Pogrobowcy Adolfa

Pogrobowcy Adolfa

Polscy neonaziści – nie tylko trwają, ale i zyskują na znaczeniu

Poza zwyczajowe dla skrajnej prawicy antyislamizm, homofobię i szowinizm wychodzą dziarskim, umundurowanym krokiem. Tęsknią za Hitlerem, otwarcie głoszą przemoc i chcą obalić demokratyczny ustrój w Polsce. Polscy neonaziści – zdawałoby się oksymoron z racji historii naszego kraju. Tymczasem od lat środowiska, które można tak określić, nie tylko trwają, ale i zyskują na znaczeniu.

Dzięki obecności w głównym nurcie nacjonalistów zaczynają do niego przenikać, często z nimi blisko powiązani, neonaziści. Im dalej od Warszawy i kamer telewizyjnych, tym więcej punktów wspólnych tych środowisk. Spotykają się na koncertach, zlotach, turniejach sportowych i na trybunach stadionów. Razem chodzą w marszach i demonstracjach 11 listopada, 17 września czy 13 grudnia i razem nazywają się patriotami. Że chcą obalać demokrację – nie dziwota. Kojarzy im się, tak jak ich duchowym dziadkom z przedwojennego ONR Falanga, z „żydostwem”, degeneracją i zdradą. Ich wizja to biała, „aryjska” Polska, bez mniejszości etnicznych, seksualnych i zdradzieckiego lewactwa. Wrogom – szubienica lub kula w łeb. Kto raz był na demonstracji skrajnej prawicy, na pewno słyszał, że „na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści”. Poniżej krótki przegląd polskich pogrobowców Adolfa.

Autonomiczni Nacjonaliści i rodzimowiercy z Niklota

Oficjalnie oczywiście nie chcą być tak nazywani i grożą procesami. To spotkało członka elbląskiego Razem Roberta Kolińskiego, który nazwał ONR faszystami. Organizacja wytoczyła mu sprawę z powództwa cywilnego, mimo że sama nawiązuje do przedwojennego ONR Falanga, który utożsamiał się w swoich materiałach z tą orientacją polityczną, a jego ideolog Marian Reutt pisał: „Narodowy radykalizm stał się jednym z wielkich ruchów społecznych, jak faszyzm i hitleryzm”. ONR Falanga deklarował promowanie ustroju totalitarnego. Tego rodzimego, z ducha antysemickiego i klerykalnego, mającego się opierać na rządach wodza oraz mieszaninie nacjonalizmu i ultrakatolicyzmu, na szowinizmie, rasizmie i ścisłym hierarchicznym porządku ustalanym przez rządzącą monopartię. Doskonałe studium ideologii tej organizacji stworzył Jan Józef Lipski, a niedawno wydała je Krytyka Polityczna. Warto znów sięgnąć do tej lektury, aby znać ideowe korzenie współczesnych nacjonalistów z ONR czy Młodzieży Wszechpolskiej.

Istnieją jednak ugrupowania zdecydowanie mniej kryjące się ze swoją ekstremistyczną orientacją. Autonomiczni Nacjonaliści to część ruchu neonazistowskiego, która porzuciła skinheadzkie kurtki flyers i glany na rzecz czarnych sportowych ubrań i adidasów, próbując przejąć od anarchistów oprócz stroju część haseł antykapitalistycznych i organizując pierwszomajowe demonstracje, jak ta w Warszawie. Politycznie kontynuują nazistowski nurt strasseryzmu. W Warszawie organizują też turniej sportów walki First to Fight, którego ostatnią edycję „zaszczycił” swoją obecnością znany neonazista i zawodnik MMA, Fin Niko Puhakka. W kilku krajach zdelegalizowani, w Polsce działają bez większych problemów.

Podobną do nich grupą są skupieni wokół pisma „Szturm” byli członkowie Narodowego Odrodzenia PolskiMłodzieży Wszechpolskiej. Wychwalają w swoich materiałach włoski faszyzm, 33. Dywizję Grenadierów SS Charlemagne oraz łotewski legion Waffen SS, łącząc to z przekazem antykapitalistycznym i zapierając się, że nie są neonazistami. Ocenę prawdziwości ich deklaracji pozostawiam czytelnikom.

Dużo mniej oporu wobec nazistowskiej identyfikacji ma międzynarodowa organizacja neonazistowska Krew i Honor (Blood&Honor) i jej terrorystyczna ekspozytura Combat 18, których logotypy widać regularnie na banerach i odzieży uczestników demonstracji nacjonalistów, np. warszawskiego Marszu Niepodległości czy wrocławskiego Marszu Patriotów. Liczba 18 w nazwie pochodzi od pierwszej i ósmej litery alfabetu – A i H, inicjałów Adolfa Hitlera. Krew i Honor to z kolei tłumaczenie motta Hitlerjugend: Blut und Ehre. W Polsce stali się najbardziej znani z prowadzenia strony Redwatch, gdzie z imienia i nazwiska, ze zdjęciem i danymi adresowymi oznaczali „wrogów rasy”, zachęcając do ataków na umieszczonych tam lewicowców, działaczki feministyczne, aktywistów LGBTQ czy antyrasistowskich oraz osoby o niepolskich korzeniach.

Neopogański rys dawnych nazistów kontynuują takie organizacje jak Stowarzyszenie na rzecz Tradycji i Kultury Niklot, kontynuator działań przedwojennej, Stachniukowskiej Zadrugi. Deklaruje się jako nacjonalistyczne i rodzimowiercze, wielokrotnie jednak na facebookowej stronie publikowało treści antysemickie czy rasistowskie, ich fanpage jest więc regularnie usuwany przez ten serwis społecznościowy. Na demonstracjach skrajnej prawicy eksponują nie tylko swój tradycyjny symbol – toporzeł, regularnie paradują także pod symbolami czarnego słońca i słowiańskimi odmianami swastyki. Chcą słowiańskiej, aryjskiej i pogańskiej Polski, co nie przeszkadza ich działaczom współpracować w wielu miastach i znajomkować się z ultrakatolikami z Młodzieży Wszechpolskiej, a wcześniej z Ligą Polskich Rodzin. Okazuje się, że aż tylu neonazistów w Polsce nie ma, żeby można było wybrzydzać towarzysko. Trudno poza tym bez szerokiego frontu nacjonalistycznego zorganizować demonstrację, której wielkość nie ocierałaby się o śmieszność.

NOP ramię w ramię z żyletą

Skrajnie prawicowi bojówkarze, zniechęceni metamorfozą ONR i MW w organizacje głównonurtowe, często trafiali do Narodowego Odrodzenia Polski Adama Gmurczyka. To najstarsze, bo założone już w 1981 r. ciągle działające polskie ugrupowanie nacjonalistyczne. W NOP zaczynali działalność polityczną zamordowany w gangsterskich porachunkach były minister sportu Jacek Dębski, poseł Michał Kamiński, wędrowniczek polityczny, który zaliczył już ZChN, AWS, PiS, PO i PSL, poseł i prezes Ligi Polskich Rodzin Arnold Masin czy p.o. prezes TVP Piotr Farfał. Korporacjonizm gospodarczy, antysemityzm, rasizm, homofobia i walka o przywrócenie kary śmierci czynią z NOP ugrupowanie najbardziej zbliżone do ideologii narodowo-socjalistycznej. Jego działacze i sympatycy skazywani byli w sądach za pobicia, próby morderstwa czy nawoływanie do nienawiści rasowej i głoszenie poglądów faszystowskich, zorganizowali też niesławną demonstrację podczas wykładu prof. Zygmunta Baumana we Wrocławiu. Co roku we Wrocławiu organizują konkurencyjny wobec Marszu Niepodległości, dużo radykalniejszy Marsz Patriotów, na którym głoszone są treści o charakterze jawnie faszystowskim. Policja nie interweniuje z obawy przed zamieszkami. 11 listopada 2011 r. NOP obchodziło 30-lecie istnienia. Na kongres zostali zaproszeni neofaszysta Roberto Fiore czy Stefan Jacobsson ze Svenskarnas parti (założonej przez członków Nationalsocialistisk front). Gratulacje i słowa solidarności przesłali przewodniczący francuskiej Parti Anti Sioniste Yahia Gouasmi, były wielki mag Ku Klux Klanu David Duke ze Stanów Zjednoczonych oraz neonaziści z greckiego Złotego Świtu.

Wrocławscy członkowie NOP byli szczególnie aktywni w środowisku kibicowskim. Znaleźli tam sojusznika w osobie przywódcy żylety Romana Zielińskiego, nawróconego neonazisty, który stał się szerzej znany w kraju jako autor książki „Jak pokochałem Adolfa Hitlera”. NOP współorganizowało na stadionie Śląska Wrocław „patriotyczne” oprawy, za co kibice odwdzięczali się liczną obecnością na demonstracjach tego ugrupowania. Nie jest to zresztą specyfika Wrocławia, w wielu innych miastach środowisko fanatyków futbolu także jest silnie zinfiltrowane przez neonazistów. Sekcje o tej orientacji można znaleźć w całej Polsce. Szczególnie znani są z tego kibice Legii Warszawa (White Legion, Biała Legia, Teddy Boys 95, Droga Legionisty), Wisły Kraków (są m.in. w Wisła Sharks) czy Lechii Gdańsk. Jeden z ich liderów, Grzegorz H., słynna „ofiara” duńskiej policji (w którego sprawie interweniował minister Waszczykowski), ma na ciele wytatuowane cztery swastyki, krzyż celtycki wpisany w nazistowską flagę i motto SS: Meine Ehre heißt Treue. Były prezes Legii Leszek Miklas twierdzi, że nawet jedna piąta kibiców tej drużyny to naziści.

Szczególnie ostro sytuacja objawiła się w Białymstoku. Na osiedlu Leśna Dolina funkcjonowała nawet nazistowska siłownia, obwieszona swastykami i krzyżami celtyckimi. W mieście dochodziło do napadów dokonywanych przez zwolenników skrajnej prawicy. W 2011 r. w mieszkaniu polsko-pakistańskiego małżeństwa podpalono drzwi. W 2012 r. kibic Jagiellonii pobił czarnego piłkarza z tej drużyny. W 2013 r. zaatakowano Polkę i jej męża Hindusa. Na osiedlu Słoneczny Stok spłonęło mieszkanie czeczeńskiej rodziny. W pewnym momencie zagraniczni studenci białostockich uczelni wystosowali list otwarty, opisując, że nie czują się bezpiecznie. Podawali przypadki pobić i wyzwisk. Ostatecznie interweniowało Centralne Biuro Śledcze, rozbijając neonazistowski gang o międzynarodowych powiązaniach. 64 osobom postawiono 212 zarzutów, z czego aż 53 dotyczyły działania w zorganizowanej grupie przestępczej. Wobec 27 zatrzymanych zastosowano tymczasowe aresztowanie. Inne zarzuty dotyczą propagowania faszyzmu i nazizmu, pobić i czerpania zysków z handlu narkotykami i prostytucji.

Neonazistów, jak pokazuje przykład znanych z materiału TVN działaczy Dumy i Nowoczesności, można spotkać również w szeregach Ruchu Narodowego, Młodzieży Wszechpolskiej i Obozu Narodowo-Radykalnego.

Tu jednak zdecydowanie bardziej popularny jest identytaryzm – modnie ubrani hipsterprawicowcy, którzy bronią tożsamości Europy przed zalewem „obcych”. Ci bez problemu przenikają do głównego nurtu polskiej polityki i ukryci pod garniturami i modnymi fryzurami szczują na mniejszości etniczne, seksualne czy migrantów. Tak jak rzecznik Młodzieży Wszechpolskiej Mateusz Pławski głoszą „etniczny separatyzm” albo jak rzecznik ONR Tomasz Kalinowski bronią dorobku Léona Degrelle’a, przywódcy walońskich faszystów, kolaboranta, o którym Hitler mówił: „Gdybym miał mieć syna, chciałbym, żeby był taki jak ty”. Albo też – jak poseł Robert Winnicki – zapraszają do polskiego Sejmu jawnych faszystów, np. Roberta Fiorego z włoskiej Forza Nuova.

Na nazistowską nutę

Choć organizatorzy festiwali Orle Gniazdo będą się zapierać, że patronuje im prasłowiański symbol, znak miejsca, gdzie Lech założył swoje państwo, tak się dziwnie składa, że kwatera główna Adolfa Hitlera zlokalizowana w górach Taunus również nosiła takie miano. Oczywiście mógłby to być zbieg okoliczności, gdyby nie nagrania, jakie zaprezentowała ostatnio TVN, i wszczęte już przez prokuraturę w Radomsku postępowanie w sprawie propagowania faszyzmu na tym festiwalu. Na imprezie można było zobaczyć hajlujących uczestników, zjeść „rasizm z gara” i pooglądać całą panoramę tatuaży ze swastykami, liczbami 18, 88 (cyfrowy skrót od Heil Hitler) i 14 (od „14 słów”: We must secure the existence of our people and a future for White children, Musimy zabezpieczyć byt naszego ludu i przyszłość dla białych dzieci), a ściany zdobiły neonazistowskie flagi. Całkiem przypadkiem prezesem Fundacji Orle Gniazdo organizującej festiwal jest aktualny lider Młodzieży Wszechpolskiej Bartosz Berk.

Tylko w latach 2015-2018 neonazistowskie imprezy odbywały się m.in. we Wrocławiu, w Warszawie, Gdańsku, Dzierżoniowie, Gostyniu pod Poznaniem, Komprachcicach pod Opolem, Grodziszczach na Dolnym Śląsku i na Lubelszczyźnie. Często wybierane są małe miejscowości, gdzie zjazd neonazistów może być mniej widoczny dla mediów. W Głuszycy pod Wałbrzychem zorganizowana została kolejna edycja skrajnie prawicowego festiwalu Night of Terror. Grali na niej neonaziści z Niemiec, Węgier, Estonii i Polski. Zarządzająca imprezą nieformalna grupa Club 28 organizuje kolejne koncerty i utrzymuje ścisłe kontakty z ekstremistami z całej Europy. Jest w niej m.in. Piotr G. – brat radnego PiS w dolnośląskim sejmiku.

Związków z PiS i prawicą głównego nurtu można wyliczyć więcej. Były rzecznik NOP i niedawny jeszcze przywódca jego wrocławskiego oddziału Dawid Gaszyński jest z kolei synem radnej tego ugrupowania. W 2015 r. na neonazistowski zlot faszystów z Polski, Niemiec i Estonii organizatorzy wynajęli lokal od firmy prowadzonej przez Beatę Żołnieruk, dziś członkinię zarządu krajowego partii Porozumienie Jarosława Gowina. Koncert neonazistowskich zespołów The Gits i Awantura odbył się w Patriotycznym Centrum Kultury prowadzonym przez pastora Pawła Chojeckiego, kreacjonistę, znanego z akcji „Jestem chrześcijaninem” (polegającej paradoksalnie na fotografowaniu się z bronią). Chojecki to bliski współpracownik byłego kandydata na prezydenta, nacjonalisty Mariana Kowalskiego – niedługo ma z nim zakładać partię o nazwie Ruch 11 Listopada. Córka pastora Eunika robi ostatnio furorę w TVP jako ekspertka ds. molestowania seksualnego.

Polskich zespołów grających na takich imprezach jest całkiem sporo. Przede wszystkim reprezentowane są metal, black metal, rock tożsamościowy i patriotyczny. Dawne gwiazdy tej sceny, takie jak Honor, Legion czy Konkwista 88, zastąpiło nowe pokolenie. Jego reprezentanci uważają, że tworzą RAC – Rock Against Communism. Oni również będą się zapierać, że nie mają nic wspólnego z nazizmem, choć sam ruch wymyślił i nazwał znany brytyjski neonazista, lider Blood and Honor, Ian Stuart. Zespoły te śpiewają o czystości krwi, aryjskiej rasie, żydowskim zagrożeniu, ubolewają nad klęską pod Stalingradem czy wspominają „sztywne zasady, problemy z prawem / ulice we krwi, a w żyłach promile”. Dziś znane na scenie RAC są Obłęd, Legion Twierdzy Wrocław, Agressiva 88, The Gits, Odwet 88, Zadruga, Gammadion, Rewolta czy M.A.T Project. Za zespoły grające nazi black metal eksperci uznają Dark Fury, Ohtar, Selbstmord, Graveland, Saltus i Nordica.

Rybak i eksksiądz

Jest też w Polsce neonazizm o charakterze mniej zorganizowanym, a bardziej ludowym i spontanicznym niż te wymienione umundurowane, wytatuowane w nazisymbole bojówki. I znów najłatwiej znaleźć taką grupę we Wrocławiu. Widoczną postacią w tym mieście jest noszący dość biblijne miano Piotr Rybak. Błąkał się on wcześniej po prawej stronie sceny politycznej. Działał z Pawłem Kukizem, śpiewał na scenie ze Zbigniewem Ziobrą i Patrykiem Jakim na konwencji Solidarnej Polski i ma piękny fotos z kandydatką na prezydentkę Wrocławia z ramienia partii Jarosława Kaczyńskiego Mirosławą Stachowiak-Różecką. Przedsiębiorca, antysemita i samozwańczy trybun ludowy, najbardziej znany ze spalenia na wrocławskim rynku kukły Żyda podczas antyimigranckiej demonstracji. Kukła miała symbolizować George’a Sorosa, który nie wiadomo dlaczego został przedstawiony jako typowy chasyd, i spłonąć razem z flagą Unii Europejskiej w proteście przeciw temu bankierowi, który zdaniem Rybaka ewidentnie „finansuje całą akcję islamizacji Europy i Polski”.

Rybakowi wiernie sekunduje były ksiądz, a obecnie działacz nacjonalistyczny Jacek Międlar. Znany z wystąpień na Marszu Niepodległości i Marszu Patriotów oraz licznych demonstracji, jeszcze jako duchowny, wielokrotnie przesuwany między parafiami i karany przez zwierzchników za łamanie zasady posłuszeństwa. Ostatecznie porzucił sutannę, by zająć się zupełnie świecką agitacją na rzecz walki ze „światowym żydostwem”, lewactwem i „homolobby w Kościele”. Teraz chce golić głowę posłanki Nowoczesnej Joanny Scheuring-Wielgus, „konfidentki, zwolenniczki zabijania (aborcji) i islamizacji”. Międlar chciał prowadzić działalność również w Zjednoczonym Królestwie, jednak służby tego kraju już kilkakrotnie go nie wpuściły. Blisko współpracuje z liderką wrocławskiego ONR Justyną Helcyk, która także stawała przed sądem oskarżona o nawoływanie do nienawiści na tle etnicznym i rasowym. Jednak jej procesy kończyły się wycofaniem zarzutów przez prokuratorów. I może to jest kluczem do aktualnej sytuacji.

Działania i zaniechania

Problemem nie są sami prawicowi ekstremiści. Zapewne zawsze będą ludzie fantazjujący o przemocy i niewolących ojczyznę sekretnych spiskach, które chcą udaremnić w imię Wielkiej Polski Katolickiej i narodowego socjalizmu. Na obecność w Polsce ruchu neonazistowskiego składa się wiele drobniutkich działań i małych zaniechań. Niewiedza, pobłażanie, a często i sympatia policji i prokuratury dla rasistów, ksenofobów i homofobów. Śledztwa są umarzane, a akty oskarżenia, po interwencjach z góry, wycofywane z sądów. Tak jak w wypadku Jacka Międlara – prokuratura uznała, że nie nawoływał do nienawiści. Śledczy postulujący złagodzenie kary Piotrowi Rybakowi, sędziowie uznający swastykę za hinduski symbol szczęścia, a mundury SS czy flagi III Rzeszy za materiał badawczy młodych naukowców, posłowie interpelujący w sprawach ekstremistów to tylko wierzchołek góry lodowej. Tymczasem Stowarzyszenie Nigdy Więcej w swojej Brunatnej Księdze wymienia kilkaset ataków na członków mniejszości etnicznych, seksualnych czy lewicowców, przeprowadzonych w ciągu ostatnich kilkunastu lat przez ludzi związanych ze skrajną prawicą.

Politycy PO i PiS oskarżają się nawzajem, kto więcej razy fotografował się z neonazistą czy antysemitą. Postać Piotra Rybaka krąży między nimi jak gorący kartofel, a przecież obie partie, i liberałowie, którzy chcą się czuć wojownikami modernizacji, i ultrakonserwatyści, którzy wierzą, że niosą z dumą patriotyczne dziedzictwo, stworzyły podłoże, na którym wyrastają polscy faszyści. Pierwsi przygotowali glebę prywatyzacjami, wzmacnianiem rozwarstwienia majątkowego, zniszczeniem bezpieczeństwa socjalnego i poczuciem upokorzenia mniej zamożnych. Drudzy – pielęgnują wzrastającą roślinę rękami Tadeusza Rydzyka, posła Pięty czy prokuratorów umarzających postępowania wobec nazistów, wspierają finansowo wszelkie „patriotyczne” i bogoojczyźniane inicjatywy, nie bacząc na to, że za biało-czerwoną flagą kryją się na nich rasistowskie, ksenofobiczne, a często wprost neonazistowskie treści. Zlikwidowali też działającą przy MSWiA Radę ds. Przeciwdziałania Dyskryminacji Rasowej, Ksenofobii i związanej z nimi Nietolerancji oraz wycofali podręcznik, z którego korzystali policjanci w celu identyfikacji przestępstw na tle narodowościowym.

Na końcu dokładają też swoje liczni prywatni przedsiębiorcy, produkujący coraz popularniejszą „odzież patriotyczną”. Wśród jej wzorów dominują totalnie nacjonalistyczne, militarystyczne, a przede wszystkim antykomunistyczne. Nie ma na nich praktycznie nigdy treści antyfaszystowskich. Czy bycie przeciwko Hitlerowi nie jest już w Polsce patriotyczne? Pokolenie naszych dziadków byłoby zupełnie innego zdania. A symetryści z PiS i PO opowiadają już w mediach o „dwóch ekstremizmach” i chcą się zabrać do radykalnej lewicy. Pojawiają się argumenty za delegalizacją Komunistycznej Partii Polski, a nawet socjaldemokratycznej partii Razem, o co wnosi młodzieżówka Porozumienia Jarosława Gowina. Jeszcze może się okazać, że w efekcie leśnych obchodów urodzin Adolfa Hitlera zakazani zostaną w Polsce komuniści, co będzie kolejnym gorzkim żartem w polskiej historii.

Autor jest doktorem, politologiem, pisarzem, poetą i publicystą, członkiem zespołu „Krytyki Politycznej” i polskiej edycji „Le Monde diplomatique”, wykładowcą uniwersyteckim

Wydanie: 05/2018, 2018

Kategorie: Kraj

Komentarze

  1. Silvia
    Silvia 29 stycznia, 2018, 14:49

    Autorowi polecam najpierw zapoznanie się z tym o czym pisze, a następnie chwilę refleksji czy dobrze zrozumiał. Pozostawię bez komentarza te „głębokie” przemyślenia na temat rzekomego „nazizmu” Szturmu czy Autonomicznych nacjonalistów, ale żeby ze zdanie „Narodowy radykalizm stał się jednym z wielkich ruchów społecznych, jak faszyzm i hitleryzm” podawać jako przykład na utożsamienie NR z faszyzmem czy hitleryzmem… Odrobinę rozumu i godności człowieka, Autorze…

    Odpowiedz na ten komentarz
  2. Politolog 59
    Politolog 59 29 stycznia, 2018, 15:48

    Tak będzie dopóki władza tolerować będzie ekscesy nacjonalistów wszelkiej maści, a jej przedstawi-ciele jednym oddechem, bez refleksji wypowiadać będą słowa „nacjonalizm i komunizm” zapewne, że nacjonaliści i neofaszyści to najwierniejsi sojusznicy PISiarni, a komunizmem gardzą chociaż dzię-
    ki tej z najbardziej z postępowych idei są tu gdzie są bo inaczej większość z nich nie potrafiłaby postawić równo w linii trzech krzyżyków w podpisie.

    Odpowiedz na ten komentarz
    • Typowy Janusz
      Typowy Janusz "naziol polski" 29 stycznia, 2018, 18:21

      Stalinowskie metody wiecznie żywe widzę?

      Odpowiedz na ten komentarz
    • K T
      K T 2 maja, 2020, 18:31

      Takie komentarze będą pojawiać się dopóki redakcja tolerować będzie teksty lewicą wszelkiej maści, a jej przedstawi-ciele jednym oddechem, bez refleksji wypowiadać będą słowa „nacjonalizm i komunizm” zapewne, że lewacy i komuniścii to najwierniejsi sojusznicy przeglądu a faszyzmem gardzą chociaż dzię-
      ki tej z najbardziej z postępowych idei są tu gdzie są bo inaczej większość z nich nie potrafiłaby postawić równo w linii trzech krzyżyków w podpisie.

      Odpowiedz na ten komentarz
  3. Robert Koliński
    Robert Koliński 19 lutego, 2018, 17:07

    Gwoli ścisłości, to faszyści z ONR wytoczyli mi proces karny, nie cywilny, iż ich jakoby „szkaluję” nazywając rzecz po imieniu – w środę powinien zapaść wyrok:)

    Odpowiedz na ten komentarz
  4. obserwator221
    obserwator221 26 lutego, 2018, 15:56

    Człowieku ! Mieliście lub macie w szeregach komunistów ! Łukasz Moll i reszta towarzystwa chadzające z KPP i „literatami” Brzasku na manifestacje to doskonałe przykłady totalitarnych, komunistycznych zapędów niektórych z waszych działaczy.

    Odpowiedz na ten komentarz
  5. kokoko
    kokoko 5 sierpnia, 2018, 19:43

    Graveland „neonazistowski black metal” podaj jedną piosenkę gdzie propagują neonazizm tak sie składa że znam całą dyskografie dokładnie. Jesteś tak obiektywny jak wszyscy tobie podobni.

    Odpowiedz na ten komentarz
  6. NOP1981
    NOP1981 25 października, 2019, 23:29

    Niezła propaganda stalinowska. Kto nie komunista ten faszysta.
    #NOP1981!

    Odpowiedz na ten komentarz
  7. Anonim
    Anonim 23 stycznia, 2020, 21:46

    Żyleta jest na Legii a nie we Wroclawiu, Roman Zielinski jest kibicem Slaska Wroclaw. Gits i Awantura to zespoly Oi, a nie nazi rockowe. Doksztalc sie facet troche;)

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy