Jak się nazywa nieustające, przeraźliwe wycie, upiorny wrzask, lżenie i przeklinanie od pierwszej chwili, gdy pojawi się sportowy przeciwnik naszej drużyny? Prawidłowa odpowiedź – wspaniały polski doping, którego zazdrości nam cały świat.
A jak się nazywa identyczne zachowanie kibiców, gdy gramy na wyjeździe? Zdziczałe chamstwo, szowinistyczne i urągające elementarnym zasadom fair play.
Oj, dużo jeszcze zagraniczni kibole mogą się nauczyć od naszych. Nie ma to jak polska gościnność. Przyjdzie czas, że strach będzie gdzieś jechać.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy