Pożegnanie z partią

W pierwszych dniach czerwca na specjalnie zwołanej konwencji władze SLD przyjmą nową Konstytucję Programową. Czy będzie ona pięknym nagrobkiem dla próbującego rewitalizacji Sojuszu?
Tym razem Konstytucja Programowa napisana jest nowoczesnym, choć politycznie poprawnym językiem. Ma przejrzysty układ. Zgodna jest ze standardami obowiązującymi wśród europejskich socjalistów i socjaldemokratów. Przewiduje też „zwrot polityczny SLD”. Czyli wszystko na odwrót, wszystko inaczej, niż było w czasach rządzącego SLD.
Konstytucja zapowiada obronę ludzi wykluczonych, dyskryminowanych, pracy najemnej, szukających sobie miejsca pracy i awansu zawodowego w obecnej Polsce. Jeszcze niedawno baronowie SLD-owscy nad wykluczonych i niespełnionych przedkładali spotkania z biznesmenami pragnącymi jedynie dalszego wzrostu swego spełnienia. Częściej reprezentowali interesy pracodawców niż pracobiorców. W końcu to za rządów SLD obniżono stawkę CIT do 19% i zablokowano pomysły podniesienia stawki PIT do 50%.
W konstytucji wiele mówi się o świeckim państwie, państwie neutralnym światopoglądowo. Czy koniec zatem z klęcznikami jasnogórskimi, kolacyjkami z księdzem Jankowskim, czy nawet tylko publicznymi deklaracjami swej religijności przez liderów nowego SLD? Koniec z polityką głaskania hierarchów Kościoła w imię „niewszczynania wojen z Kościołem”?
Dodatkowo konstytucja zapowiada zmianę preferencji aktywności partyjnej. Mniej ma być zebrań w kołach i wyższych instancjach, więcej aktywności w pozapartyjnych stowarzyszeniach, organizacjach, spółdzielniach. Do tego nakaz odmładzania szeregów i władz partyjnych. I o zgrozo! Konieczność pracy intelektualnej. Ilu obecnych członków SLD takie zwroty wytrzyma?
Nowa konstytucja to koniec marzeń aktywu SLD pragnącego szybko powrócić do władzy państwowej. Marzeń o partii wygrywającej najbliższe wybory parlamentarne. To też koniec marzeń o pewnej przyszłej koalicji rządowej z PO, bo gdyby poważnie traktować nową konstytucję, to taka programowo jest niemożliwa. Chyba że byłaby to koalicja jedynie na czas posprzątania po rządach PiS. Niewątpliwie taka konstytucja daje też pole do nieokreślonego, centrowego ruchu społecznego Aleksandra Kwaśniewskiego.
Konstytucja jest piękna, ale będzie trudna w realizacji. Już teraz kierownictwo SLD i klub parlamentarny, bo ten w praktyce na co dzień prezentuje stanowiska partii, mają kłopoty w wypełnianiu szczytnych konstytucyjnych celów. SLD nadal gra na polach wyznaczonych przez braci Kaczyńskich. Broni np. wykluczonych, ale dziś tych przez lustrację, deesbekizację czy kampanie homofobiczne.
Wyborcy jednak oczekują od SLD nie zbioru konstytucyjnych, pięknych zasad, lecz jednoznacznych stanowisk w najważniejszych obecnie sprawach. I na razie tylko dzięki wojnom ideologicznym SLD takie z siebie wyciska. „Kobiety powinny mieć prawo do nieskrępowanego decydowania o swym macierzyństwie”, zapisano w konstytucji. Ale dopiero próby zmian w konstytucji RP przez „markojurków” doprowadziły do deklaracji przewodniczącego Olejniczaka, że Sojusz jest za prawem kobiet do aborcji. Dyskryminacyjne akcje wobec homoseksualistów sprawiły, że kierownictwo SLD nadal popiera legalizację związków partnerskich. Tylko że takie deklaracje były już w starym SLD. Ale to SLD-owscy marszałkowie Sejmu blokowali wniesienie ustawy, tłumacząc to koniecznością wyciszania sporów z Kościołem przed referendum o naszej akcesji do Unii Europejskiej. Również dziś kierownictwo SLD nie jest chętne do wniesienia, choćby tylko w celach symbolicznych, takich projektów ustaw.
Dyskusja o tarczy antyrakietowej, o rozpisaniu referendum też w SLD wyschła. Bo forsujący tarczę rząd takiej debaty unika. A kierownictwo SLD nie może ustalić swego stanowiska wobec ważnego, symbolicznego dla lewicy problemu.
Nowa konstytucja i zwrot ku partii socjalistycznej, europejskiej, odmłodzonej to próba ucieczki do przodu. Z okopów 12-procentowego poparcia, w jakich znalazł się SLD. Próba stworzenia instytucjonalnej „Nowej Lewicy”. Odmłodzenia, ożywienia elit partyjnych.
Konstytucja, rzecz jasna, zostanie przyjęta. Może pozostać martwa, bo kogo poza elitami interesują w naszym kraju konstytucje? Może zapoczątkować zwrot w SLD. Ten będzie możliwy jedynie, kiedy do SLD dotrą ożywiające kontyngenty młodolewicowców. Inaczej konstytucja SLD skończy jak jej starsza, większa poprzedniczka. Ta 3 maja. Zostanie uchwalona, lecz biegu historii nie zmieni i żywota SLD nie przedłuży.

Wydanie: 2007, 22/2007

Kategorie: Blog

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy