Przecieki z prokuratury

Przecieki z prokuratury

Dlaczego nie mówi się, że Adam Ch. aresztowany w tzw. aferze paliwowej wskazuje na Jarosława Kaczyńskiego

Po tygodniowej przerwie powrócił sezon na prasowe sensacje. „Życie Warszawy” (12.04.05) donosi więc, że „dotarło” do zeznań niejakiego Adama Ch. – obecnie przybywającego w krakowskim więzieniu, a wcześniej szefa paliwowej firmy Victoria. Siedzi w związku ze śledztwem w „sprawie mafii paliwowej”. Rozmyślnie biorę „sprawę” w cudzysłów, bo im dalej w to śledztwo, tym mniej mam pewności, czy na pewno chodzi tylko o paliwo, czy mamy może też do czynienia z jakimś, coraz bardziej podejrzanym, działaniem politycznym, związanym z toczącą się w kraju walką prawicy z lewicą. Co chwila bowiem przenikają z tego śledztwa do prasy informacje o kolejnych „sensacyjnych” zeznaniach kolejnego oskarżonego. Ledwo przeżyliśmy festiwal niejakiego Czyżewskiego, który zeznawał z Niemiec, gdzie uciekł przed polskim listem gończym, a już na łamach (tym razem „Życia Warszawy” – 12.04.05) znajdujemy niejakiego Adama Ch. Tamten w paliwowe interesy wplątywał Szmajdzińskiego, Janika, Borowskiego i Frasyniuka, ten operuje short listą: Janik i Oleksy. Na zachętę, niczym skwarki, dorzuca syna Millera i byłego wiceszefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Pawła Pruszyńskiego. Na publikację natychmiast odpowiedzieli ci co zawsze posłowie Wassermann i Giertych, oczywiście w najwyższym stopniu zdumieni rewelacjami Adama Ch. Ta zabawa trwa od miesięcy: prokuratura – przeciek – media – sejmowa komisja – transmisja telewizyjna – media. Albo: prokuratura – sejmowa komisja – przeciek – media – transmisja telewizyjna – media. Cyrkowy tabor zmierza zawsze w jednym kierunku: elektorat, który za kilka miesięcy pójdzie do urn, ma nabrać przekonania, iż pieniądze z paliwowych przekrętów szły albo na fundację Jolanty Kwaśniewskiej, albo na SLD.

14 stron Adama Ch.

Cóż więc Adam Ch. zeznał – według „Życia Warszawy” na 14 stronach? Że był w kontaktach z byłym wiceszefem ABW, Pawłem Pruszyńskim, i znosił mu różne informacje. Na przykład, że syn Leszka Millera przeszedł przeszkolenie w ABW, aby potrafił unikać „podejrzanych osób związanych z półświatkiem”, oraz że wymienieni Janik i Oleksy „to były osoby dbające o ciągłość pracy i sposób funkcjonowania decydentów paliwowych”. Co oznaczają te rewelacje? – poza wszystkim także to, że ABW mogła prowadzić działania operacyjne nakierowane na rodzinę premiera, na ministra od policji i na jednego z liderów SLD i czołowego polskiego polityka! Jeśliby to była prawda, to nie jest możliwe, by służby specjalne samodzielnie, bez „podkładki”, poważyły się na tego typu operację. Gdzie więc dokumentacja, polecenia na piśmie, notatki, cała dokumentacja, bez której o wiele błahsze przedsięwzięcia operacyjne nie są możliwe?… Te zeznania to oczywista, bijąca pod niebo bzdura.

Janik i mafia

Krzysztof Janik powiedział mi, że z mafią paliwową tyle ma wspólnego, iż na wiosnę 2002 r., będąc ministrem spraw wewnętrznych i administracji, powołał międzyresortowy zespół mający właśnie zająć się nią w sposób systematyczny. Do tej pory bowiem dłubało przy tym aż sześć prokuratur i niewiele z tego wychodziło. Janik również spowodował, że wszystkie te śledztwa przejęła jedna prokuratura – krakowska.
Józef Oleksy też stanowczo zaprzecza rewelacjom „ŻW”. – Nie mam z tym nic wspólnego. Oleksy jest zdumiony, że nikt, żadna instytucja do tego powołana, nie reaguje na utrwalającą się praktykę uzyskiwania zeznań o anty-SLD-owskim zabarwieniu od ludzi znajdujących się pod oskarżeniem bądź wręcz skazanych prawomocnymi wyrokami. Faktycznie, od jakiegoś czasu w polityczno-dziennikarskich kuluarach głośno się mówi, że do takich osób docierają jacyś emisariusze i proponują swoisty układ: pan sobie „przypomni”, a my pomożemy panu w rozwiązaniu pańskiej przykrej sytuacji. Zapoczątkował ten obyczaj poseł Giertych na Jasnej Górze i wygląda na to, że on się twórczo rozwija.
Leszek Miller (jr) parska śmiechem na wiadomość, że przechodził jakieś przeszkolenie w ABW. – Nigdy progu ABW nie przekroczyłem. Byłem na Rakowieckiej, owszem – u ojca, kiedy był ministrem spraw wewnętrznych. Ale wtedy nie było ABW.
Paweł Pruszyński z kolei twierdzi, że wedle jego wiedzy Adam Ch. nigdy nie przekazywał agencji żadnych informacji na temat Oleksego czy Janika. Zaprzecza również, by kiedykolwiek Adam Ch. dostawał od ABW jakieś zadania do wykonania. – Jestem spokojny o konfrontację „faktów”, o których tak niespodziewanie przypomniał sobie Adam Ch., z dotyczącą jego osoby dokumentacją, znajdującą się w ABW. Ze względu na obowiązującą mnie tajemnicę nie mogę publicznie powiedzieć niczego o okolicznościach jej powstania – dodał Pruszyński.

Kaczyński pod korcem

W tej sytuacji, chcąc nie chcąc, i ja musiałem podjąć „dziennikarskie śledztwo”. Dowiedziałem się rzeczy, które utwierdzają mnie w przekonaniu, że mamy do czynienia z ostrą, nieprzebierającą w środkach manipulacją polityczną. Inaczej bowiem nie potrafię sobie wytłumaczyć, dlaczego zarówno „Życie Warszawy”, jak i poseł Wassermann poświęcają tyle uwagi pojawiającym się w zeznaniach Adama Ch. Janikowi, Oleksemu i młodemu Millerowi, a całkowicie pomijają Jarosława Kaczyńskiego, o którym Adam Ch. też wspomina? Jeśli więc posłowie Giertych i Wassermann mówią, że sejmowa komisja będzie przesłuchiwała Janika i Oleksego, to dlaczego nie wyjaśnić charakteru deklarowanej przez Adama Ch, znajomości z Jarosławem Kaczyńskim i jej ewentualnego znaczenia dla „sprawy mafii paliwowej”?

Ch. spod sukna

A w ogóle, to kim jest ów Adam Ch.? Nikogo to nie interesuje? Mnie udało się dowiedzieć, że ten człowiek bardzo starał się o przyjęcie do pracy w specsłużbach. Stąd jego kontakty z Pruszyńskim i innymi oficerami. W ABW musi być dokumentacja tych starań. M.in. dowody, jakie on składał, by się uwiarygodnić. Na przykład dokumentacja dotycząca pracowników łódzkiego kontrwywiadu, którą Adam Ch. dostarczył na dowód, że można ją kupić „na mieście” po 200 zł za stronę. No i na dowód swoich talentów. Pośród dostarczonych przez niego papierów była dokumentacja dotycząca samego Pruszyńskiego. Co ciekawe, podobno ta sama, którą wymachiwali Wassermann, Macierewicz i Miodowicz – członkowie sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych, przed którą Pruszyński stanął jako kandydat do pracy na stanowisku wiceszefa ABW. Skąd ją mieli? Od Adama Ch., czy może od tego, kto ją mu sprzedał? Albo dał, bo przecież nie było mnie przy tej operacji, więc nie wiem. Dowiedziałem się tylko, że dokumentacja pochodziła z kancelarii byłego koordynatora do spraw służb specjalnych, Janusza Pałubickiego. Teraz jest z powrotem w ABW, bo Adam Ch. dostarczył ją w całości. Kilkaset stron – rzekomo zgodnie z procedurami „rozliczonych” przez kancelarię Pałubickiego w chwili opuszczania gabinetów.
Adam Ch. przekazał też informację, że za łapówkę, poprzez jego znajomych Arabów, można podłączyć się pod ONZ-owski interes znany jako „Ropa za żywność”. I ona była, jak te dokumenty, prawdziwa. Rzeczywiście – już po interwencji w Iraku, Amerykanie aresztowali swoich pracowników ONZ pod tym zarzutem, a sprawa przeistoczyła się w międzynarodowy skandal… A mimo to Adam Ch. do pracy nie został przyjęty. Dwa razy badano go na wykrywaczu kłamstw i dwa razy oblał. Dokumentacja tych kontaktów i tego, co wokół Adama Ch. działo się, też jest w ABW, jakby się kto pytał. Gdy mu w końcu powiedziano, że z pracy nici, odrzekł, że i tak będzie pracował, bo i na prawicy ma znajomych. Gdy więc oni dojdą do władzy, on przyjdzie na Rakowiecką. Przy okazji tej rozmowy wymienił nazwisko byłego szefa Poczty Polskiej, Turczyńskiego, ludzi z otoczenia byłego wiceministra Romualda Szeremietiewa oraz Jarosława Kaczyńskiego. O znajomości z Kaczyńskim powiedział także w prokuraturze, do protokołu. Dodał tylko Janika i Oleksego, o których nigdy wcześniej nie wspominał.
Jeden z rozmówców zwrócił mi na marginesie uwagę, że UOP interesował się otoczeniem Szeremietiewa oraz Pocztą Polską. Nigdzie jednak w notatkach z tamtego czasu nie pojawia się Adam Ch. A przecież niemożliwe, by się na niego nie natknęli. Tymczasem ani jednej informacji. Kryli go? To kim on jest? Kto nim gra? Czy kiedyś się dowiemy?

 

Wydanie: 16/2005, 2005

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy