Na podbój futbolowego świata przez Astanę

Na podbój futbolowego świata przez Astanę

Dla kibiców jest oczywiste, że Polska po raz ósmy wystąpi w finałach mundialu

W bramce zawodnik Swansea; w obronie – Borussii Dortmund, Monaco, Legii i FK Krasnodar; w pomocy – VfL Wolfsburg, Leicester City, Paris Saint-Germain i Stade Rennais; wreszcie w ataku – Napoli i Bayernu. Proste pytanie: co to za drużyna złożona z graczy aż 11 klubów? I równie prosta odpowiedź: podstawowa jedenastka piłkarskiej reprezentacji Polski w składzie: Łukasz Fabiański – Łukasz Piszczek, Kamil Glik, Michał Pazdan, Artur Jędrzejczyk – Jakub Błaszczykowski, Bartosz Kapustka, Grzegorz Krychowiak, Kamil Grosicki – Arkadiusz Milik, Robert Lewandowski.

Dzięki występom na Euro 2016 znacznie wzrosła wartość nie tylko sportowa, ale także rynkowa naszych orłów. Według Transfermarktu przed francuskim turniejem wyceniano ich na 129,9 mln euro, a po imprezie na 162 mln. Co oczywiste, najdroższy jest Robert Lewandowski – 75 mln. To ścisła światowa czołówka, w której Leo Messi wyceniany jest na 120 mln euro, Cristiano Ronaldo na 110 mln, Neymar na 100 mln, Luis Suárez na 90 mln i Gareth Bale na 80 mln. Naszego kolejnego asa, Grzegorza Krychowiaka, od najlepszych dzieli już przepaść – bo wart jest „raptem” 30 mln.

Mecz do północy

Można z bardzo dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że zdecydowana większość z 11 wymienionych na początku graczy wystąpi w pierwszym meczu eliminacji mistrzostw świata – z Kazachstanem w Astanie już 4 września. Rozpoczęcie przewidziano w porze przynależnej zachodnioeuropejskiemu futbolowi, bo o godz. 22 czasu miejscowego! Na szczęście dla przeważającej części naszych zawodników to nie pierwszyzna. Z tym rywalem mierzyliśmy się dotychczas trzykrotnie i trzykrotnie wygraliśmy (bramki 7-1). Miejscem najbliższego spotkania będzie Arena Każymukana Mungajtpasułego, legendarnego kazachskiego zapaśnika, bohatera narodowego. Jego życiu i osiągnięciom poświęcono specjalne muzeum, jego imię noszą główne ulice wszystkich znaczących miast. Stadion na 30 254 miejsca, wybudowany w latach 2006-2009 kosztem 185 mln dol., wyposażono w rozsuwany dach oraz system ogrzewania i chłodzenia, co jest bardzo ważne ze względu na duże roczne wahania temperatur w Astanie. Na tym obiekcie regularnie rozgrywają mecze zespół FK Astana oraz reprezentacja narodowa, której selekcjonerem jest od kilku miesięcy 48-letni Tałgat Bajsufinow, pierwszy od dawna trener pochodzący z Kazachstanu. Pod jego wodzą drużyna jeszcze nie przegrała. Polska reprezentacja w tym roku już zmierzyła się z Kazachami w eliminacjach mistrzostw świata… w futsalu. W Szczecinie padł remis 1:1, jednak w rewanżu w Ałmatach dostaliśmy solidnego łupnia – 0:7!

Finały mundialu, z udziałem 32 zespołów, zostaną rozegrane od 14 czerwca do 15 lipca 2018 r. na 12 stadionach w 11 miastach Rosji. W strefie europejskiej biało-czerwoni (16. miejsce w rankingu FIFA) trafili do eliminacyjnej grupy E, gdzie naszymi rywalami będą: Armenia (102.), Czarnogóra (95.), Dania (44.), Kazachstan (96.) i Rumunia (25.). Bezpośredni awans wywalczą zwycięzcy dziewięciu grup, a osiem najlepszych drużyn z drugich miejsc rozegra w listopadzie 2017 r. baraże w czterech parach. Ich triumfatorzy także wystąpią w finałach.

Szalone transferowe lato

Latem w powietrzu fruwały opowieści dziwnej treści, najprzeróżniejsze plotki i spekulacje, a oczyma wyobraźni widziano góry pieniędzy. Wielu zawodników zmieniło kluby, a najbardziej spektakularne przejścia to: Arkadiusza Milika z Ajaksu Amsterdam do Napoli (kwota transferu 32 mln euro), Grzegorza Krychowiaka z Sevilli do Paris Saint-Germain (26), Piotra Zielińskiego z Udinese do Napoli (20), Kamila Glika z Torino do AS Monaco (11), Bartosza Kapustki z Cracovii do Leicester City (5) i Jakuba Błaszczykowskiego z Borussii Dortmund do VfL Wolfsburg (5). To tylko najważniejsze roszady, chociaż wypada wspomnieć, że bossowie madryckiego Realu naprawdę byli skłonni wyłożyć za Lewandowskiego 120 mln euro (!), ale na niesfinalizowaniu transakcji zaważyło wiele innych aspektów w relacjach Realu z Bayernem. To wszystko kręciło się w takim tempie, że nawet wyjątkowo dobrze zorientowany szef „Piłki Nożnej” Adam Godlewski przyznał: „Jeśli ktoś przed Euro 2016 postawiłby tezę, że globalna suma letnich transakcji, których bohaterami zostali reprezentanci Polski, przekroczy 100 mln euro, zwyczajnie nie uwierzyłbym”.

Prezes PZPN Zbigniew Boniek, zapytany niedawno przez Tomasza Włodarczyka z „Przeglądu Sportowego” o wpływ tego transferowego szału wokół Polaków na początek eliminacji mistrzostw świata, odpowiedział: „Oby to nie był wpływ negatywny. Duże transfery to zawsze zmiana mentalności. Chłopcy trafiają do dużej piłki. Czołowe kluby nie zawsze mają przełożenie na rozwój piłkarza. Widzę w tym problem, żeby wrócić do mentalności sprzed eliminacji Euro 2016 – meczów z Gibraltarem czy Niemcami. Naszym zadaniem będzie przypominać na każdym kroku, że reprezentacja jest jednym ciałem. Kibice szybko przyzwyczaili się do dobrego. Widzą nas w mistrzostwach świata. To, że Rumunia odpadła w grupie na Euro, a Dania się nie zakwalifikowała po barażach, nie jest żadnym wykładnikiem. Spodziewam się trudnych eliminacji. Adrenalina i pokora muszą wrócić na normalny poziom. Nie możemy wychodzić na każdy mecz z napompowanymi klatami. Być pewnym siebie to jedno, mieć szacunek do przeciwnika – drugie. Niech chłopaki się rozwijają, ale w reprezentacji trzymają te standardy, do których przyzwyczaili i które były naszą siłą. Buta do kieszeni”.

Strony: 1 2

Wydanie: 2016, 35/2016

Kategorie: Sport

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy