Dziennikarze TVN 24, Andrzej Morozowski i Tomasz Sekielski, już zdecydowali, kto będzie po wyborach premierem. Zaproszonego do telewizyjnego studia lidera PO przedstawili: „Jan Rokita, przyszły premier”. Rokita, o którego skromności niewiele da się powiedzieć, nie zaprzeczył. Z początku starał się też zachować pełną skupienia powagę. W końcu jednak pękł i obdarzył telewidzów szerokim uśmiechem triumfatora, jakby już siedział w fotelu prezesa Rady Ministrów.
Pozostaje tylko pytanie, czy dziennikarze chcieli się podlizać, czy podpuścić znanego z próżności Rokitę.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy