Podstępne nerki

25% czekających na transplantację to chorzy, którzy już raz mieli przeszczep, ale go utracili

Prof. Magdalena Durlik
– kierownik Kliniki Medycyny Transplantacyjnej i Nefrologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, prezes Polskiego Towarzystwa Nefrologicznego

12 marca obchodziliśmy Światowy Dzień Nerki. Po co ustanawia się takie dni?

– Przede wszystkim, aby zwrócić uwagę na choroby nerek. Ich przebieg jest podstępny. To, że nerki nie bolą, nie znaczy, że nie chorują. Chorują, i to nierzadko. W miarę naszego coraz dłuższego życia zapadalność na choroby nerek wzrasta. Wykrywamy je dzięki badaniom moczu lub oceniając czynność nerek poprzez pomiar stężenia kreatyniny w surowicy krwi albo mierząc wielkość przesączania kłębuszkowego. Oczywiście mówienie o zachowaniach prozdrowotnych raz w roku to stanowczo za mało, ale lepsze tyle niż nic. My dokładnie wiemy, jak ważne w wykrywaniu chorób nerek są proste badania przesiewowe, które mogą nas uchronić przed upośledzeniem funkcji nerek i koniecznością – kiedyś, w przyszłości – leczenia nerkozastępczego.

Czy to oznacza, że na nerki najczęściej chorują ludzie w podeszłym wieku?

– W tej chwili tak. Najczęściej mamy do czynienia z uszkodzeniami nerek w przebiegu chorób cywilizacyjnych, czyli cukrzycy, szczególnie typu II. To w Polsce pierwsza przyczyna dializowania. Nerki są uszkadzane także przez nadciśnienie tętnicze, miażdżycę i choroby układu krążenia. Gdy jedne choroby nakładają się na drugie – co w podeszłym wieku jest na porządku dziennym – o uszkodzenie nerek jeszcze łatwiej. Natomiast młodych ludzi częściej dotyka kłębuszkowe zapalenie nerek. Przebieg tej choroby bywa dramatyczny, a sam fakt, że dotyczy ona ludzi młodych, jest dla nich pełnym zaskoczeniem.

Dlaczego chorują młodzi?

– Kłębuszkowe zapalenie nerek to choroba w dużym stopniu zależna od funkcjonowania układu immunologicznego. A wiadomo, że układ ten jest bardziej aktywny u ludzi młodych, oni zatem chorują częściej. Jakie są powody? Innych oprócz przestrojenia immunologicznego i predyspozycji genetycznych do tej pory nie poznaliśmy. Bywa, że chorobę inicjuje jakiś czynnik środowiskowy, jakaś infekcja wirusowa, ale z drugiej strony można w życiu przejść ze 20 infekcji i nie zachorować. To złożony mechanizm.

Czy wiemy, że nasze nerki są chore?

– Nie, jeśli nie zbadamy moczu. Chyba że mamy zespół nerczycowy i pojawiają się obrzęki, do tego dochodzi nadciśnienie tętnicze, zaczyna boleć nas głowa. Ale generalnie jeżeli nie zrobi się badania moczu (zmiany w moczu zawsze są sygnałem, że trzeba zbadać także krew), można latami nie wiedzieć o chorobie. Dopóki nie dojdzie do zaawansowanego stadium i pojawienia się objawów klinicznych niewydolności nerek.

A wtedy albo przeszczep, albo dializa?

– Wtedy żadne leczenie nie jest skuteczne i rzeczywiście trzeba się zdecydować na jedną z tych opcji. Na szczęście na nerki się nie umiera, bo są różne formy leczenia nerkozastępczego. Mamy możliwość przedłużenia życia pacjenta zarówno dializą, jak i przeszczepem. Teoretycznie prawie każdego pacjenta można dializować – przeciwwskazań jest niewiele. Są kryteria dyskwalifikujące, np. rozsiana choroba nowotworowa, zaawansowana miażdżyca. Trzeba pamiętać, że przewlekła dializa jest leczeniem ambulatoryjnym. Do stacji trzeba dojechać. Jeżeli chory nie rokuje długiego życia (powyżej trzech miesięcy), nie wstaje z łóżka, ma demencję – to nie jest odpowiednia dla niego metoda. Natomiast jeżeli chodzi o przeszczep, wymogi są większe, aczkolwiek w miarę starzenia się populacji przybywa pacjentów, którzy nie tylko są chorzy na nerki, ale mają też choroby układu krążenia, cukrzycę i inne zaburzenia metaboliczne albo zostali wyleczeni z nowotworu. Wiek ani współistniejące choroby nie są bezwzględnym przeciwwskazaniem. Czynnikiem dyskwalifikującym nie jest też choroba niedokrwienna serca – po wykonaniu koronarografii, ewentualnym założeniu stentów lub wykonaniu bajpasów przeszkód nie ma. Tak jak po upływie okresu karencji przewidzianego w chorobie nowotworowej czy wyleczeniu gruźlicy. Nawet chorzy z HIV, którzy są leczeni, nie mają replikacji wirusa, a mają więcej niż 200 leukocytów CD4, mogą zostać zakwalifikowani. Dyskwalifikujące może być natomiast silne uzależnienie od alkoholu bądź narkotyków – tacy chorzy nie rokują dobrej współpracy, przyjmowania leków immunosupresyjnych.

Strony: 1 2

Wydanie: 12/2015, 2015

Kategorie: Zdrowie

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy