Pruderyjni całodobowo

Pruderyjni całodobowo

“Przegląd” w Internecie: www.przeglad-tygodnik.pl

Artykuł dotyczący pruderii spotkał się z dużym oddźwiękiem czytelników. Internauci wyrazili swoje opinie na ten temat na naszej stronie oraz w przeglądzie prasy portalu Onet. Tekst Iwony Konarskiej zdecydowanie podzielił czytelników. Okazało się, że przeciwników pruderyjności jest prawie tyle samo, co jej zwolenników.


Ten, komu wmówiono, że seks jest czymś złym sam w sobie i należy go uprawiać tylko w ciemności, ukrywa swe podświadome pragnienia i piętnuje je u innych. Tak więc myślę, że pruderyjność jest domeną hipokrytów. Sądzę, że w nagości i seksie ważna jest motywacja. Można oglądać goliznę dla przyjemności albo ze strachu przed bliskością z prawdziwym partnerem, albo dla zabicia pustki, która jest w ludziach, którzy nie znaleźli w życiu własnej drogi.
Chris z Mazur

Pruderyjni??!!! Raczej ZAKŁAMANI HIPOKRYCI!!!!
Ci wielcy “umoralniacze” to często najlepsi klienci agencji towarzyskich.
stefan
Nie mogę patrzeć na ludzi bez oburzenia. A oburzenie to wynika z ich fałszu, zakłamania, życia na pokaz właśnie… Czym jest golizna? Stanem naturalnym, ale nie dla przeciętnego Polaka; dulszczyzna istnieje nadal, ale jest jeszcze gorsza, bo jeszcze bardziej ukrywana; ludzie pokazują, jacy są “europejscy”, a tkwią nadal w przeświadczeniu – na to są cztery ściany i sufit, aby w nich swoje brudy prać; te brudy to syf moralny pod prześcieradłem bądź to modernizmu, bądź to świętoszkowatości. Kasia S.

Zgadzam się z głosami, że nadmierne eksponowanie erotyzmu publicznie nie jest wskazane, istnieje coś takiego jak prywatność, intymność, której nie należy przenosić do publicznej sfery. W tym sensie uważam, ze “odrobina pruderii” nie jest zła. Natomiast wkurza mnie serdecznie to, co dzieje się w polskich rodzinach, a konkretnie niechęć starszego pokolenia do przekazywania młodym jakiejkolwiek wiedzy o seksualności człowieka. Nie rozumiem, dlaczego rodzina, czyli ludzie od urodzenia nam najbliżsi, uparcie milczą o tej sferze, która jest tak ważną częścią każdego z nas, jest jednym ze źródeł szczęścia człowieka. Ja musiałam wszystkiego dowiedzieć się sama, próbować na ślepo, przeżyłam wiele strachu i niepewności, mozolnie pozbywałam się kompleksów. Mam do swoich rodziców żal, którego nigdy się nie pozbędę. O ile prostszych byłoby wiele spraw, gdybym nie była przez nich straszona seksem jak diabłem! Tania

Z moich doświadczeń zawodowych i pozazawodowych wynika smutna diagnoza – brak swobody w wyrażaniu swoich potrzeb seksualnych i z życiem seksualnym związanych nie tylko rzutuje na psychikę, ale chyba przede wszystkim na zdrowie fizyczne. OK, jeśli ktoś ma takie a nie inne poglądy, skrzywienie religijne, lubi się wstydzić, wypierać etc. i obce mu jest czerpanie przyjemności z życia seksualnego – jego problem, jego radość. Taki jest, takiego go rodzice wychowali. Nie przekonają mnie jednak głosy różnego rodzaju żyjących w zgodzie z prawem naturalnym, boskim czy innym zwolenników tzw. skromności. Bo to jest właśnie niestety pruderia, która w prostej drodze prowadzi do szeroko pojętego kołtuństwa. A teraz przykład rzutowania na zdrowie: kobieta, 31 lat, wyższe wykształcenie, nauczycielka w dużym mieście, po trzech poronieniach decyduje się na pierwszą w życiu (!!!!!!) wizytę u ginekologa, (ale kobiety, bo do faceta…).Wyhodowany kołtun mentalny pozbawiłby ją i równie obeznanego małżonka szansy na potomstwo… madlena

Jeżeli artykuł miał być “kijem w mrowisko” to dobry, ale jeżeli tylko stwierdzeniem, to jest kłamliwy. Nie jest prawdą, że wszyscy Polacy, bo w każdym narodzie są różni ludzie, a my zawsze mamy mieć poczucie winy, niższości. zokar

Przeczytawszy tę wstrząsająco wnikliwą analizę polskiej pruderyjności, po pierwszych mdłościach wywołanych nieskończenie dociekliwymi pytaniami, jakie postawiła autorka, na końcu z ulgą odetchnąłem, przeczytawszy tezę, o której postawienie byłem już mocno niespokojny – nadal jesteśmy pruderyjni, a oglądanie BB i innych to tylko podglądactwo. Jednej tylko kwestii nie rozwiązała wprost autorka tekstu – dobrze to czy źle, no i nie podała nam środków zaradczych np. dwa razy dziennie (przed posiłkami) wyjść nago na balkon, raz na tydzień powiedzieć do babci wulgarne słowo i trzy razy na miesiąc bezpruderyjnie zaproponować małżonce seks grupowy. Nie pomógł w tej kwestii nawet maestro polskiej seksualności, mający w swoim nazwisku jednocześnie króla zwierząt i gwiazdę (whatta mix)! Namawiam więc na ciąg dalszy, niejako na warsztaty (albo laboratorium, jak kto woli) po zaprezentowanym wykładzie. Chętnie wyzwolę się z obezwładniającej mnie pruderii. elhombre

Czy rewolucja seksualna, gdzie już wszystko jest dozwolone, kogoś uczyniła szczęśliwszym? Bardziej niż to było kiedyś? Czy może więcej jest różnych zawodów i klęsk uczuciowych? maxim

W zasadzie zgadzam się z myślą przewodnią artykułu, bo trzeba mówić o seksie otwarcie, ale nie na zasadzie podobnej do cytowanych “przepisów kulinarnych”. Przecież do seksu potrzebna jest intymność, pewna doza tajemniczości, a nie instrukcja obsługi. To byłoby nienormalne rozgłaszać swoje najbardziej osobiste i intymne przeżycia na lewo i prawo. To nie wiadomości wieczorne! Madzia R

Skromność to pruderia? W takim razie, mimo że nie jestem zbyt skromny, to jestem pruderyjny, ponieważ bardzo mi się podoba skromność u innych, a szczególnie u kobiet. Znałem i znam bardzo wiele kobiet. Wiązałem się “na poważnie” tylko z tymi, które nie były wyuzdane, a więc były mniej lub bardziej skromne. Pozostałe traktowałem jako przelotne przygody lub, jeszcze gorzej, jako “jednorazówki”. Prawdopodobnie żaden mężczyzna nie zwiąże się świadomie i na trwałe z kobietą, która traktuje pójście do łóżka z przygodnie poznanym facetem jak umycie zębów. Zastanawiałaś się nad tym, dlaczego największe powodzenie u mężczyzn mają kobiety łatwe, czyli nieskromne, niezależnie od urody? Dlatego, że bez żadnego zachodu otrzymują od nich to, czego chcą. Lecz spytajcie tych samych mężczyzn, co o nich myślą i czy by się z nimi związali na stałe. Psychika kobiet i mężczyzn bardzo się od siebie różni. Większość kobiet ma w sobie bardzo wiele z prostytutki. Są bardzo często wykorzystywane przez mężczyzn, oczywiście, za ich zgodą i za całkiem niezłe pieniądze. Wniosek jest jeden. Każdy żyje na swój sposób i wyłącznie na swój rachunek. Nie krytykujmy się nawzajem, że jesteśmy akurat tacy, a nie inni. Pio

 

Wydanie: 18/2001, 2001

Kategorie: Od czytelników

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy