Premier obsadza swoimi

Premier obsadza swoimi

Jak kierownictwo PZPR oceniało pierwsze tygodnie rządu Mazowieckiego

19 sierpnia 1989 r. premierem został Tadeusz Mazowiecki – był to pierwszy niekomunistyczny prezes rady ministrów w powojennej historii Polski. Pięć dni później w jego exposé znalazł się słynny fragment, często przywoływany: „Przeszłość odkreślamy grubą linią. Odpowiadać będziemy jedynie za to, co uczyniliśmy, by wydobyć Polskę z obecnego stanu załamania”.
W wielu środowiskach odczytano to jako sygnał łagodnego traktowania działaczy PZPR. Trzeba przyznać, że chociaż „gruba kreska” odnosiła się raczej do potrzeby odcięcia się od przeszłości, to współpraca nowego premiera z PZPR układała się raczej nieźle. Było to zgodne z oświadczeniem Mazowieckiego na posiedzeniu OKP. Stwierdził wtedy: „Zepchnięcie PZPR do ścisłej opozycji i do ścisłej negacji byłoby pułapką dla nas i dla kraju. Nie ma na świecie opozycji, która dysponuje armią, służbą bezpieczeństwa i pozostaje opozycją”.
Inaczej wyglądało to w rozmaitych urzędach i ministerstwach. Zmiany personalne prowadziły do wyeliminowania ludzi związanych ze starym reżimem, bez względu na przynależność partyjną. Na ich miejsce wprowadzano członków „Solidarności”. Do października 1989 r. Mazowiecki nominował 38 wysokich urzędników państwowych – sekretarzy stanu, dyrektorów generalnych itp. – przytłaczająca większość należała do „Solidarności”.
Jak wyglądały pierwsze tygodnie rządów nowej ekipy, ukazuje notatka sporządzona dla KC PZPR. Publikowany dokument pochodzi ze zbiorów prywatnych.

Grzegorz Sołtysiak

Uwagi
na temat sytuacji politycznej oraz nastrojów wśród pracowników niektórych resortów i urzędów centralnych

1. Urząd Rady Ministrów
Przyjście nowego premiera przyjęte zostało z niepokojem przez większość pracowników URM, zwłaszcza przez członków partii. Jednakże po pierwszych decyzjach kadrowych, w wyniku których pozostawiono na dotychczasowych stanowiskach bądź etatach wielu wyższych partyjnych urzędników URM, nastroje nieco się poprawiły.
Dotychczas nie dokonano większych zmian wśród dyrektorów biur. W tych zaś przypadkach, gdzie nastąpiła likwidacja bądź reorganizacja struktur, wszyscy pracownicy (niezależnie od przynależności partyjnej) znaleźli zatrudnienie.
Pracownicy URM bacznie obserwują kolejne nominacje. Formułowana jest opinia, że premier obsadza „swoimi” wszystkie nowo tworzone przez siebie ważne stanowiska (np. podsekretarz stanu ds. współpracy z partiami politycznymi, pełnomocnicy ds. reorganizacji samorządów terytorialnych, kontaktów z RFN itd.), natomiast tym osobom, które pozostawił na dotychczasowych etatach (m.in. podsekretarzom stanu), przydziela zakresy obowiązków o drugorzędnym znaczeniu.
Przypuszcza się jednak, że proces wymiany kadry kierowniczej URM będzie następował powoli, ale konsekwentnie.
Organizacja partyjna w URM znajduje się w „uśpieniu”. Trwa stan wyczekiwania, premier nie podjął dotychczas żadnych kontaktów z Komitetem Zakładowym PZPR.

2. Ministerstwo Kultury i Sztuki
Nastroje wśród pracowników MKiSz są bardzo złe (duży procent „upartyjnienia”). Izabella Cywińska nie ukrywa, że zmierzać będzie do gruntownego przeorganizowania ministerstwa, redukcji etatów i eliminacji dotychczasowej partyjnej kadry kierowniczej. (Na 11 dyrektorów departamentów dziewięciu jest członkami partii). Zapowiedziała również wymianę wiceministrów.
Bezpośrednio po objęciu stanowiska powołała tzw. zespół ekspertów, złożony w całości z osób spoza ministerstwa. Zespół ten (wyłącznie członkowie „Solidarności”) stanowi w opinii pracowników swoisty gabinet cieni. Ciało to (działające przez dłuższy czas bez żadnej oficjalnej nominacji) rozpoczęło swoją pracę od „przesłuchań” dyrektorów departamentów i naczelników wydziałów.
Dla wielu osób „przesłuchania” te, mające wyraźnie podtekst polityczny, były upokarzające.
Nowa minister wyeliminowała z kierownictwa resortu I sekretarza KZ i dyrektora departamentu wojskowego. Zapowiedziała, że wśród jej pierwszych decyzji organizacyjnych znajdzie się likwidacja następujących festiwali: piosenki żołnierskiej w Kołobrzegu, piosenki radzieckiej w Zielonej Górze oraz dramaturgii radzieckiej i rosyjskiej w Katowicach.

3. Ministerstwo Edukacji Narodowej
Sytuacja jest podobna jak w Ministerstwie Kultury i Sztuki, przy czym prawdopodobnie proces wymiany kadry będzie odbywał się w mniej brutalny sposób („w białych rękawiczkach”).
Wszyscy wiceministrowie (z wyjątkiem Kulikowskiego, członka partii, który jest przed emeryturą) poinformowani zostali o konieczności odejścia ze stanowiska.
Na stanowisko sekretarza stanu (I zastępcy Henryka Samsonowicza) przewidziany jest J. Kulerski, a na podsekretarza stanu – A. Radziwiłł).
Przy ministrze powołana została kilkunastoosobowa grupa doradców złożona wyłącznie z członków „Solidarności” (w tym J. Kulerski i A. Radziwiłł). Dwie osoby – to studenci, członkowie NZS. Grupa ta rozpoczęła już urzędowanie i sprawuje faktyczną władzę w ministerstwie (wydaje polecenia dyrektorom i naczelnikom).
Zespół ten rozpoczął pracę od przeglądu akt personalnych kadry kierowniczej (dyrektorzy departamentów z jednym wyjątkiem są członkami partii).
W dniu 26 sierpnia odbyła się pod przewodnictwem H. Samsonowicza narada rektorów. Na naradę zaproszeni zostali również rektorzy odwołani ze swoich funkcji po 13 grudnia 1981 r.
Przewiduje się, że w ciągu trzech-czterech miesięcy nastąpi prawie całkowita wymiana kadry MEN (70% pracowników to członkowie PZPR).

4. Ministerstwo Pracy i Polityki Socjalnej
Stosunkowo najlepsza sytuacja panuje w MPiPS. Nowy minister – J. Kuroń – dość dobrze układa sobie współpracę zarówno z kierownictwem resortu, jak i z całym personelem. Nowe nominacje, a także przemieszczenia członków dotychczasowego kierownictwa przyjęte zostały dobrze. Wśród kandydatów na nowe stanowiska dyrektorów departamentów są również członkowie partii.
W ostatnich dniach J. Kuroń przyjął I sekretarza KZ. Zapowiedział swój udział w zebraniach partyjnych.
Nastroje wśród kadry urzędniczej są dobre, przypuszcza się, że w najbliższym czasie nie będzie głębszych zmian personalnych.

5. Ministerstwo Spraw Zagranicznych
W MSZ nastroje są dobre. Oświadczenie Skubiszewskiego, że nie będzie dokonywał głębszych zmian w aparacie ministerstwa, wpłynęło mobilizująco na pracę urzędników.
Nie było dotychczas żadnych zmian personalnych na niższych szczeblach, choć należy spodziewać się nowych nominacji na stanowiskach wiceministrów (z ZSL, SD i OKP).
Przypuszcza się, że nastąpią zmiany na funkcjach ambasadorów we Francji, Włoszech, Szwecji, Belgii i ew. w Stanach Zjednoczonych. Dotyczy to także naszych przedstawicieli w EWG i Parlamencie Europejskim. Może także nastąpić wymiana dyrektorów niektórych polskich ośrodków kultury na Zachodzie (to na skutek sugestii I. Cywińskiej). Należy również spodziewać się wymiany konsulów.
Zgodnie z zapowiedzią Skubiszewskiego, utracą swoje dotychczasowe funkcje komitety partyjne w ambasadach. Problem KZ PZPR w ministerstwie nie był jeszcze poruszany.
Urzędników MSZ niepokoją nasilające się ataki emigracyjnych pism solidarnościowych na polskie służby dyplomatyczne, a zwłaszcza konsularne. Niewykluczone, że stanowić to może „przygrywkę” do głębszych zmian kadrowych.

6. Komitet ds. Radia i Telewizji
W ocenie członków partii, sytuacja polityczna w Radiokomitecie jest trudna. Należy się spodziewać, że w najbliższym czasie większość dziennikarzy przejdzie na „tamtą stronę”. Dotyczy to w pierwszym rzędzie radia i drugiego programu telewizji.
„Trzyma się” jeszcze obsada telewizyjnej Jedynki, ale należy się spodziewać, że w najbliższym czasie zostanie wymieniona. Już obecnie „schowani” zostali wszyscy dziennikarze aktywni politycznie po 13 grudnia 1981 r. (np. Tumanowicz, Barański itd.). Jeśli proces eliminowania starej kadry dziennikarskiej będzie następował dalej, to w przeciągu kilku tygodni przestaniemy mieć jakikolwiek wpływ na publicystykę polityczną i politykę informacyjną.
Służby techniczne radia i telewizji są całkowicie po stronie nowego prezesa.
W najbliższym czasie należy również spodziewać się wymiany wiceprezesów Radiokomitetu.
Działalność partii powoli zamiera. Komitetowi Zakładowemu coraz trudniej powstrzymywać dziennikarzy przed składaniem legitymacji partyjnych. Duża część członków partii zerwała wszelkie kontakty z macierzystymi POP.

***

Najgłębsze zmiany personalne o podtekście politycznym następują w tych resortach i instytucjach:
– które działają w obszarze szeroko rozumianej nadbudowy (np. MKiSz, MEN),
– w których niezapewniony instytucjonalnie został „parytet” polityczny.
W URM i w MSZ nie występuje na razie zjawisko eliminowania kadr partyjnych. Dzieje się tak dlatego, ponieważ w pierwszym przypadku pośrednią kontrolę nad URM sprawuje Rada Ministrów (gdzie mamy swoich przedstawicieli), a w drugim – ważną funkcję sprawuje dobrze tam „osadzony” sekretarz stanu Kulski.
Należy spodziewać się, że w wielu innych resortach i urzędach, gdzie nie zadbaliśmy wystarczająco stanowczo o udział członków partii w kierownictwach tych instytucji, parytet polityczny, jeśli będzie stosowany, spełni wyłącznie funkcję dekoracyjną. (Tzn. np. na stanowiska wiceministrów powołane zostaną osoby z PZPR, których kompetencje będą b. ograniczone).
Wśród kadry kierowniczej ministerstw i urzędów centralnych ze sfery nadbudowy, a także wśród szeregowych członków partii tych resortów panuje głębokie rozgoryczenie. Istnieje powszechna opinia, że wydziały KC PZPR nie wykazują żadnego zainteresowania nimi. Zdarzają się przypadki, że sekretarze odmawiają wszelkich kontaktów ze zdymisjonowanymi wiceministrami.

 

Wydanie: 19/2003, 2003

Kategorie: Historia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy