Poligon w Nysie

Poligon w Nysie

Na plakaty najwięcej wydał Krzaklewski. W głosowaniu zdecydowanie wygrał obecny prezydent

W nyskich prawyborach nie wzięły udziału sztaby Lecha Wałęsy, Piotra Ikonowicza i Tadeusza Wileckiego, choć na karcie do głosowania znajdowały się nazwiska wszystkich trzynastu kandydatów. Komitety Ikonowicza i Wałęsy nie wpłaciły 4000 zł za tzw. stolik, komitet Wileckiego wpłacił po terminie. Ich obecność prawdopodobnie niewiele by jednak zmieniła. Nie miałaby wpływu ani na przebieg kampanii, ani na wyniki prawyborów.
– Te wyniki dają Kwaśniewskiemu zwycięstwo w pierwszej turze – oświadczył Ryszard Kalisz.
– Te wyniki świadczą o tym, że będzie druga tura – oznajmił Wiesław Walendziak.
W Nysie Kwaśniewski dostał ponad połowę głosów, Krzaklewski – nieco ponad 17,5%.

“Gladiator” a “Człowiek widmo”
Kandydat Marian Krzaklewski jest na afiszach tak duży, że mieści się głównie na ścianach. Nawet Jarosław Kalinowski nie może mu dorównać, nie wspominając już o Andrzeju Olechowskim. Więc w Nysie jest nie tylko kawiarnia “U Krzaklewskich”, ale uśmiechnięty Krzaklewski patrzy z wielu domów, obiecując mieszkania dla nyskich rodzin i bezpieczną przyszłość. Kalinowski wylądował między innymi w witrynie sklepu mięsnego “Kama”, tuż przy rynku. Akurat pod napisem: “Mięso, wędliny, drób. Sklep zaopatruje…”. Ale Kalinowski zaopatrywał w sobotę nysan w chleb i lody.
– Chleb smaczny, ale szanse małe – zawyrokował sprzedawca ze straganu z lalkami, misiami, samochodami i pistoletami. – Nie te symbole, kiedy jesteśmy dziś w Europie. Wystarczy popatrzeć – więcej ludzi stoi w kolejce do budki z hamburgerami niż do rożna z pieczoną, polską, zwyczajną.
Andrzej Olechowski znalazł się na drzwiach wejściowych do kina. Obok plakatów “Gladiatora” i “Mission Impossible 2”. Szkoda, że nie pojawili się przedstawiciele trzech pozostałych sztabów wyborczych. Była jeszcze wolna cała ściana, zaraz obok reklamy filmu “Człowiek widmo”.
Jan Łopuszański trafił obok Biblioteki Miejskiej pod “Antyki”.
Sztab Jana Olszewskiego działał ekologicznie. Plakaty powiesił w parku na drzewach, ale za pomocą taśmy klejącej. Jan Olszewski już dwa tygodnie wcześniej zapraszał na wspaniałą zabawę, pytając przy okazji retorycznie: “Nowa karetka Nysie chyba się przyda?”. Ten plakat powieszono na transformatorowni. Olszewski dał Nysie karetkę, a Krzaklewski obiecał dwa miliony na szpital.
– Dlaczego dopiero teraz sobie o tym przypomniał i jako kto on to obiecuje? Dla mnie ta jedna karetka ma większe znaczenie. To bardziej szczery i naturalny gest niż te dwa miliony. Nie takie naciągane to wszystko. Gdybym miał wybierać między Olszewskim i Krzaklewskim, wybrałbym Olszewskiego – mówi taksówkarz.
Krzaklewski obiecał też, że w pięćdziesięciotysięcznej Nysie, mającej cztery tysiące bezrobotnych absolwentów szkół, powstanie wyższa uczelnia. Wieść rozchodzi się szybko. Niemal błyskawicznie, a nawet jeszcze prędzej. O tym, że Marian Krzaklewski o powstaniu wyższej uczelni zapewnił w sobotę, 23 września, informuje już wtorkowy “Nyski Express Wyborczy” z 19 września.
Andrzej Lepper, jako “Kandydat zwykłych ludzi”, spoglądał nie tylko z płotów, lecz i plakatów na samochodzie osobowym marki Cinquecento. Znalazł się też na mającym swoje lata golfie, ale zaraz pod zdjęciem kandydata umieszczono nalepkę: “Ten samochód należy do mafii. Kradniesz na własną odpowiedzialność”.
Plakatów Bogdana Pawłowskiego (jeszcze nim Krzaklewski obiecał Nysie uczelnię, Pawłowski wiedział, kto powinien na niej wykładać: “Tylu będzie Żydów na polskich uczelniach, ilu w polskich kopalniach i za polskim pługiem”) nalepiono niewiele, więc jeszcze w niedzielę członek jego sztabu wziął się za mocowanie do jednej z przenośnych altanek na stadionie plansz z napisami: “Polak gospodarzem Polski” i “Śląsk Opolski zawsze Polski”. Wkrótce jednak miało się okazać, że w te deklaracje uwierzyło tylko dziewięciu głosujących wśród dorosłych i jeden wśród młodzieży w wieku od 14 do 17 lat.
Dla Dariusza Grabowskiego nie było już tyle miejsca w centrum, ale znalazło się na ścianie niskiego budynku obok tabliczki informującej po polsku i angielsku, że jest to “Inwestycja współfinansowana przez Unię Europejską w 1998 roku”. Niestety, inwestycja nie jest jeszcze dokończona, a szalet miejski jest w tym miejscu Nysie potrzebny. Przy okazji Grabowski mógł stracić głosy pań, bo jego plakaty umieszczono jedynie przy wejściu dla panów. Sztab Janusza Korwina-Mikke poszedł też w kabiny, ale telefoniczne.

Była kampania
W sobotę była kampania. Były gwizdki, pyskówki i wyzwiska. Gwizdki przynieśli zwolennicy Kwaśniewskiego. Liga Republikańska przyprowadziła sobowtóra Kwaśniewskiego. Robił za prezydenta już trzeci raz. Doszło do bójki. Musiała interweniować policja.
– Kolejna prowokacja pampersów, widać jeszcze nie wyrośli z pieluch! – krzyknął Ryszard Kalisz. – No chodź tu! – to było do Marka Kamińskiego. Poseł Kamiński otrzymał jednak polecenie również od posła Stefana Niesiołowskiego: “Lej czerwonego!”. Jakaś kobieta nazwała posła Niesiołowskiego świnią. Poseł Niesiołowski wydał kolejne polecenie: “Zamknij swój psi pysk”. Było jeszcze: “Olek-ubolek”, “Czerwona pajęczyna”, “Trzecia liga”, “Krzak do parku”, “Tylko pokraka głosuje na Krzaka”.
Jarosław Kalinowski śpiewał fragment “Krakowiaków i górali”, Jan Pietrzak namawiał wszystkich, by głosowali na Krzaklewskiego, bo to porządny człowiek. Nie na Kwaśniewskiego i nie na Wałęsę. Wałęsa? “Białe jest białe, czarne jest czarne, a dupa jest blada”.
Nie, żeby nie było kultury: na scenę wyszedł Andrzej Lepper, ale próbowała go zagłuszyć grupa młodzieży sympatyzującej z Kalinowskim. – My nie wykorzystujemy małoletnich do takich krzyków – oświadczył Lepper. – Ja wiem, że Kalinowski pochodzi ze wsi. Co z tego. Ja też pochodzę ze wsi, ale mam kulturę.
Jest w Nysie kawiarnia “U Krzaklewskich”, pod niebem lata samolot z reklamą Krzaklewskiego, po ulicach pędzą dzieci na hulajnogach z ulotkami reklamującymi przewodniczącego AWS. Telebim w rynku też zainstalował sztab Krzaklewskiego. Na ekranie wciąż film ze scenami z kaliskiego lotniska i z Charkowa. Jedni się cieszą, inni odwracają.
– Niesmak – mówi Marek Głowacki z Nysy – ale jeszcze większy z pokazywania tego publicznie tyle razy. Jeśli tak ma wyglądać kampania, to nie ma sensu. Albo chodzi o to, żeby wygrać, albo o to, żeby po trupach dojść do władzy, zniszczyć konkurenta za wszelką cenę. Wcale bym nie chciał, żeby w tym kraju rządzili ludzie bezwzględni.
Spokojniej niż na rynku jest w domu kultury. Sztab Kwaśniewskiego przeprasza, że tak skromnie przedstawia kandydata. – Zamiast na ulotki, papier przyda się bardziej na szkolne podręczniki – mówi Krzysztof Janik. Są brawa po przypomnieniu wizyty Kwaśniewskiego w Nysie 20 września, lekcji w Zespole Szkół Rolniczych, spotkania z mieszkańcami w rynku. Wtedy też doszło do przepychanek. Przeciwnicy Kwaśniewskiego rozdawali “bony uwłaszczeniowe”. – Domyślam się, że te pięć procent to wynik, jaki chciałby uzyskać wasz kandydat – powiedział Kwaśniewski. Aleksandra Jakubowska przypomina również o wizytach prezydenta podczas powodzi i przekazywaniu przez pół roku przez Kwaśniewskiego pensji na PCK.

Ponad połowa
W niedzielę przed południem głosujących było niewielu. Komisja wyborcza zakładała, że w porywach frekwencja może wynieść 30%. Ale była piękna pogoda. Im bliżej zamknięcia urn, tym więcej zjawiało się głosujących. Przychodzili całymi rodzinami. Z sondażu wynikało, że średnio przynajmniej co drugi oddał głosy na Kwaśniewskiego. Jego sztab wyborczy złożył protest w związku z tym, że komitet wyborczy Krzaklewskiego wyświetlał “brudne filmy propagandowe”. Telebim pokazywał Kalisz i Charków również w niedzielę, mimo obowiązywania ciszy wyborczej. Po interwencji organizatorów wyborów telebim został wyłączony. Potem pokazywano już tylko filmy o Nysie i złoty rzut Szymona Ziółkowskiego w Sydney. Po mszy Janusz Korwin-Mikke spacerował po rynku, rozdawał autografy i namawiał do głosowania. Przestał po zwróceniu mu uwagi. Na jednym z osiedli próbowali agitować zwolennicy Jana Łopuszańskiego. Poza tym spokój. W sobotę skradziono komuś dowód osobisty.
W kościele cisza. Starsza kobieta próbuje uspokoić dwóch młodych pijanych ludzi. Dyskretnie sprawę załatwia policja.
– Wszędzie chamstwo i agresja – mówi kobieta, emerytowana nauczycielka. – Ja jestem wierząca, ale ja wierzę w Boga, a nie w tych, co mówią, że wierzą w Boga. Nie wybieram między czerwonymi, czarnymi czy białymi, ale między mądrymi i głupimi. Nie wybrałabym Kwaśniewskiego na biskupa, ale teraz na niego głosowałam.
Urny zostały zamknięte o szesnastej. Kilka minut po dwudziestej wyniki zostały ogłoszone również na stadionie. Najpierw wśród młodzieży. Wygrywa Kwaśniewski. 758 głosów – 53,23%. Marian Krzaklewski – 272 głosy (19,10%). Andrzej Olechowski – 199 głosów (13,97%). Reszta poniżej stu głosów. Śmiech przy wyniku Wileckiego. Ani jednego głosu. Po jednym Pawłowski i Ikonowicz, dwa Wałęsa.
Potem wyniki prawyborów. Frekwencja – 44,36%. Ponad 11.247 głosów dla Kwaśniewskiego – 53,66%. 3673 głosów dla Krzaklewskiego – 17,52%. 3292 dla Olechowskiego – 15,71%. Dziewięciu głosujących za Pawłowskim, 24 za Wileckim, 47 za Ikonowiczem, 122 za Wałęsą. Czwarty Kalinowski, Korwin-Mikke przed Olszewskim, Lepperem, Łopuszańskim i Grabowskim. Brawa i śmiechy. Przed domem kultury znów przepychanka. A na stadionie mieli jeszcze wystąpić przedstawiciele komitetów wyborczych.
– Z posiadanych przez nas informacji wynika, że komitet wyborczy Aleksandra Kwaśniewskiego postanowił złożyć protest i nie wystąpi – pada ze sceny. – Ale zapraszamy przedstawicieli pozostałych komitetów.
Najpierw dziękują przedstawiciele komitetu Jana Olszewskiego. Potem – Dariusza Grabowskiego. Ludzie czekają na komitet Krzaklewskiego. Nie będzie. Innych też nie. Zaśpiewa Mietek Szcześniak, ale trochę trzeba zaczekać, bo organizatorzy nie spodziewali się, że wszystko tak szybko się skończy.

 

Wydanie: 2000, 40/2000

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy