Polskie straty wojenne

Polskie straty wojenne

W czasie okupacji niemieckiej zginęło ponad 2,77 mln Polaków i 2,7-3 mln polskich Żydów

Polityka historyczna uprawiana przez obóz postsolidarnościowy doprowadziła do tego, że rocznica 1 września jest wspominana coraz ciszej jako „dzień rozpoczęcia II wojny światowej”, natomiast datę 17 września podniośle obchodzi się i nagłaśnia medialnie jako rocznicę „sowieckiej agresji na Polskę”. Wedle tej narracji głównym wrogiem Polski był Związek Radziecki i on rzekomo zadał Polakom największe straty. Okres okupacji radzieckiej został przy tym rozciągnięty także na PRL, czyli do 1989 r. Ten fałszywy obraz zakorzenia się coraz bardziej w świadomości młodego pokolenia, głównie dzięki przekazowi medialnemu i działalności dyspozycyjnych politycznie historyków.

Należy zatem przypomnieć, jakie były straty polskie pod okupacjami niemiecką i radziecką. Według Instytutu Pamięci Narodowej liczba ofiar śmiertelnych pod okupacją radziecką w latach 1939-1941, a także w okresie od 1944 do 1945 r. wyniosła – łącznie z ofiarami zbrodni katyńskiej oraz deportacji do Kazachstanu i na Syberię – ok. 150 tys. osób. Przy czym wśród ofiar zarówno zbrodni katyńskiej, jak i innych aktów terroru radzieckiego w tym czasie (np. masakr więziennych NKWD we Lwowie w 1941 r.) byli też – znajdujący się w mniejszości – obywatele II RP narodowości niepolskiej: Białorusini, Ukraińcy, Ormianie i Żydzi.

Straty, jakie ponieśli Polacy pod okupacją radziecką, są zatem zbliżone do strat, jakie podczas wojny zadali im łącznie nacjonaliści ukraińscy (według Ewy Siemaszko 130 tys. ofiar) i litewscy (ok. 25 tys. ofiar). Natomiast podczas okupacji niemieckiej (1939-1945) zginęło według IPN ponad 2,77 mln Polaków oraz 2,7-3 mln (najprawdopodobniej 2,9 mln) polskich Żydów. Podana przez IPN liczba ofiar polskich (2,7 mln) nie obejmuje tych Polaków, którzy zginęli z rąk przedwojennych mniejszości narodowych (nacjonalistów ukraińskich i litewskich). Spośród ofiar żydowskich co najmniej 500 tys. zginęło w gettach i obozach pracy, 200 tys. zamordowały Einsatzgruppen, a 1,86 mln poniosło śmierć w ośrodkach zagłady bezpośredniej (Chełmnie nad Nerem, Treblince, Bełżcu, Sobiborze) i obozach koncentracyjnych1.

Skala ofiar

IPN nie przeczy zatem, że „większość polskich obywateli w okresie II wojny światowej padła ofiarą zbrodniczej działalności Niemców” ani że okupacja wojenna (przez większość czasu niemiecka) „na terenie Polski należała do najokrutniejszych i najbrutalniejszych w Europie”, a Polska poniosła „relatywnie największe straty osobowe i szkody demograficzne” z wszystkich państw biorących udział w wojnie. W przypadku represji na Wschodzie historyk IPN prof. Wojciech Materski podkreślił, że „Sowieci nie podejmowali się planowanej eksterminacji całych narodowości (wyjątek zrobiono dla polskich elit), a skala ofiar była spowodowana bardziej warunkami życia będącymi konsekwencjami represji”. Inaczej natomiast było pod okupacją niemiecką, gdzie skala ofiar – i polskich, i żydowskich – stanowiła rezultat bezpośrednich działań eksterminacyjnych, wynikających z celów realizowanej polityki.

Z tego, co wiemy na temat Generalnego Planu Wschodniego z dokumentów pośrednich (oryginały tego planu się nie zachowały), Niemcy zamierzali po zwycięskiej dla nich wojnie zlikwidować – w drodze eksterminacji bezpośredniej, pośredniej i wysiedlenia na zachodnią Syberię – 85% etnicznej ludności polskiej. Pozostałe 15% (ok. 4 mln) Polaków zamierzano zachować w Generalnym Gubernatorstwie jako niewolniczą siłę roboczą lub zgermanizować. Wstępem do realizacji Generalnego Planu Wschodniego były wysiedlenia z Zamojszczyzny, które w latach 1942-1943 objęły ok. 110 tys. Polaków. Nie ulega wątpliwości, że gdyby Niemcy wygrali wojnę, naród polski przestałby istnieć.

Wspomniane 150 tys. ofiar okupacji radzieckiej to za mało, by stawiać tezę, że Związek Radziecki był największym ciemięzcą Polaków, zwolennicy tej tezy przywołują zatem jeszcze ok. 140 tys. ofiar operacji polskiej NKWD z lat 1937-1938. Zapominają przy tym, że ofiary te były obywatelami ZSRR, więc jest to co prawda szeroko pojęta martyrologia polska, ale formalnie straty innego państwa. Ofiar operacji polskiej NKWD nie można włączać do strat polskich podczas II wojny światowej także dlatego, że zginęły one przed wybuchem wojny. A że i to jest za mało, stworzono mit o 100 tys. ofiar terroru komunistycznego w Polsce powojennej do 1956 r. Liczba ta prawdopodobnie rozrośnie się w przyszłości do milionów, tak jak liczba „żołnierzy wyklętych” rozrosła się z 20-30 tys. do 300 tys. Faktycznie jednak ofiary terroru komunistycznego w latach 1944-1956 – łącznie z zasądzonymi i wykonanymi wyrokami śmierci w sprawach politycznych oraz ofiarami obozów pracy – to kilka tysięcy osób.

Według Krzysztofa Szwagrzyka i Jana Żaryna w latach 1944-1955 zapadło ok. 5 tys. wyroków śmierci w sprawach politycznych, z których wykonano 2,5 tys. Zdaniem tych badaczy „w różnego typu więzieniach, w tym w obozach pracy, zmarło lub zginęło po wojnie do 1956 r. w sumie ponad 20 tys. osób”2. Później IPN zwiększył liczbę wyroków śmierci wydanych w latach 1944-1956 do 8 tys. Nie wskazano jednak, ile z nich zostało wykonanych3. Podana przez Szwagrzyka i Żaryna liczba 20 tys. osób, które miały zginąć w więzieniach i obozach pracy, nie została potwierdzona przez innych badaczy.

Liczba strat polskich pod okupacją niemiecką i radziecką, którą oficjalnie podał IPN w 2009 r., różni się znacznie od tej, jaką wiele lat wcześniej przyjął prof. Czesław Łuczak – wybitny badacz polityki ludnościowej III Rzeszy na okupowanych ziemiach polskich. Opierając się na źródłach ze Statistisches Bundesamt w Wiesbaden, prof. Łuczak stwierdził, że podczas II wojny światowej zginęło ponad 2 mln etnicznych Polaków, w tym 1,3 mln w Generalnym Gubernatorstwie (bez Dystryktu Galicja), 250 tys. na ziemiach wcielonych do Rzeszy i 500 tys. na byłych Kresach Wschodnich – łącznie z ofiarami okupacji radzieckiej oraz nacjonalistów ukraińskich i litewskich. Straty przedwojennych mniejszości narodowych (poza Żydami) prof. Łuczak oszacował na 1 mln, co łącznie ze stratami Żydów (2,9 mln) daje ok. 6 mln obywateli polskich, którzy stracili życie podczas wojny.

Zagłada elity

Podając w 2009 r. liczbę 2,77 mln śmiertelnych ofiar polskich pod okupacją niemiecką, IPN zastrzegł, że „liczbę tę należy traktować orientacyjnie” ze względu na trwające prace nad programem „Straty osobowe i ofiary represji pod okupacją niemiecką”4. Badania w ramach tego programu zapewne zmniejszą liczbę podaną w 2009 r. Bez względu na to, jaka ona ostatecznie będzie, nie ulega wątpliwości, że z rąk niemieckich zginęła ogromna większość polskich ofiar II wojny światowej. W zdecydowanej większości były to ofiary eksterminacji bezpośredniej i pośredniej. Tylko w niemieckich obozach koncentracyjnych zostało zamordowanych ok. 250 tys. Polaków, z czego najwięcej w KL Auschwitz, KL Lublin (Majdanek), KL Mauthausen, KL Ravensbrück i KL Stutthof. Dla porównania straty Wojska Polskiego w kampanii wrześniowej, Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, Wojska Polskiego na Wschodzie i podziemia zbrojnego w kraju wyniosły łącznie 123 178 zabitych.

Do najwyższych w Europie należały straty inteligencji polskiej. Śmierć poniosło 30% wykładowców wyższych uczelni. W niemieckich obozach koncentracyjnych zginęło 135, w powstaniu warszawskim co najmniej 80, w egzekucjach dokonanych przez okupanta niemieckiego 163 (w tym 52 we Lwowie), a w wyniku zbrodni katyńskiej 44 pracowników nauki polskiej5. Ponadto Polska straciła 39% lekarzy, 33% nauczycieli, 28% księży i 26% prawników.

Problemy z precyzyjnym ustaleniem liczby ofiar nie zmieniają faktu, że nasz kraj poniósł podczas II wojny światowej największe straty ludnościowe po ZSRR. Trzecie miejsce w stratach ludnościowych zajmuje Jugosławia. To pokazuje, przeciw komu skierowany był terror niemiecki i jaki był cel wojny prowadzonej przez III Rzeszę.

Nie mniej znaczące niż straty ludnościowe były straty materialne, które w wypadku Polski też należały do najwyższych w Europie i w ponad 90% zostały spowodowane przez działania i politykę okupacyjną Niemiec. To te straty, a nie polityka gospodarcza PRL – jak się obecnie twierdzi – stanowią przyczynę zapóźnienia cywilizacyjnego Polski.

Straty materialne

Materialne straty wojenne poniosło ponad 13 mln obywateli polskich, w wyniku czego poszkodowanym oraz ich spadkobiercom należałoby się 285 mld dol. odszkodowań6. Kwota ta wynika z obliczenia strat spowodowanych zniszczeniami oraz grabieżami i nie uwzględnia strat wynikających z eksploatacji gospodarczej, takich jak przymusowe kontyngenty pobierane przez okupanta niemieckiego od polskich rolników. Wojenne straty materialne Warszawy obliczono w 2004 r. na 54 mld dol. Straty innych miast oszacowano w złotych. Przykładowo straty Łodzi obliczono w 2006 r. na 40 mld zł, a Poznania na 11 mld zł.

Okupant niemiecki dokonał w Polsce rabunku ok. 516 tys. pojedynczych dzieł sztuki o wartości szacunkowej 11,14 mld dol. (według wartości z 2001 r.) oraz zrabował lub zniszczył 50 mln książek z 40 tys. bibliotek, co stanowiło 70-75% ich zbiorów7. Straty majątku narodowego pod okupacją niemiecką oszacowano w 1947 r. na 38% stanu sprzed 1939 r., w tym 50% infrastruktury kolejowej i drogowej, 43% dóbr kulturalnych, 55% infrastruktury służby zdrowia, 64,5% przemysłu chemicznego, 64,3% poligraficznego, 59,7% elektrotechnicznego, 55,4% odzieżowego, 53,1% spożywczego, 48% metalowego. Ogółem Niemcy zniszczyli 14 tys. fabryk, 353 876 gospodarstw wiejskich, 199 751 sklepów, 84 436 warsztatów rzemieślniczych, 968 223 gospodarstwa domowe, 17 szkół wyższych, 271 szkół średnich, 4880 szkół powszechnych i 768 innych szkół. Straty w leśnictwie wyniosły ok. 400 tys. ha lasów. Biuro Odszkodowań Wojennych przy Prezydium Rady Ministrów wkrótce po wojnie określiło wartość tych strat na kwotę 258 mld zł przedwojennych (50 mld dol. z 1939 r.), co stanowiło 13-krotność dochodu narodowego Polski z 1938 r. W przeliczeniu na wartość z 2004 r. daje to 650-700 mld dol.

Po wojnie ze względów politycznych nie oszacowano strat materialnych spowodowanych przez okupację radziecką w latach 1939-1941 oraz rekwizycje Armii Czerwonej w latach 1944-1945. Wartość sprzętu i mienia wywiezionego z Polski przez wojska radzieckie do 4 lipca 1945 r. obliczono w 2000 r. na 500 mln dol.

Umniejszanie strat poniesionych na skutek okupacji niemieckiej i tworzenie mitów o bardziej represyjnym charakterze okupacji radzieckiej, a nawet okresie PRL, neguje największą zbrodnię dokonaną kiedykolwiek na narodzie polskim oraz znieważa ofiary tej zbrodni. Tak samo należy postrzegać modne od wielu lat w środowisku prawicy antykomunistycznej tworzenie tzw. historii alternatywnej, wedle której najlepszym wyborem dla Polski podczas II wojny światowej miała być kolaboracja z III Rzeszą. Ta kolaboracja nie uchroniłaby Polaków przed eksterminacją, a porównania z Bułgarią, Chorwacją, Finlandią, Rumunią, Słowacją i Węgrami świadczą tylko o ignorancji dokonujących ich osób. Tysiącletnia Rzesza nie była przeznaczona dla Polaków, o czym dobitnie świadczą charakter i skutki okupacji niemieckiej.

1 W. Materski, T. Szarota (red.), Polska 1939-1945. Straty osobowe i ofiary represji pod dwiema okupacjami, Warszawa 2009.
2 O karach śmierci w latach 1944-1956 z Krzysztofem Szwagrzykiem i Janem Żarynem rozmawia Barbara Polak, „Biuletyn Instytutu Pamięci Narodowej” nr 11 (22), Warszawa 2002.
3 K. Szwagrzyk, Osiem tysięcy wyroków śmierci. Mordy sądowe w Polsce 1944-1956, www.rp.pl (dziennik „Rzeczpospolita”), 3.12.2007.
4 W. Materski, T. Szarota (red.), op. cit.
5 „Quarterly Journal of the History of Science and Technology”, Warszawa 1988, t. 33.
6 A. Chmielarz, Ekonomiczna eksploatacja ziem polskich w latach 1939-1945, www.polishresistance-ak.org.
7 D. Matelski, Polityka Niemiec wobec polskich dóbr kultury w XX wieku, Toruń 2007, s. 160, 675; Grabież dóbr kultury w Polsce w okresie II wojny światowej, www.msz.gov.pl, 26.02.2009; Cenne, bezcenne, utracone. Katalog utraconych dzieł sztuki, Warszawa 2000.

Wydanie: 19/2018, 2018

Kategorie: Historia

Komentarze

  1. Radoslaw
    Radoslaw 11 maja, 2018, 12:57

    „Sowieci nie podejmowali się planowanej eksterminacji całych narodowości (wyjątek zrobiono dla polskich elit)”
    To częściowa prawda (czyli nieprawda, jak to w IPN). Na ziemiach zajętych przez ZSRR funkcjonowało polskie szkolnictwo średnie i wyższe (choć oczywiście pod silnym radzieckim wpływem i kontrolą). Przedwojenna polska profesura kierowałą katedrami na lwowskich uczelnich. Swoją działalność naukową prowadziła słynna lwowska szkoła matematyczna czy Janusz Groszkowski, ojciec polskiej elektroniki. (To wedle mojej wiedzy, jeśli ktoś ma inne informacje, proszę mnie poprawić). Wspomniana lwowska szkoła matematyczna została zdziesiątkowana po zajęciu Lwowa przez Niemców, a nie Rosjan.
    To jednak zasadnicza różnica w porownaniu z terenami zajętymi przez hitlerowców, gdzie polskie szkolnictwo średnie i wyższe zostało praktycznie zamknięte, a kadry akademickie niemal natychmiast eksterminowane.
    Pod okupacją ZSRR eksterminowana była ta część polskiej inteligencji, która nie mieściła się w ramach radzieckiego systemu politycznego – np. ziemiaństwo. Nie jest to oczywiście żadne usprawiedliwienie zbrodni, ale świadczy o tym, że od rządami ZSRR nie groziło Polakom całkowite ubezwłasnowolnienie intelektualne. I to także jest zasadnicza różnica w porównaniu z okupacją hitlerowską, pod którą ostatni Polacy mieli być sprowadzeni do roli ledwo piśmiennych niewolników, zaharowanych i pozbawionych opieki medycznej. Z takiej degradacji fizycznej i umysłowej już się nie wychodzi.
    A już nazywanie „okupacją” lat 1945-89, kiedy odsetek Polaków z wyższym wykształceniam wzrósł chyba ze 20 razy, kiedy nastąpił największy w całej polskiej historii postęp w każdej chyba dziedzinie życia – to się mogło zrodzić tylko w kompletnie oczadziałych umysłach polskiej prawicy.

    Odpowiedz na ten komentarz
  2. Przemek Leniak
    Przemek Leniak 11 czerwca, 2018, 07:33

    Jest jeden szkopół w tym liczeniu.
    W bilansie obywateli polskich którzy dostali się pod okupację radziecką brakuje 1,5 mln. osób.
    Liczba ta nie jest mała a pojawia się po raz pierwszy w kontekście czterech czystek etnicznych – wywózek dokonanych przez komunistów przez 15 miesięcy okupacji.
    Dane NKWD mówią o 320 tys wywiezionych.
    Nie ma natomiast wyjaśnienia dla zaginięcia brakującego półtora miliona ludzi.

    Jak łatwo zauważyć liczba ta to jedna czwarta ofiar okupacji niemieckiej.
    Wypadałoby choć spróbować zaginięcie tylu ludzi wyjaśnić.

    Z pośród ofiar znanych 45 tys to ofiary mordu więziennego z 1941 roku dokonanego już po rozpoczęciu wojny niedawnych sojuszników.
    Reszta znanych ofiar to ofiary czasu współpracy ZSRR i Wielkiejrzeszy Niemieckiej
    Współpraca ta obejmowała równieź wymianę podbitej ludności.
    Koordynowanie akcji np likwidacji polskiej inteligencji etc.

    W liczeniu ofiar trzeba więc zastosować periodyzację.
    Okres współpracy Niemców i komunistów – w tym czasie liczba ofiar polskich obywateli była większa ze strony radzieckiej.
    Okres wojny dawnych sojuszników – tu liczba ofiar jest większa po stronie niemieckiej.
    W tym drugim okresie po stronie radzieckiej jest kolejna cezura którą jest ewakuacja armii Andersa.
    Do tego czasu radzieckie mordy obywateli polskich poza wspomniamym mordem więziennym praktycznie jak się zdaje wygasły.
    Po tym czasie z kolei do ofiar radzieckich trzeba zaliczyć wojskowe ofiary lwp.

    Odpowiedz na ten komentarz
  3. Taki tam
    Taki tam 29 czerwca, 2019, 13:05

    To byli naprawdę arcybandyci..

    Odpowiedz na ten komentarz
  4. Tomek
    Tomek 16 września, 2019, 02:44

    To szkoda, że autor nie uwzględnił okresu zaledwie kilka lat wcześniej i Operacji polskiej NKWD (1937–1938), Rosja to największy wróg Polski, nie Niemcy, Szwaby na miejscu 2.

    Odpowiedz na ten komentarz
  5. Piast Kołodziej
    Piast Kołodziej 26 grudnia, 2019, 22:45

    Ile tak naprawdę mogło zginąć tzw. Polskich żydów…”Drugi Powszechny Spis Ludności – przeprowadzony przez państwo Polskie 9 grudnia 1931 roku. Według spisu, populacja Polski wynosiła 32 108 000, z czego 21 835 000 to osoby polskojęzyczne, a reszta – użytkownicy języków mniejszości narodowych (spis nie uwzględniał pytania o narodowość)”.

    Język żydowski zadeklarowało 2.489.034 (7,80%), język hebrajski 243.539 (0.76%). Można zatem przyjąć, że w roku 1931 zamieszkiwało Polskę ok. 3 100 000 żydów.
    Masowa emigracja żydów z Polski między 1931 – 1939 (głównie do USA, jedynie młodzi doPalestyny) spowodowała spadek ich liczebności co najmniej o 20% i musiała mieć decydujący wpływ na liczbę urodzeń, ponieważ to młody i płodny segment społeczeństwa zawsze pierwszy decyduje się na emigrację.
    W Polsce przed 1 września 1939 mogło mieszkać ok 2 600 000 żydów…
    z tego 1,8 mln na Kresach (sowiecka strefa okupacyjna) i 900.000 w tzw. Generalnej Guberni (GG). Z tych 0.9 mln w GG do 1941 roku do sowietów czmychnęło ok. 300.000 żydów z rodzinami (głównie komuniści). Kolejne 200.000 żydów zostało po aryjskiej (po Polskiej) stronie… więc we wszystkich gettach na terenie GG zgromadzono około 400.000 żydów (do których żydzi wchodzili dobrowolnie, a nawet zachęcani byli przez swoich rabinów). W gettach do 1942 roku zginęła połowa żydów (przeważnie dzieci i starsi) z powodu głodu, chorób i zimna…więc do wszystkich obozów KL w Polsce mogło trafić jedynie 200.000 żydów…jeżeli 50-100.000 żydów przeżyło obozy, to z „prostej matematyki” wychodzi, że we wszystkich Niemieckich obozach w Polsce zginęło niewiele ponad 100.000 żydów…a na Kresach w latach 1941-1942 niemczochy zamordowali jedynie 200 tys żydów, bo przynajmniej 1,8 miliona z nich Rosjanie wywieźli na wschód przed frontem, a ok 100 tys ukryło się po lasach, czy u miejscowych…więc z „prostej matematyki” wychodzi, że w tzw. holokauście „zginęło” ok. 500 tys Polskich żydów, czyli mniej niż 20 % przedwojennej populacji…”graficznie”: ok. 200 tys żydów (na Kresach, którzy nie załapali się na przedfrontową wywózkę ) niemczochy z u-kraińcami, Białorusinami i Litwinami po prostu rozstrzelali i do dołów…następne 200.000 zmarło zwyczajnie w gettach (przy kompletnej obojętności tych żydów, którzy żyli)…no i we wszystkich obozach (KL) mogło ich zginąć jedynie ok. 100.000…bo więcej ich w Generalnej Guberni (Polsce) nie było…i raczej z wycieńczenia przy pracy (którą musieli wykonywać)…niż w jakiś okrutny sposób jak, to rozgłaszają…

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy