Po prostu Tuszyński

Po prostu Tuszyński

Jego nie da się podrobić. I, niestety, nie da się też zastąpić nowym modelem. Żeby tak pisać o sporcie, trzeba najpierw dobrze ten sport poznać i pokochać. To warunek wstępny i oczywiście niezbędny. A później? Jeśli wystarczy talentu, zostanie do wykonania wielka praca. Ciężka, wręcz katorżnicza robota. Za to efekt może być tak niezwykły jak w jego przypadku. Dziesiątki lat pracy, by wystarczyło po prostu powiedzieć: Bogdan Tuszyński. I wszystko jasne. To nazwisko ma w sobie taki ładunek emocji, jak jego pamiętne słowa z Wyścigu Pokoju: „Halo, tu helikopter”. Z Polskim Radiem, dla którego zrobił ponad 3 tys. transmisji, rozstał się ponad 30 lat temu, a dla pokolenia 50 plus ciągle jest kimś bliskim. Domownikiem. Jak wtedy, gdy z uchem przy radiu albo z wywieszonych na ulicach głośników słuchaliśmy wieści z wyścigu. Tego nie da się zapomnieć. Ekspresja, bogactwo słów i wyczekiwane przez kibiców relacje to był znak firmowy Tuszyńskiego. Tytana mikrofonu, który później z równie wielką pasją zaczął pisać książki. Jeden człowiek z wieloma talentami.
Tuszyński jest jak silna wieloosobowa drużyna. Reporter, historyk sportu i mediów, biograf i prasoznawca. Autor ponad 30 książek z historii prasy, dziennikarstwa sportowego i historii sportu oraz dwóch słowników biograficznych polskich olimpijczyków. Te w większości pionierskie prace są rarytasami na naszym rynku wydawniczym. Pieczołowicie przygotowane i niezwykle rzetelnie udokumentowane pokazują kolejne oblicze Tuszyńskiego – szperacza, dociekliwego pasjonata i poszukiwacza bohaterów sportu, których polskie losy rzucały po całym świecie. Ileż białych plam wypełnił swoimi informacjami wygrzebanymi w najdziwniejszy sposób! Ileż pięknych postaci ocalił od zapomnienia! Tuszyński nie patrzy na rodowody ani poprawność polityczną. Dla niego każdy wybitny sportowiec i medalista wart jest naszej pamięci.
Odwaga w wygłaszaniu ocen i sądów jest zresztą jedną ze stałych cech charakteru Tuszyńskiego. Dostawał za to po głowie i w PRL, i później, gdy jako jeden z niewielu bronił dorobku publicznego radia i jego dziennikarzy. Tuszyński taki po prostu jest. Nie udaje. Nie pozwala się zaszufladkować. Ma temperament i jako dziennikarz, publicysta, i jako naukowiec. Pisze tylko o sprawach ważnych. Szkoda mu czasu na celebryckie fikołki. Nic dziwnego, że tak wybitną postać trzeba było uhonorować w sposób szczególny. Jubileusz 80. urodzin Bogdana Tuszyńskiego (4 lipca 2012 r.)
i 65 lat działalności w sporcie i dziennikarstwie uczczono pięknie wydaną książką. Albumem z unikatowymi zdjęciami i ilustracjami, fragmentami książek, recenzji i wspomnień. Bogdan Tuszyński – pomnikowa postać, która przenosi nas do świata wartości dodających i sportowi, i życiu uroku. Za te wszystkie wzruszenia i mądre książki serdecznie mu dziękuję jako słuchacz i czytelnik.

Bogdan Tuszyński, Fundacja Dobrej Książki, Warszawa 2013

Wydanie: 16/2013, 2013

Kategorie: Książki

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy