Typowymi chorobami (cierpi na nie ok. 80% pacjentów) są nadciśnienie lub cukrzyca. Regularnie zażywa jeden lek, z żoną nie spał od miesięcy, teraz unika nie tylko seksu, ale i wszelkiej czułości.
Europejczyk idzie do lekarza po około 18 miesiącach problemów, Polak, jeżeli w ogóle się zdecyduje, czeka nawet dwa lata. Co trzeci Polak twierdzi, że prawdziwy mężczyzna nie może mieć kłopotów seksualnych. Gdy pacjent rozpoczyna leczenie, a boi się o swoje zdrowie, powinien pamiętać, że seks ze stałą partnerką wymaga mniejszego wydatku energetycznego niż z kochanką.


Od myśli o seksie do jego realizacji upływa około godziny

Pierwsza myśl – podjęcie decyzji – 31,5 minuty
Decyzja obu partnerów – 14,3 minuty
Gra wstępna – 14 minut
Źródło: Badania „Men`s Sexual Habit Study in the UK”

 

Wydanie: 2003, 43/2003

Kategorie: Obserwacje

Komentarze

  1. kinga
    kinga 30 maja, 2016, 14:40

    jak zabija to dlaczego jest produkowana wiadomo ze na impotencje cierpia osoby chore na krazenie wymyslona w 1998 roku no moze wczesniej ale dopuszczona ,mija 18 lat postepu a te gowno bo tak nazwac jesli zabija nadal na rynku i gdzie tu postep erekcja za smierc

    Odpowiedz na ten komentarz
    • Richardo
      Richardo 28 grudnia, 2018, 14:32

      Najpierw spróbuj a później pisz głupoty bo na sto procent jeszcze nie próbowałeś, a jak nawet umrzesz od viagry to mała strata po takim durniu

      Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy