Polsat kontra TVP

Polsat kontra TVP

Czy telewizja publiczna pokaże mecze polskiej reprezentacji z piłkarskich mistrzostw świata?

– Polsat wprowadza w błąd swoich widzów – ubolewa rzecznik TVP, Janusz Cieliszak.
– TVP nie jest skłonna do współpracy – twierdzą przedstawiciele Polsatu.
Obserwując przepychanki między tymi dwoma stacjami telewizyjnymi, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że utarczki te przypominają grę w ping-ponga. Obie strony odbijają piłeczkę, co jakiś czas jedna zdobywa punkt, szefowie prześcigają się we wzajemnych docinkach i nikt nie zamierza ustąpić. W efekcie platforma cyfrowa Polsatu nie może nadawać żadnego z czterech programów TVP. Nie wiadomo też, czy telewizja publiczna pokaże mecze polskiej reprezentacji rozgrywane podczas mistrzostw świata w piłce nożnej, które odbędą się w Korei Południowej i Japonii.
Najbardziej zainteresowana – widzowie – coraz mniej z tego zamieszania rozumieją. Poza rzeczą najbardziej oczywistą: jak zwykle chodzi o pieniądze i zdobycie największych kawałków z medialnego tortu.

Trudny romans

Należąca do Zygmunta Solorza platforma cyfrowa Polsatu od miesiąca nie ma prawa retransmitować programów telewizji publicznej. Wyrok w tej skomplikowanej sprawie wydał w grudniu 2001 r. Naczelny Sąd Administracyjny. I właśnie ta decyzja wywołała tyle emocji. W jej następstwie 250 tys. abonentów platformy Polsatu straciło dostęp do czterech kanałów TVP.
Jednak wszystko zaczęło się dwa lata wcześniej. TVP zgodziła się wówczas, by jej sygnał znalazł się na platformie cyfrowej Polsatu. Stacje podpisały w tej sprawie wstępne porozumienie, lecz nigdy nie doszło do zawarcia wiążącej umowy. Telewizja publiczna zmieniła bowiem zdanie i postanowiła udostępniać swój sygnał wyłącznie platformie Cyfra Plus.
Zakończenie medialnego romansu okazało się trudne. Mimo sprzeciwów TVP Polsat nadal retransmitował jej program. W tej sytuacji telewizja publiczna zawiadomiła Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, skierowała też sprawę do Naczelnego Sądu Administracyjnego. KRRiTV odebrała platformie cyfrowej Polsatu koncesję na nadawanie programów TVP. Naczelny Sąd potwierdził to swoim wyrokiem. Programy wycofano, ale Polsat uważa się za stronę poszkodowaną w sprawie. Stacja twierdzi, że telewizja publiczna, za którą płaci się obowiązkowy abonament, powinna być powszechnie dostępna. Prezes Polsatu, Aleksander Myszka, powołując się na ustawę o radiofonii i telewizji, zapewnia, że wynika z niej powszechna dostępność do programów TVP bez względu na rejon zamieszkania widzów czy formę przekazu. Zarzuca również TVP, że po prostu nie chce podpisać porozumienia, dzięki któremu programy telewizji publicznej mogłyby wrócić na platformę Polsatu.
– Stacja należąca do Zygmunta Solorza nigdy nie przejawiła inicjatywy ani chęci rozmowy z nami w tej sprawie – ripostuje Janusz Cieliszak. – Sygnał TVP ma wartość rynkową i jeżeli ktoś chce go retransmitować, powinien zapłacić.
Całej sprawie smaczku dodaje fakt, że Polsat złożył wcześniej w NSA skargę w podobnej sprawie przeciwko Cyfrze Plus. Solorz i jego współpracownicy twierdzili, że nie dali jej zgody na nadawanie swoich programów. Ale sąd przyznał rację Cyfrze Plus. Dlatego po wyroku w sprawie założonej przez TVP sędzia mówił: – Jak Kali ukraść krowę, to dobrze, jak Kalemu ukradną – to źle. Gdy Polsat nie wyraża zgody na retransmisję, koncesję należy cofnąć w całości. Gdy zaś sam się do niej nie stosuje, to jest spór cywilistyczny.
Polsat nie daje jednak za wygraną. Wystąpił do NSA o ponowne rozpatrzenie sprawy obecności programów TVP na jego platformie cyfrowej. Stacja rozpoczęła również specjalną akcję w Internecie. Abonenci platformy mogą znaleźć tam treść protestu, a następnie wysłać go pod adres redakcji. Według szefów Polsatu, dotychczas wpłynęło już 60 tys. listów.

Mistrzostwa zakodowane?

Ale oczy wszystkich widzów są zwrócone na Polsat gównie z powodu awantury o relacje z piłkarskich mistrzostwa świata.
Kupując prawa do transmisji mundialu za ok. 20 mln dol., Polsat planował, że mecze będą pokazywane wyłącznie w paśmie zakodowanym. Wydatek miał się zwrócić dzięki zwiększonej sprzedaży dekoderów oraz reklamom emitowanym w atrakcyjnym paśmie. Zygmunt Solorz i jego współpracownicy nie przewidzieli jednak, że wywołają burzę. Protestują zwykli widzowie i prezydent Aleksander Kwaśniewski. – Polsat powinien umożliwić oglądanie przyszłorocznych mistrzostw świata w piłce nożnej i gier polskiej reprezentacji bez jakichkolwiek utrudnień technicznych i bez myślenia wyłącznie o zysku. Powinien wykazać pewną wrażliwość społeczną – apelował prezydent.
„Zgodnie z prawem, spotkania polskiej reprezentacji, mecz otwarcia, półfinały i finały musi pokazywać stacja otwarta”, to fragment oświadczenia KRRiTV. Jednoznaczne stanowisko zajęła również Międzynarodowa Federacja Piłkarska: „Polsatowi nie wolno pokazać meczów polskiej reprezentacji w płatnym kanale”. FIFA uważa, że prezentacja wybranych meczów w kanale, który można oglądać dopiero po zapłaceniu ok. 500-600 zł, nie jest zgodna z jej wytycznymi.
Przedstawiciele Polsatu zgodzili się na negocjacje z reprezentantami TVP dopiero wtedy, gdy przewodniczący sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, Jerzy Wenderlich, wystąpił w roli mediatora. Ale od początku jasne jest, że TVP nie zapłaci stacji Solorza 20 mln dol. – Nawet nie ma o tym mowy. Te prawa nie są tyle warte – mówi prezes telewizji publicznej, Robert Kwiatkowski, i dodaje, że Polsat po prostu przepłacił. Deklaruje też, że TVP skłonna jest zapłacić za pokazanie niektórych meczów, ale w granicach rozsądku.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że rozpatrywana jest jeszcze jedna koncepcja: Polsat będzie mógł znowu umieścić na swojej platformie sygnał TVP, a w zamian telewizja publiczna uzyska prawa do pokazania kilkunastu meczów.
Jakie rozwiązanie wybiorą obie stacje? Oby takie, które przede wszystkim zadowoli widzów.

 

 

Wydanie: 04/2002, 2002

Kategorie: Media

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy