Rozprawa o obrazę uczuć religijnych trwała ponad 8 godzin
13 stycznia ruszył proces Elżbiety Podleśnej i dwóch innych aktywistek oskarżonych o rozlepianie wizerunku Matki Boskiej Częstochowskiej z tęczową aureolą. Kobietom postawiono zarzut obrazy uczuć religijnych. Według Art. 196. kodeksu karnego, oskarżonym grożą nawet 2 lata więzienia.
Naklejki pojawiły się w nocy z 26 na 27 kwietnia 2019 roku wokół budynków przy kościele św. Dominika w Płocku. Kilka dni wcześniej odsłonięto tam Grób Pański, na którym obok haseł „agresja”, „pycha” czy „hejt” umieszczono „lgbt” i „gender”. Nad instalacją powieszono wymowne hasło „Zachowaj nas od ognia niewiary”.
Oskarżone kobiety nie przyznają się do winy. Twierdzą, że akcja z „tęczowymi maryjkami” była odpowiedzią na homofobiczną instalację w kościele św. Dominika.
W trakcie rozprawy pod oknami sądu protestowało kilkanaście osób z tęczowymi flagami i transparentami „tęcza nie obraża”.
Proces jest konsekwencją dochodzenia prokuratury rejonowej w Płocku. O wystosowaniu aktu oskarżenia aktywistki dowiedziały się z mediów.
6 maja 2019 w ramach dochodzenia zatrzymano Podleśną. Z aresztu wyszła po ponad 10 godzinach odsiadki. W tym czasie przeszukano jej mieszkanie i zarekwirowano elektronikę. Potem jeszcze wielokrotnie wzywano ją na przesłuchania. Helsińska Fundacja Praw Człowieka podkreśliła, że działania organów ścigania są nieproporcjonalne i noszą znamiona represji.
Rozprawa z 13 stycznia trwała 8 godzin – To się nigdy nie skończy. Zostaniemy na tej sali sądowej do końca świata. Będziemy się starzeć, siwieć i łysieć. A to kuriozum będzie trwać – napisała Podleśna na swoim Facebooku .
Wyrok w sprawie został odroczony.
Fot. Andrzej Hulimka/Forum