Pigułka dla grubasa

Koncerny farmaceutyczne poszukują cudownego lekarstwa przeciw otyłości

Eksperci są zgodni, że firma, która wynajdzie skuteczny środek przeciw otyłości, zarobi prawdziwą fortunę. W badania zainwestowano więc miliardy dolarów, efekty jednak są mizerne. Specyfiki pomagają w niewielkim stopniu i mają poważne skutki uboczne.
Otyłość jest jednym z najbardziej palących problemów zdrowotnych ludzkości. W latach 1995-2000

liczba osób z nadwagą wzrosła

w skali światowej o połowę i obecnie wynosi 300 mln. Wielu, nie tylko mieszkańców zamożnych krajów Zachodu, gotowych jest płacić bardzo wysoką cenę za lekarstwo, które skutecznie ograniczy wagę ciała bez wyrzeczeń. Nic dziwnego, że koncerny farmaceutyczne poszukujące takiego specyfiku są sponsorowane przez producentów chrupek czy frytek. Ale stopniowo specjaliści dochodzą do wniosku, że stworzenie takiego lekarstwa będzie niezwykle trudne.
Obecnie na światowym rynku są tylko dwa specyfiki. Xenical szwajcarskiej firmy LaRoche zmniejsza wchłanianie tłuszczu w przewodzie pokarmowym może nawet o jedną trzecią. Reductil, produkt amerykańskiego koncernu Abbot Laboratories, działa w mózgu. Blokując przyswajanie dwóch neuroprzekaźników, serotoniny i noradrenaliny, przenosi informację o zaspokojeniu głodu, powiadamia o sytości. Efekty terapii w obu przypadkach są znikome, nie wiadomo przy tym do końca, czy niewielki spadek wagi jest następstwem działania specyfiku czy też zmiany diety. Lekarstwa są przy tym drogie. W USA dzienna dawka reductilu (sprzedawanego na amerykańskim rynku pod nazwą meridia) kosztuje 3 dol., zaś w Europie za miesięczną kurację trzeba zapłacić ok. 100 euro. Na domiar złego specyfiki te mają liczne skutki uboczne. Reductil w niewielkim stopniu podwyższa ciśnienie krwi, z tego powodu naukowa komisja doradcza amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Lekarstw (FDA) zaleciła w 1996 r., aby nie dopuszczać tego specyfiku na rynek. Reductil trafił jednak do aptek i obecnie oskarżany jest o spowodowanie 34 zgonów, z czego dwóch we Włoszech, dwóch w Wielkiej Brytanii i 29 w USA.

Skutki uboczne tego specyfiku

badają specjaliści Unii Europejskiej. W Stanach Zjednoczonych organizacja obrony konsumentów Public Citizen domaga się natychmiastowego wycofania kontrowersyjnego lekarstwa z rynku. Producenci bronią się, twierdząc, że w żadnych przypadku nie ma bezpośredniego związku między reductilem a zgonem. Pacjenci, ludzie bardzo otyli, cierpieli przecież na inne dolegliwości – cukrzycę czy choroby serca. Doktor Eugene Sun z firmy Abott zwraca uwagę, że na całym świecie prawie 9 mln osób przyjmuje reductil, przeważnie bez żadnych negatywnych następstw. Niemniej jednak pewne jest, że lekarstwo kariery już nie zrobi. To gorzka porażka firm usiłujących wynaleźć pigułkę-marzenie grubasów.
To nie jest pierwsza porażka. W 1997 r. wycofano ze sprzedaży dwa specyfiki przeciw otyłości – Ponderax i Isomeride, podejrzewane o to, że powodują chorobliwe zmiany zastawek serca. Wytwórca, koncern American Home Products, musiał wyłożyć na odszkodowania i koszty sądowe 13,2 mld dol. i z najwyższym trudem uchronił się przed bankructwem, zmieniając nazwę na Wyeth.
Mimo tych niepowodzeń próby wynalezienia skutecznych środków przeciw otyłości trwają w laboratoriach USA, Europy i Japonii. Naukowcy w zasadzie wiedzą, jakie mechanizmy redukują nadwagę, chodzi jednak o to, aby lekarstwa były bezpieczne.
Jonathan de Pass, kierujący w Londynie agencją konsultingową ds. lekarstw, twierdzi, że trwają zaawansowane prace nad 30 preparatami, a dalszych kilkadziesiąt znajduje się w fazie wstępnej. Najnowsze badania zajmują się substancjami zwanymi beta-3, które pobudzają ciało do spalania większych ilości energii bez konieczności dodatkowego ruchu. Jak dotąd nie udało się jednak znaleźć doskonałej molekuły, która nie przemęcza układu krążenia. Francuska firma Sanofi-Synthela obrała inną drogę, opracowując lekarstwo, które odwraca bieg pewnego biologicznego zegara w mózgu. Zegar ten sprawia, że osoby, które palą haszysz, zaczynają odczuwać głód. Ten „haszyszowy” specyfik znajduje się już w trzeciej, decydującej fazie testów. Firma Pfizer zyskała zaś licencję na

preparat z rzadkiego kaktusa

rosnącego na afrykańskiej pustyni Kalahari. Kaktus Hoodia przez tysiąclecia używany był przez bytujących w trudnych warunkach pustynnych Buszmenów jako roślina osłabiająca uczucie głodu. Jeśli rzeczywiście to lekarstwo wejdzie na rynek, Buszmeni trochę zarobią, sprzedając kaktusy i prawo do ich użytkowania (aczkolwiek, jak zwykle, najwięcej zyskają zapewne biali pośrednicy).
Koncerny farmaceutyczne wykorzystują również nową dziedzinę nauki – genomikę – ustalającą związki między poszczególnymi genami a chorobami. W pewnych przypadkach otyłość jest uwarunkowana genetycznie (aczkolwiek pojedynczy gen otyłości zapewne nie istnieje). Niektórzy ludzie mają tak osobliwą przemianę materii, że nawet pijąc wodę, zmieniają ją w tłuszcz! Amerykańska grupa Millennium Pharmaceuticals Inc wspólnie z firmą Abbott przygotowuje pierwszy lek oparty na osiągnięciach genomiki. Wstępne testy na ludziach przeprowadzono w listopadzie. Lekarstwo to blokuje enzym karboksypeptydazę pobudzający organizm do odkładania tłuszczu. Specyfik ma sprawić, że tłuszcz będzie spalany.
Pewne jest, że koncern, który jako pierwszy opracuje skuteczną tabletkę przeciw otyłości, zyska dziesiątki miliardów dolarów. Na razie jednak badania nie skłaniają do optymizmu. Na dobry, niepowodujący poważnych skutków ubocznych preparat przyjdzie poczekać zapewne wiele lat. Wielu lekarzy i farmaceutów i tak uważa, że zamiast liczyć na cudowną pigułkę, należy uprawiać więcej sportu i mniej jeść.

 

Wydanie: 16/2002, 2002

Kategorie: Zdrowie

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy