Mają tupet. Zagarnęli dla siebie TVP i Polskie Radio, czyli media na wyrost zwane publicznymi. Choć takich mediów nigdy w Polsce nie było. Wyjątkiem może być Polskie Radio, które czasami zbliżało się do tego modelu. Za koalicji PO-PSL telewizja dryfowała. Ci o silniejszych wpływach dostali po kawałku. Pożytku dla widzów z tego za bardzo nie było, ale można było mówić o względnym pluralizmie. Narzekano wówczas na TVP dość powszechnie, bo i powszechne było oczekiwanie na prawdziwe media publiczne. Silne programowo, w miarę niezależne politycznie i dysponujące wystarczającymi środkami finansowymi. Zarządzane przez ludzi wygrywających w prawdziwych konkursach, a nie w takich ustawkach, jakie organizuje się w Polsce. Media prawdziwie publiczne są niezbędne w każdej demokracji. Niestety, u nas ich los został jesienią 2015 r. przesądzony. Stały się już tylko głosem jednej partii. I ważnym narzędziem urabiania opinii publicznej. Teraz wszystko jest podporządkowane pożytkowi partii rządzącej. Mamy prymitywne urabianie ludzi poprzez serwowanie im najbardziej absurdalnych tez. Mamy kłamstwa tak bezczelne jak te wymierzone w Jurka Owsiaka i Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Albo jak skuteczne zrobienie z kilkudziesięciu tysięcy strażaków, milicjantów, pograniczników itp. katów i morderców z UB. Kolejne grupy zawodowe są odstrzeliwane przy biernej postawie większości Polaków. Bezczelne naginanie prawa, by zastraszyć ludzi biorących udział w pokojowych demonstracjach, jest elementem szerszej polityki PiS. Ta partia, a zwłaszcza jej lider, już wiedzą, że na poparcie większości Polaków liczyć nie mogą. Że te 30% plus to wszystko, co mogą mieć. Jeśli oczywiście uda się utrzymać te środowiska, które poparły ich w wyborach, a dziś wyrywają sobie włosy z głowy. Uwagę tę kieruję zwłaszcza do mundurowych.
Na razie bez odpowiedzi pozostaje pytanie, dlaczego prezes Kaczyński tak się śpieszy z wieloma decyzjami, mimo że PiS musi na tym stracić. Spacyfikowanie edukacji i samorządów może być dla partii prezesa kluczem do długiego rządzenia. Ale może też być przeszkodą, na której władza się wywróci. Wyzwanie zostało rzucone. I w tym roku się przekonamy, czy potwierdzi się stara prawda, że silna i zdecydowana władza dość łatwo potrafi zgiąć karki Polaków. Zobaczymy także, czy PiS uda się wydusić na Polakach płacenie abonamentu za to badziewie, jakie im serwuje prezes TVP.
cyt…..Prezes przyspiesza…
Moze wreszcie spowoduje wypadek i uwolni Rzeczpospolita od swojej chorej osòbki…Jesli nie to mam nadzieje iz ktos inny mu dopomoze w ramach pomocy humanitarnej….