Polak u wróżki

Polak u wróżki

Branża wróżbiarska w Polsce zarabia do 2 mld zł rocznie, a przepowiadaniem przyszłości ma się zajmować 15 tys. firm

Magia to ja. Są sytuacje, że i bez użycia kart przepowiem przyszłość – oświadcza wróż Cyryl, który woli się określać jako doradca.
Można pytać go SMS-em lub mejlem. Odpowiada mejlem, cena, zależnie od długości tekstu, od 20 do 100 zł. Pisząc o sobie, należy podać imię i datę urodzenia oraz kolor włosów (osoby ich pozbawione mogą wpisać kolor posiadany wcześniej).
Internetowa oferta wróża Cyryla jest bogata: kokon miłości, sprawdzenie powiązań karmicznych między dwiema osobami, rytuał na poprawę losu, na zdobycie chłopaka, na przyciągnięcie fortuny, na odsunięcie innej kobiety.
Najskuteczniejszy sposób ostatecznego odsunięcia innej kobiety to rzucenie klątwy. Wróż twierdzi jednak, że jako specjalista raczej od białej magii klątw rzucać nie będzie.
Takich oporów nie ma atrakcyjna Lilith Black Moon. Portal Uroda-wdzięk.pl pisze, że wróżka prowadzi również doradztwo w krajach Unii Europejskiej oraz USA i zyskała popularność dzięki wysokiej sprawdzalności swoich przepowiedni. Ma własną firmę Okulta, sprzedaje też akcesoria – np. torby spełniające życzenia (po 800 zł). Uzdrawiać ludzi nie chce. – Jestem za młoda na to, aby leczyć ludzi, którzy są już skazani na stratę – tłumaczy. Klątwę natomiast, jak najbardziej, może rzucić. Może też wypowiedzieć modlitwę śmierci (tylko dla klientów VIP, cena do uzgodnienia).
– Klątwa jest sprowadzana na człowieka z zamiarem szkodzenia mu. Nieszczęścia przeznaczone przez przekleństwa mogą prowadzić do choroby, a nawet śmierci – wyjaśnia. Ta usługa u Lilith Black Moon kosztuje 600 zł, nie odprawia ona jednak rytuałów wobec kobiet w ciąży. – Można mówić na mnie wiedźma. Jestem tylko twoim narzędziem do realizacji celów. Skutecznym narzędziem – dodaje. Nazwisko zobowiązuje, więc Lilith jako kochanka najważniejszego szatana poleca też kontakt z zakonem Lucyfera w Polsce, będącym przedstawicielstwem Michaela W. Forda, przywódcy Kościoła Lucyferiańskiego (nie mylić ze św. Lucyferem, rzymskokatolickim biskupem Sardynii w IV w.).
Doświadczona wróżka Atis (superkrótka mini, duży dekolt, figura tancerki, pierścienie na palcach, długie, barwne tipsy), która ma gabinet w budynku stacji WKD w Podkowie Leśnej, zżyma się, gdy mowa o klątwach. – To nieetyczne do granic możliwości. A poza tym gratuluję bycia samobójcą. Przecież jak rzucam klątwę, czyli wysyłam złe emocje, to one do mnie wrócą. Można wprawdzie stworzyć lustro ochronne, ale nie w każdym przypadku będzie skuteczne – podkreśla.

Każdy ma problemy

Wróżbita Maciej Skrzątek bez oporów umieszcza złe wiadomości w swoich wróżbach (choć nie powie o nadchodzącej śmierci).
– Nie toleruję wróżbitów, którzy kłamią, mówiąc tylko pozytywne rzeczy – oświadcza. Wróżbici, chcąc zyskać sympatię klientów, rysują przed nimi raczej optymistyczną przyszłość. Opłaca się więc wyróżnić jako ten, który zapowie także kłopoty. Ludziom zawsze zdarzają się nieszczęścia, a mechanizm psychologiczny jest taki, że bardziej zapamiętają wróżbitę, który trafnie przepowiedział klęskę, niż tego, co przewidział miłe zdarzenie.
Wróżka Atis wyznaje inną, lekarską zasadę: przede wszystkim nie szkodzić. – Dziewczyna w piątek pyta, czy w poniedziałek zda egzamin. Widzę w kartach, że krucho, ale mam jej powiedzieć: nie zdasz? Mówię więc: chyba zdasz, ale ucz się, masz jeszcze parę dni. Gdy klientka pyta, czy mąż ją zdradza, też nie powiem, że tak. Tłumaczę: zmień się trochę, spójrz inaczej na męża, traktuj go jak mężczyznę. Do wróżki raczej nie przychodzą ludzie szczęśliwi. Nie wolno odbierać im nadziei, lekarstwo nie może być gorsze od choroby – tłumaczy Atis. Jej karty mają zasięg do pół roku. Tylko wyjątkowo może z nich wyczytać, co się zdarzy w horyzoncie rocznym. Sobie i córkom wróży bez oporów, ale mąż nigdy się nie zgodził. Atis uważa, że człowiek ma wpływ na wiele zdarzeń z przyszłości. Jeśli karty pokażą chorobę, można uniknąć jej skutków, gdy pójdzie się do lekarza. Nie można jednak namówić kart do zmiany zdania: – Karty nie podlegają mym chęciom, mówią, co chcą. Ilekroć usiłowałam je przekonać, nie udawało się.
Wróżka Grażyna Krygier (tarot online – 4,92 zł/1 min brutto, sesja osobista 1-1,5 godz. – 200 zł, konsultacja 30 min – 100 zł) uważa, że każdy ma sferę fatum, na którą nie może wpłynąć. – Nawet jeśli popełni samobójstwo, by uniknąć fatum, w kolejnych wcieleniach przerobi wszystkie zdarzenia, jakie są mu pisane. W sferze wolnej woli natomiast człowiek jest w stanie na 12 miesięcy do przodu decydować o swym życiu – wyjaśnia. Ludzkie działanie może więc zaburzyć prawdziwość wróżb, a poza tym nikt nie ma patentu na nieomylność. – Ja nie mogę dać 120% gwarancji prawdziwości. Nie dam nawet 100% – podkreśla wróżka Grażyna.
Ludzie oczywiście nie lubią, gdy wróżby są lipą, dlatego w internecie pod adresem każdej bardziej znanej wróżki wylewany jest stek anonimowych wyzwisk, z których najłagodniejsze to oszustka i złodziejka. Generalnie jednak przepowiadacze przyszłości dość łatwo poradzili sobie z delikatną kwestią niezbyt wielkiej sprawdzalności ich wróżb. – Karty powiedzą prawdę tylko temu, kto faktycznie pragnie wiedzieć, co się wydarzy w najbliższym czasie, a nie niedowiarkowi, który pyta, bo chce sprawdzić wróżbitę. Wiarygodności tarota nie należy podważać, wtedy karty mogą powiedzieć bzdury lub nawet przewrotnie pokazać czyjeś życie – wyjaśnia Maciej Skrzątek. Czyli jeśli komuś wróżba się nie sprawdziła, znaczy, że miał za mało wiary i nie jest to żadną winą wróżbity. Ponadto karty dadzą prawdziwą odpowiedź tylko wtedy, gdy pytanie będzie prawdziwe. Inaczej cały mechanizm wróżby nie zadziała. Wróżbici najchętniej zaś mówią, że oni nie tyle przepowiadają, ile udzielają rad i podsuwają drogi wyjścia.
Prawdę mówiąc, dla klientów też nie jest aż tak istotne, czy wróżbita dobrze przepowiada, czy raczej zalicza wpadki. Nie są przecież w stanie tego ocenić, sądzą tylko po sobie. Mogą natomiast – w erze telewizji i internetu – zobaczyć, który jest bardziej przekonujący, sympatyczniejszy, ma lepszy show. I tacy cieszą się większym uznaniem, co przekłada się na wyższe dochody. Aida Kosojan-Przybysz, Ormianka gruzińskiego pochodzenia po studiach na Ukrainie i z polskim mężem, jest niebrzydka, ma dobrą figurę, nagrywa piosenki, widuje się z kompozytorem Rubikiem, została celebrytką. – Nie ma ludzi bez problemów – mówi filozoficznie. I może brać za wizytę ponad 500 zł.

Wróżą na szaro

Branża wróżbiarska w Polsce zarabia, według niektórych szacunków, nawet do 2 mld zł rocznie, a przepowiadaniem przyszłości ma się zajmować 15 tys. firm (przeważnie jednoosobowych). Dominikanie, którzy przez wieki przodowali w paleniu czarownic i działalności inkwizycyjnej, również dziś poświęcają wiele uwagi magii. Według ich Ośrodka Informacji o Sektach w Krakowie, z wróżbiarstwa żyje w Polsce 50-100 tys. osób (częściowo w szarej strefie).
Płace, jak w każdym wolnym zawodzie, bywają tu różne. Najwyższe ceny za wróżby karciane są w Mazowieckiem, co zrozumiałe, a najniższe w Łódzkiem, co trudniej pojąć, gdyż nie jest to najbiedniejsze województwo w Polsce. W Łódzkiem jednak statystycznie żyje się najkrócej, więc na przepowiadaniu rychłego zgonu trudno zbijać kokosy.
Jedni wróżbici cienko przędą, popularniejsi wyciągają po kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. Kryzys finansowy dotknął jednak i tę dziedzinę, ceny spadły, co z drugiej strony jest korzystne dla amatorów wiedzy ezoterycznej. Dziś za trzygodzinne zajęcia w Warszawskiej Szkole Astrologii (takim stołecznym mini-Hogwarcie) płaci się zaledwie 40 zł. Nie jest to wygórowana kwota za poznanie tak fascynujących zagadnień jak „Planety w retrogradacji w horoskopie urodzeniowym” czy „W poszukiwaniu miłości – relokacja a szukanie partnera”.
Do korzystania z pomocy wróżek przyznają się celebryci, np. Tomasz Karolak czy Grażyna Wolszczak. – Taka jest potrzeba człowieka płci żeńskiej, znacznie silniejsza niż u mężczyzn. Interesowało mnie to już od liceum. A jeszcze te emocje, które towarzyszą np. układaniu kart: kocha, nie kocha – wyznaje Mirosława C., wykładowca renomowanej stołecznej uczelni.

Nowy magiczny duch

Dziś specjaliści od wróżb ławą weszli do mediów. Można ich oglądać w Polsacie, TVN, iTV, Tele5, Mango24.
– Emisja programów z udziałem wróżek przypada na godziny nocne, to nie jest główne pasmo od 17 do 22. Są one jednak oglądane – mówi Magda Nowakowska z TVN.
Polsat stworzył nawet serial „Przeznaczenie”, w którym występowała wróżka Małgorzata Trzaskoma, pomagając w rozwiązywaniu zagadek kryminalnych. – Wróżki przeżywają właśnie renesans. Wróżenie nie oznacza wypowiedzenia kilku frazesów. To za każdym razem duchowe i intelektualne wyzwanie, które podejmuję z przyjemnością – mówi Małgorzata Trzaskoma (180 zł za 45-minutową sesję). Widzowie nie podjęli jednak wyzwania i serial raczej nie podbił ich serc.
Bardzo ważna forma usług wróżbiarskich to porady udzielane na wizji ludziom, którzy telefonują, wysyłają mejle, SMS-y, komunikują się przez Gadu-Gadu i Skype’a. Pieniądze są przelewane przez internet lub za pomocą płatnych numerów. Nowoczesne technologie informatyczne sprawiły, że w starodawną profesję wróżbiarską wstąpił nowy duch. Głównym zadaniem telewróżek stało się zaś nakłanianie widzów, by jak najczęściej kontaktowali się z nimi, i zatrzymywanie ich możliwie długo na liniach. Każda sekunda jest cenna. Ale czasami im krócej, tym lepiej. W systemie stosowanym przez niemiecką firmę telewizyjną Kosmica TV, klient płaci tylko za połączenie, niezależnie od jego długości. Ważne więc, by porada trwała jak najkrócej i inni mogli się dodzwonić. Dlatego właśnie Maciej Skrzątek wyspecjalizował się w poradach błyskawicznych. Nie zacina się, potrafi przekonująco mówić, w ciągu godzinnego programu może obsłużyć niemal pół setki dzwoniących. Został więc gwiazdą programów Kosmiki, nadawanych z Berlina, gdzie spędza dwa tygodnie każdego miesiąca.
Własnością Niemców jest najważniejszy portal internetowy wyspecjalizowany w tej tematyce, Viversum.pl. Współpracuje z nim prawie 200 wróżbitów i jasnowidzów. Porad udziela się telefonicznie (1 minuta kosztuje do 6 zł), na czacie lub mejlowo. Ezo TV, pierwsze pasmo wróżbiarskie w Polsce, należy zaś do kapitału polsko-brytyjskiego.
Widzowie dzwonią przede wszystkim do tych wróżbitów, którzy swymi występami przyciągają uwagę i często słyszą od innych, że mówią prawdę. Dlatego w programach ezoterycznych są ludzie, których obowiązkiem jest dzwonienie do wróżek, przedstawianie im jakiegoś udawanego problemu, wysłuchiwanie wróżby i komentowanie: „Masz rację. To prawda. Jest tak, jak mówisz”. A inni słuchają, biorą to za dobrą monetę i też chwytają za telefon. Takich fikcyjnych widzów może być wielu. Pieniądze od nich nie płyną, ale kasa od widzów, choć też ważna, nie przesądza o opłacalności programów wróżebnych. Najważniejsze są reklamy. Reklamy są zaś wtedy, gdy jest oglądalność, a oglądalność zależy od tego, czy uda się przekonać widzów, że występujące wróżki dobrze odgadują przyszłość.

Za sprawą Harry’ego Pottera

Chęć korzystania z usług wróżbiarskich można tłumaczyć na różne sposoby, poczynając od Marksa i jego słynnego stwierdzenia, że religia to westchnienie duszy w bezdusznym świecie. Dziś religię często zastępują nam wróżby. Wróżki zastępują zaś psychologów, do których nie zawsze chcemy pójść, bo uważamy, że są zbyt unaukowieni. – Jesteśmy tacy racjonalno-nieracjonalni. Szybko pokonaliśmy dystans od społeczeństwa stłamszonego do w pełni konsumpcyjnego, ale często powierzamy nasze sprawy losowi – wskazuje medioznawca prof. Wiesław Godzic.
Można też chęć korzystania z usług ezoterycznych wyjaśniać wyścigiem szczurów i niepewnością jutra. – 15 lat temu na pierwszym planie były sprawy uczuciowe. Teraz ludzie pytają najczęściej o kwestie bytowe, pracę i pieniądze – mówi wróżka Atis.
Najważniejszą, acz niedocenianą przyczyną jest jednak Harry Potter. 11 lat temu w Polsce wydano dwa tomy jego przygód, 10 lat temu pojawił się pierwszy film. Po paru latach przełożyło się to na zainteresowanie Polaków magią i wróżeniem.
Bycie dobrą, kompetentną wróżką to niełatwa sztuka. Trzeba umieć rozmawiać z ludźmi, rozumieć ich oczekiwania, rozpoznawać potrzeby.
– Wróżbici korzystają z modeli socjologicznych opisujących różne warstwy społeczne, ich przekaz jest zindywidualizowany, adresowany do konkretnych grup. Wiadomo, że czego innego oczekuje człowiek 30-letni, czego innego 50-latek – tłumaczy Wiesław Godzic.
Podstawa sukcesu w działalności wróżbiarskiej to opanowanie techniki tzw. zimnego odczytu, polegającej na przekonywaniu ludzi, że wie się o nich znacznie więcej, niż w rzeczywistości się wie. Aby to osiągnąć, trzeba analizować mowę ciała klienta, jego wygląd, ubiór, zachowanie, mimikę, sposób mówienia. Wiele osób przychodzi, by opowiedzieć o kłopotach, prosić o radę, czasem tylko po to, by ktoś ich wysłuchał. Dobry wróżbita bardzo uważnie słucha słów klienta. Dzięki temu uzyska wiele informacji na jego temat i łatwiej mu będzie przygotować wiarygodną wróżbę. Ważne jest nawiązanie kontaktu z klientem, zdobycie jego zaufania, co może go skłonić do ponownej wizyty. Pomaga w tym prośba o współpracę w rodzaju: „Widzę niejasne obrazy mogące mieć znaczenie, jeśli mi pomożesz, odkryjemy nowe rzeczy”. Popularną techniką wróżbiarską jest tzw. ostrzeliwanie, czyli kierowanie pod adresem klienta dość ogólnikowego przekazu i uważne obserwowanie jego reakcji, by potem uściślać swoje słowa. Można np. powiedzieć: „Widzę ból w klatce piersiowej u starszego mężczyzny w twojej rodzinie” (wielu starszych mężczyzn ma kłopoty tego rodzaju) albo „Widzę, że twoja praca nie w pełni cię satysfakcjonuje”. Wróżbitom bardzo przydają się sformułowania, które na pozór odnoszą się do klienta, w rzeczywistości są jednak tak ogólnikowe, że niemal zawsze bywają prawdziwe, np.: „Czasem czujesz się niepewnie, zwłaszcza wśród osób, których dobrze nie znasz” czy „Masz problem z krewnym lub przyjacielem”. Wygłasza się je po to, by sprowokować klienta do dopowiedzenia i podania dokładniejszych informacji na swój temat. Pożądane jest także stosowanie tzw. techniki tęczowego fortelu, polegającej na wypowiadaniu zdania zawierającego jakąś cechę i jej przeciwieństwo. Takie zdanie zawsze brzmi prawdziwie i zwykle wywoła reakcję rozmówcy, który doda od siebie nieco szczegółów. Warto np. powiedzieć: „Zwykle jesteś pogodną i pozytywnie nastawioną osobą, ale był czas, kiedy nie byłaś zbyt szczęśliwa” lub „Często jesteś cicha i nieśmiała, ale w dobrym nastroju możesz łatwo być w centrum uwagi”. Należy też prosić klienta o podanie daty urodzenia, a jeszcze lepiej godziny, by stworzyć wrażenie, że informacje te pomogą w stworzeniu wróżby. Łatwiej bowiem akceptujemy sformułowania na własny temat, jeśli wierzymy, że zostały przygotowane specjalnie dla nas. Poza tym nie każdy zna dokładną godzinę swojego urodzenia, co pozwala wróżbicie na łatwiejsze tłumaczenie ewentualnych pomyłek.
Należy też perfekcyjnie opanować skomplikowane słownictwo wróżbiarskie, pamiętać, co symbolizuje ta czy inna karta, nie pomylić się w rytuałach ani zaklęciach, bo klient pomyśli, że ma do czynienia z partaczami. Słowem – sporo tu nauki.
– Pojawiły się istotne ułatwienia technologiczne, poszerzające dostęp do wróżbiarzy. To kwestia pokoleniowa. Ludzie do 35. roku życia korzystają głównie z internetu, starsi raczej są wierni telewizji. Samo zjawisko nie jest nowe, pamiętamy przecież Kaszpirowskiego. Wkrótce wzorem amerykańskim pojawią się u nas telekaznodzieje i lokalni guru, założą różne Kościoły. Wróżenie to bałamucenie i mieszanie ludziom w głowach, aby wydawali pieniądze. Boję się, że coraz więcej będzie takich hochsztaplerów – komentuje prof. Godzic.


Dlaczego Polacy tak często wierzą wróżkom?

Andrzej Komorowski,
psycholog, psychoterapeuta

Narody o nieco pierwotnym ultrakatolicyzmie lub prawosławiu, takie jak Polska, Rosja, Ukraina, są też specyficznie pogańskie w niektórych objawach, czyli podatne na elementy magii. Protestancki Zachód, gdzie stosunkowo mniej ludzi posłano na szafot z powodu inkwizycji, mniej też zajmuje się sprawami magicznymi. U nas mniejszość liczy na siebie i przywiązuje wagę do rzeczywistości, a większość poddaje się wyobrażeniom magicznym, jest podatna na kult siły i mocy i poszukuje wskazówek od wróżki. Oczekujemy ważnych zdarzeń, interesują nas predyspozycje wizjonerskie pewnych ludzi, którzy podobnie jak niektóre zwierzęta czują nadciągającą burzę. Liczymy na to, że będziemy mogli wykorzystać ostrzeżenia od atawistycznych wizjonerów.

Katarzyna Grochola,
pisarka

To jest poszukiwanie pomocy. Jedni chodzą do kościoła, drudzy do wróżki, ale są też tacy, którzy po wyjściu z kościoła wstępują do wróżki. Czego się po niej spodziewają? Chcą usłyszeć, że czeka ich coś dobrego, jasnego, szczęśliwego. Na pewno nie chcą złej, ciemnej, niepokojącej wróżby.

Prof. Zbigniew Nęcki,
psycholog, UJ

Siła i wiara w przepowiednie wróżki wynika z życia, które jest pełne niejasności i niepewności, a nawet zagubienia. Brakuje absolutnie danych, aby podjąć roztropną decyzję i w tej rozpaczy i niepewności próbujemy jakoś zredukować wszystkie lęki oraz przybliżyć trafność decyzji. Robimy to dzięki całkiem irracjonalnym, ale emocjonalnym wróżbom na zasadzie: niech powie wróżba, co mnie czeka. Kiedy wróżka mówi, to nam daje na chwilę spokój i to dobrze, bo niepokoju nie lubimy. Całkiem niedawno miałem taką sytuację, że nie wiedziałem, co wybrać z kilku propozycji dodatkowego zatrudnienia w prywatnych szkołach, i żona namówiła mnie, a ja jej uwierzyłem, że ona rzuci kości i one powiedzą, która propozycja jest najlepsza. Wprawdzie nie była to zawodowa wróżka, ale tak wybrałem i dało mi to ulgę, przynajmniej na chwilę. Nie wiem, czy będzie lepiej, to się dopiero okaże, gdy podejmę tę pracę. Że rozum trochę się burzy na takie postępowanie? Rozum w takich chwilach tłumimy i mamy fajne rozstrzygnięcie. Co mi szkodzi, że przez chwilę jest mi lżej?

Juliusz Erazm Bolek,
krytyk, publicysta, poeta

Opowieści wróżek są takie same jak opowieści polityków. Zarówno one, jak i oni powiedzą wszystko, co człowiek chciałby usłyszeć. Różnica polega na tym, że kiedy człowiek idzie do wróżki, to wie, kto jej płaci, kiedy słucha polityka, to tej pewności nie ma. Dlatego łatwiej wierzyć wróżkom. Ciekawsze jest jednak, dlaczego w ogóle ludzie korzystają z usług wróżek. Na pewno z ciekawości, lecz także dlatego, że nie wierzą politykom, bo często, kiedy politycy mówią, co zrobią, to są to takie bzdury, że nawet po pijanemu nie można w nie uwierzyć. Dla mnie osobiście wizyta u wróżki to zabawa, potrzeba porady, nieświadomość albo AKT WIELKIEJ ODWAGI.

Not. Bronisław Tumiłowicz

Wydanie: 2011, 24/2011

Kategorie: Kraj

Komentarze

  1. Saba
    Saba 25 czerwca, 2011, 13:46

    Są moim zdaniem wróżki i ” wróżki”. Trudno porównać na przykład Lilith Black Moon- wróżkę która nie przyjmuje telewizji i propozycji takowych do Wróżbity Macieja- celebryty całkiem niepoważnie traktującego wróżbiarstwo.

    Odpowiedz na ten komentarz
  2. Renata
    Renata 9 października, 2011, 23:10

    Z wróżem Cyrylem kontaktowałam się niejednokrotnie i bardzo go sobie cenię. Przede wszystkim nie „zdziera” z klienta i jest ciepłym człowiekiem, który stara się pomóc każdemu, kto zwróci sie do niego o pomoc. Osobiście uważam, że ezoteryk powinien posiadać dar, z którym sie człowiek rodzi, albo i nie. Nie wystarczy wiedza książkowa o znaczeniu poszczególnych kart. Jest wielu dobrych wrózbitów, wrózek, ale są i tacy którzy plotą straszne głupoty…Sama korzystałam z kilku porad w ciężkim okresie swojego życia, dlatego cos na ten temat wiem. Kiedyś bardzo sceptycznie podchodziłam do wszelkich wróżb, jednak teraz wiem, że karty potrafią wiele powiedzieć, ale tylko osobom, które potrafią z nimi „rozmawiać”. Nie wiem czy to magia, czy jeszcze cos innego, czego nie mozna racjonalnie wytłumaczyć, ale COŚ w tym jest. Byleby tylko trafić do własciwej osoby…

    Odpowiedz na ten komentarz
  3. Janusz
    Janusz 12 września, 2014, 03:19

    Wróżbita Maciej podważa kompetencję innych wróżbitów, wyśmiewa ich techniki i prowadzenie programów, to ma być człowiek dobry? Taki który to rzekomo, chce ludziom pomagać? Nie szanuje kolegów i koleżanek a co dopiero takiego pana x który dzwoni o poradę. Ten człowiek to fenomen, chamstwa, chciwości, manipulacji ludzmi i parcia na szkło. To człowiek który po trupach dojdzie co celu…

    Odpowiedz na ten komentarz
  4. Majka
    Majka 25 lutego, 2015, 13:53

    Zgadzam się bardzo wyczuwam ludzi i ich energię, czuje ludzi kłamliwych, sztucznych. Rozmowa z pozytywnym człowiekiem, potrafi zrobić bardzo dużo dobrego, a dobry wróżbita jeszcze więcej, bo to jak dobry psychoterapeuta. Jednakże spotkania ze złą energią, złym człowiekiem jest wręcz niebezpieczne i takim człowiekiem jest Wróżbita Maciej, to człowiek mroczny i zimny, niestety jest dobrym aktorem i manipulatorem, co zwodzi ludzi… Tak, to człowiek który zagra każdego, przyjmie każdą rolę, która pozwoli mu zmanipulować jak najwięcej ludzi.

    Odpowiedz na ten komentarz
    • Tania
      Tania 14 lipca, 2020, 10:06

      Ja korzystałam z wróżek które są znane z dobrymi opiniami i nic a nic mi się nie sprawdzilo… Korzystałam z Beata Kalinowska tarotowa.ewa Raisa Hau Vitalissa Otylia Agnieszka z oczamitarota oraz Mariwa oprócz wróżby Mariwa robiła mi rytuał na finanse też nie pomógł Same oszustki które mają koleżanki które wystawiają im pozytywne komentarze Straciłam nie małe pieniądze.. Dziękuje Ci że ty też masz odwagę napisać szczerze o tym oszuście Macieju… Mam nadzieję i życzę sobie i Tobie że w końcu natrafimy na uczciwe wróżki.. Pozdrawiam serdecznie Tatiana

      Odpowiedz na ten komentarz
  5. ewela
    ewela 3 marca, 2015, 15:21

    Dotychczas źle trafiałam. Ale powstał całkiem niedawno nowy portal http://www.wrozka.tv, na którym pierwsza porada jest gratis. Gdzieś przeczytałam pozytywne opinie na temat tej stronki i spróbowałam. Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie wróżka Marina, bo trafnie zinterpretowała moje życie uczuciowe, natomiast moja mama korzystała z usług pani Maji Pracoń i była równie zadowolona.

    Odpowiedz na ten komentarz
  6. marii
    marii 19 listopada, 2015, 13:48

    W każdym środowisku są osoby nieuczciwe. Wśród wróżek pewnie też, bo dlaczego by nie. Ale to nie oznacza, że wszystkie oszukują. Kiedyś byłam w trudnej sytuacji. osobiscie to wstydziłam się pojść do wróżki, ale znalazłam jedną wrózkę na portalu http://wrozenieonline.pl bardzo mi pomogla i jeszcze kilka razy skorzystałam z jej usług. Wiadomo, mogłam trafić źle.

    Odpowiedz na ten komentarz
  7. Ryszard
    Ryszard 20 listopada, 2015, 09:38

    Kiedyś tylko używałem porady afrykańskich szamanów. Wydaje mi się że oni to dopiero oszukiwali, bo nigdy nic nie umieli przepowiedzieć. Teraz proszę o poradę 2 wróżki z Polski i jestem zdumiony ich możliwościami.
    Naprawdę kobiety te mają połączenie z przodkami i pomogły mi przewidzieć wiele zasadzek jakie stawia życie.

    Odpowiedz na ten komentarz
    • Anna
      Anna 4 marca, 2019, 20:39

      witam serdecznie. bardzo interesuje mnie kontakt z jakas dobra wrozka. jestem w takiej sytuacji ze potrzebuje nieco wsparcia.. pozdrawiam, Anna

      Odpowiedz na ten komentarz
  8. urok miłosny
    urok miłosny 24 stycznia, 2020, 19:29

    Polecam urokimilosne.fora.pl

    Odpowiedz na ten komentarz
  9. Tania
    Tania 14 lipca, 2020, 10:00

    Ja korzystałam z wróżek które są znane i polecam z dobrymi opiniami i nic a nic mi się nie sprawdzilo… Korzystałam z Beata Kalinowska tarotowa.ewa Raisa Hau Vitalissa Otylia Agnieszka z oczamitarota oraz Mariwa oprócz wróżby Mariwa robiła mi rytuał na finanse też nie pomógł Sane oszustki które mają koleżanki które wystawiają im pozytywy… Słyszałam dużo dobrego o Aidzie i Tarocinie ale na Aide mnie nie stać a tarocina to dobry człowiek i dla osób w trudnej sytuacji bierze symboliczna zlotowke jednak ciężko nawiązać z nią kontakt być może już nie wróży…

    Odpowiedz na ten komentarz
  10. loowanie tarota
    loowanie tarota 5 lutego, 2021, 12:22

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy