Przegląd Turystyczny

Siedem dni w Tatrach słowackich

Gdy zbrzydł Wam tłok w Zakopanem i w naszych górach, uciekajcie na drugą stronę granicy

Najlepsze do przedostania się na słowacką stronę jest przejście graniczne na Łysej Polanie. Autobusem lub prywatnym busem możemy tu dojechać z Zakopanego w pół godziny. Dla zmotoryzowanych to ważny punkt również z innego powodu: to ostatnie miejsce, gdzie można kupić zieloną kartę, benzynę, korony.
Najpopularniejszymi wśród Polaków miejscowościami po słowackiej stronie Tatr są leżące u ich podnóża: Tatrzańska Łomnica, Smokowiec i Szczyrbskie Jezioro. Pierwsza różnica, która rzuca się w oczy po przybyciu z zatłoczonego Zakopanego, to kameralny charakter tych miasteczek. Położone u stóp gór są świetną bazą wypadową dla narciarzy i turystów.
Dużym udogodnieniem jest łącząca wszystkie miejscowości “elektriczka” – kolejka kursująca często i, co ważne, punktualnie, a podróż nią dostarcza niemałych wrażeń estetycznych – za oknami cały czas oglądamy Tatry.
Są dwie metody wędrowania po Tatrach. Pierwsza: od schroniska do schroniska. Druga: nocowanie w dolinach i codzienne wyprawy w góry (z koniecznością powrotu przed zmierzchem). Wybieramy pierwszy sposób.

I dzień
Szlak rozpoczyna się przy szosie asfaltowej z Tatrzańskiej Łomnicy na Łysą Polanę, przy przystanku autobusowym (Biała Woda) i małym parkingu. Nasz cel to położone na małej morenie Schronisko nad Zielonym Stawem. Spod schroniska rozciąga się piękny widok na imponującą, 900-metrową ścianę Małego Kieżmarskiego opadającą prawie do samej tafli jeziora. W schronisku życie ogniskuje się w jadalni. Kto nie nocuje, przed zmrokiem zjada obiad i wraca na dół; kto ma szczęście nocować, spędza tu czas do późnego wieczora przy grzanym winie i smacznym jedzeniu (pyszny, wyprażany ser). Na górze są pokoje (2-, 4-, 6-, 8- i 12-osobowe) oraz strych wyłożony materacami. W sumie kilkadziesiąt miejsc.
II dzień
Ruszamy na najbliżej położony Jagnięcy Szczyt (2229 m). Po niecałych trzech godzinach możemy podziwiać wspaniałe panoramy: z jednej strony, Tatry Bielskie, z drugiej – Kieżmarskie Szczyty i grupa Łomnicy. Powrót i nocleg w tym samym schronisku.

III dzień
Trochę dłuższa trasa. Najpierw podejście pod Rakuską Przełęcz (stąd łatwe wejście na Rakuską Czubę), potem zejście nad Łomnicki Staw. Miejsce potwornie zatłoczone, restauracja, budynek hotelu Encian, stacja przesiadkowa kolejki gondolowej i wagonikowej. Niżej mała Skalna Chata, od której idziemy w dół do Chaty Zamkowskiego – idealnego miejsca wypoczynku dla wszystkich odwiedzających pobliskie wodospady Zimnej Wody. Idziemy dalej do Chaty Tery’ego, najwyżej położonego, całorocznego schroniska (2015 m). Wieczór spędzony tutaj przy lampach naftowych, nad czerwonym, grzanym winem należy do najprzyjemniejszych chwil naszej wyprawy.

IV dzień
Sławą ciekawej trasy, podobnie do naszej Orlej Perci, cieszy się po słowackiej stronie Czerwona Ławka. Prawie 200-metrowej długości łańcuch pomaga przejść przez wąską przełęcz, która jest najdogodniejszym połączeniem z Doliną Staroleśną. Schodzimy do odbudowanej po pożarze Zbójnickiej Chaty.

V dzień
Tego dnia pokonujemy dwie przełęcze: Rohatkę i Polski Grzebień, by u podnóża Gerlacha dojść do Śląskiego Domu. Jeśli nie musimy (pogoda, zmęczenie) lepiej tu nie nocujmy. Hotel jest nie tylko drogi i brzydki, ale nie ma też w nim turystycznej atmosfery. Lepiej pójść dalej Magistralą Tatrzańską (odpowiednik naszej Drogi pod Reglami) do Schroniska Popradzkiego nad stawem o tej samej nazwie.

VI dzień
Po pożarze Chaty Ważeckiej pod Krywaniem i zniszczeniu przez lawinę Schroniska pod Wagą (Chata pod Rysami) nie ma możliwości noclegowych na zachód od naszego dzisiejszego startu. Idziemy więc Doliną Mienguszowiecką nad Hińczowe Stawy i na Koprowy Szczyt. Powrót przez Koprową Dolinę – to długa trasa i trzeba zarezerwować na nią cały dzień. Nocleg nad Popradzkim Stawem.

VII dzień
Kiedy w czerwcu zacznie się sezon, na Rysach otwarte zostanie przejście graniczne i przez nie będziemy mogli wrócić do Polski. Jeśli nie chcemy, zdobywamy Rysy (łatwa droga od słowackiej strony) i wracamy w doliny.

Nasza propozycja jest uproszczona. Można spróbować wariantu z noclegami w którejś z podgórskich miejscowości. Najlepiej przyjechać w słowackie Tatry na dłużej. Jest tu znacznie mniejszy tłok, a piwo jest tańsze i smaczniejsze. Czegóż więcej potrzeba?

Adam Gąsior

Gdzie spać:

Schroniska górskie:
Nad Zielonym Stawem
tel. 0-0421 969 44-67-420
Skalna Chata
tel. 0-0421 969 44-67-075
Chata Zamkowskiego
tel. 0-0421 969 44-22-636
Chata Tery’ego
tel. 0-0421 969 44-25-245
Zbójnicka Chata
tel. 0-0421 903-619-000
Śląski Dom
tel. 0-0421 969 44-25-202
Chata nad Popradzkim Stawem
tel. 0-0421 969 44-92-172
Chata pod Rysami
tel. 0-0421 969 44-22-314
noclegi w schroniskach od 280 SK (ze śniadaniem)
obiad: od 60 do 120 SK
piwo: 25 SK
wino grzane: 30 SK
prysznic: bezpłatny
Ceny w dolinach:

Noclegi w kwaterach prywatnych od 120 SK
Noclegi w pensjonatach od 250 do 400 SK
Piwo w piwiarniach od 12 SK
Obiady od 60 SK
tel: 0-0421 969 44-67-420
Tatranska Horska Slużba, tel: 0-0421 969 422-820, 422-855


CIEKAWOSTKI

Konkursy
Ukazujący się na Dolnym Śląskim tygodnik “Sport i Turystyka” ogłosił dwa konkursy. Patronem konkursu na “Najpopularniejszą miejscowość turystyczną 2001 roku” został prezydent Aleksander Kwaśniewski. Ogłoszenie wyników odbędzie się na początku września podczas targów NATURA-SANAT w Polanicy. O szczegółach można się dowiedzieć pod numerem telefonu 0-71 34-105-41 (e-mail: redakcja@sit.do.pl).
Drugi konkurs – “Hotel marzeń 2001” – ma wyłonić najpopularniejszy obiekt hotelowy w Polsce. Jego wyniki ogłoszone zostaną w październiku podczas Międzynarodowego Salonu Turystycznego w Poznaniu. Patronem tego konkursu jest Polskie Zrzeszenie Hotelarzy.
W każdym numerze tygodnika “Sport i Turystyka” znajdują się kupony konkursowe oraz aktualne listy rankingowe w obu kategoriach. Na razie prowadzą w nich miejscowości i obiekty z Dolnego Śląska oraz Pomorza Gdańskiego.

Nowy hotel
Tuż pod Warszawą, w Ożarowie Mazowieckim, zostanie wkrótce otwarty nowy hotel. Best Western Hotel Mazurkas będzie miał do dyspozycji gości 132 pokoje dwuosobowe, 12 sal wielofunkcyjnych, restaurację, bar, kawiarnię oraz fitness club. Właścicielem obiektu jest amerykańska sieć Best Western, która zrzesza na świecie 4000 hoteli, w Polsce ma jeden – Best Western Prima we Wrocławiu (79 pokoi).

Wczasy pod gruszą
W niedzielę w Warszawie odbył się kolejny Jarmark Agroturystyczny. Mieszkańcy stolicy zapoznali się z tanią na ogół ofertą “wczasów pod gruszą”. Czytelnicy “Przeglądu Turystycznego” będą mogli o ofercie agroturystycznej przeczytać już za tydzień.
AG


MIASTA I MIASTECZKA  

Podzielona stolica Cypru

Nikozja położona godzinę drogi od morza warta jest wizyty choćby na krótko

Są trzy powody, dla których odwiedza się stolicę Cypru. Pierwszy to zakupy, drugi – kilkanaście godnych uwagi zabytków, trzeci – jest to jedyne na świecie, po upadku muru berlińskiego, miasto podzielone murem.
Nikozja lub – jak wolą mówić Cypryjczycy – Lefkosia leży w samym centrum wyspy. Pierwsza znana nazwa miasta to Ledra. Potem były: Lefkotheon, Kermia, Leceus, zaś Nikozja została narzucona w średniowieczu przez Franków.
Z wybrzeża można tam dojechać wygodną szosą w ciągu godziny.
Pamiętajmy przy wynajmowaniu samochodu, że na Cyprze obowiązuje lewostronny ruch samochodowy i większość pojazdów jest właśnie do takiego ruchu przystosowana – kierownica znajduje się z prawej strony. Samochody z wypożyczalni mają czerwone tablice rejestracyjne, by miejscowi kierowcy mniej się denerwowali i bardziej uważali.
Dzisiejsza Nikozja to właściwie dwa miasta, dwie części tego samego organizmu. Pierwsza to Stare Miasto z wąskimi, malowniczymi uliczkami, bogate w muzea, zabytkowe kościoły i średniowieczne budowle zachowujące do dnia dzisiejszego klimat i atmosferę sprzed wieków.
Zachowane w bardzo dobrym stanie zabytki świadczą o dawnej świetności. Całe Stare Miasto jest otoczone wielkim murem, wzniesionym przez Wenecjan w XVI wieku. Jego budowa trwała zaledwie trzy lata. Mur ma jedenaście bastionów w kształcie serca i trzy bramy. Najsłynniejszą z nich jest tzw. Brama Famagusty. Bogactwo architektury i jej różnorodność sprawiają, że spacer uliczkami Nikozji to prawdziwa uczta dla oczu: balkony z rzeźbionymi balustradami, pełne uroku podwórka, kościółki, sąsiadujące ze sobą budowle, charakterystyczne dla architektury bizantyjskiej i muzułmańskiej…
Jeśli chcemy szybko, lecz dokładnie poznać dzieje Cypru, powinniśmy odwiedzić Muzeum Cypryjskie (przy ulicy Muzealnej). Miłośnicy malarstwa muszą natomiast koniecznie zajrzeć do budynku Fundacji Kulturalnej Makariosa.
Zbiory Fundacji podzielono na trzy działy. Pierwszy to Galeria Malarstwa Europejskiego z dziełami artystów tej miary co Van Dyck, Rubens, Tintoretto i Delacroix. Galeria Greckiej Wojny o Niepodległość to pamiątki, mapy, obrazy upamiętniające walki Greków o niezależność. Trzeci dział prezentuje sztukę bizantyjską, m.in. największą na Cyprze kolekcję ikon, od najstarszych, pochodzących z V wieku do najnowszych, z wieku XIX.
Jeśli mało nam wrażeń estetycznych, wstąpmy na kilka chwil do Muzeum Sztuki Bizantyjskiej. Znajduje się w nim imponująca kolekcja ikon oraz ponura w wymowie wystawa zdjęć, ukazujących zniszczone i obrabowane zabytki po stronie okupowanej przez Turków. W katedrze św. Jana możemy zobaczyć, jak wspaniale wyglądały kiedyś ikony tworzące ikonostas. W tej świątyni jest on cały wykonany ze złoconego drewna. Wstęp do większości muzeów kosztuje od 1 do 1,5 funta cypryjskiego (1 CF = 1,5 USD).
Nie da się, zwłaszcza w towarzystwie pań, uniknąć zakupów. Główny “rejon zakupowy” Nikozji to Aleja Makariosa i ulice Stasikratous i Ledra oraz labirynt sąsiednich uliczek w starej części miasta. Sklepy jubilerskie sąsiadują tu z małymi kramami i sklepami pełnymi wschodnich ubrań. Wybierając się na zakupy, warto pamiętać o godzinach otwarcia sklepów. Latem są czynne w godzinach: 8.30–13.00 i 16.00–19.00, a zimą od 8.30 do 13.00 i od 14.30 do 18.00.
Jeśli odwiedzamy Nikozję w niedzielę, pamiętajmy, że tego dnia banki są nieczynne. W jedynym kościele katolickim św. Krzyża msze odprawiane są w języku angielskim o godzinie 9.30.
Najlepsze miejsce do kulinarnych poszukiwań to Stare Miasto, w pobliżu Bramy Famagusty. Tutaj właśnie jest najwięcej tawern, przytulnych, małych knajpek i barów muzycznych. A jeśli zabawimy tu do zmierzchu, zostaniemy nagrodzeni swoistym spektaklem “światło i dźwięk”.
Ponurym akcentem Nikozji jest mur dzielący stolicę na dwie części. Istnieje on już ponad 25 lat, od czasu inwazji tureckiej na północną część wyspy. Na tej granicy od czasu do czasu widoczne są posterunki wojsk ONZ. Przy jednym z nich, zamykającym uliczkę Ledra, znajduje się jedyny punkt, z którego można legalnie spojrzeć na drugą stronę przez specjalny otwór w murze. Widać stąd zniszczony i pusty fragment miasta, leżacy na tzw. ziemi niczyjej i oddalone o sto metrów posterunki tureckiej armii. Obok urządzono wystawę zdjęć sprzed ćwierć wieku. Ukazują, jaką głupotą i barbarzyństwem było podzielenie tego pięknego miasta.

Adam Gąsior

Kiedy jechać?

Najlepiej od maja do października. Należy raczej unikać sierpnia – za wielkie upały, za dużo turystów. W styczniu zaś można jeździć na nartach w Górach Troodos.
Jak się dostać?
W lecie najprawdopodobniej na Cypr będą kursować samoloty rejsowe i czarterowe pięciu linii lotniczych; do latających już tam samolotów dwóch polskich firm: LOT i White Eagle oraz cypryjskiego Heliosa dołączą jeszcze dwie linie cypryjskie. Lot z Polski trwa trzy godziny.
Gdzie spać?

Do wyboru mamy mnóstwo hoteli o zróżnicowanym standardzie i cenach. Standard zdecydowanie wyższy niż w innych krajach śródziemnomorskich. Najwyższe ceny – podobnie jak na całym południu Europy – od czerwca do końca września. Apartamenty w cenie już od 16 funtów cypryjskich za dobę. Hotele trzygwiazdkowe od 46 funtów za “dwójkę” ze śniadaniem; czterogwiazdkowe od 75 funtów; pięciogwiazdkowe od 85 funtów cypryjskich za “dwójkę” ze śniadaniem.
Co i gdzie jeść i pić?

Cenniki i menu najczęściej wystawiane są na chodniku Obsługa zna angielski, często niemiecki, a coraz częściej rosyjski. Ceny od 2 do 12 funtów za danie. Restauracje oferują wybór kuchni z całego świata, od włoskiej do chińskiej. Warto znaleźć czas i wybrać się do tawerny z dala od centrum, będzie taniej i smaczniej. Piwa przeważnie duńskie i niemieckie oraz doskonałe lokalne KEO. Cena piwa – 1 funt. Wielki wybór win z Commandorią na czele (ponad 2 funty za butelkę).


CHCIAŁABYM TU WRÓCIĆ

W siną dal…  opowiada Iwona Schymalla

– Nigdzie indziej…
… nie wyobrażam sobie spędzenia urlopu jak tylko w moich ulubionych miejscach. Nie przywiązuję tak dużej wagi do wakacji letnich. Naszą rodzinną tradycją stało się spędzanie Świąt Wielkanocnych w Krakowie, a Niedzieli Palmowej w Kazimierzu Dolnym. Latem zawożę córkę na miesiąc do Juraty. Całą rodziną wyjeżdżamy w sierpniu na konie.

– Mimo że denerwuje mnie…
… motoryzacja, to samochód w czasie wyjazdu na konie jest nieoceniony. Pakujemy do niego mnóstwo bagaży. Zawsze wozimy ze sobą własne siodła, wędzidła i całą masę akcesoriów jeździeckich. Całości dopełnia pies, który jest równoprawnym członkiem rodziny i zawsze jeździ z nami. W stadninie następuje zamiana koni mechanicznych na żywe…

– Tylko tu…
… w Jaszkowie koło Poznania naprawdę wypoczywam. Jazda konna podobała mi się od dawna. Wciągnęłam w to całą rodzinę. Muszę powiedzieć, że nie licząc córki, która konno jeździ od dziecka, radzę sobie lepiej niż mój mąż. Im wcześniej zaczyna się coś robić, tym lepiej to wychodzi. Na wakacjach najczęściej jeżdżę trzy godziny dziennie.

– Szczególnie polecam…
… wieczorne galopowanie po łące. Nie ma nic przyjemniejszego niż koń, który pędzi w dal, a wokoło cisza i unosi się piękny zapach ziół oraz kwiatów.

– Będąc tam, należy uważać na…
… konie. Koń to rosyjska ruletka. Sama miałam kilka przygód. Kiedyś klacz, na której jechałam, nagle uklękła, a ja po prostu zsunęłam się jej przez głowę. Na szczęście nic mi się nie stało. Jednak podobne przypadki mogą się skończyć gorzej. To mnie jednak nie przeraża. Czasem poszukuję różnych wrażeń ekstremalnych. Pracując w telewizji, ma się na co dzień taką dawkę adrenaliny, że potem brakuje mocnych wrażeń. Dlatego urlop zawsze staram się spędzać niebanalnie.

Wysłuchał
Paweł Sobulski


TYDZIEŃ MOŻE DWA

Mierzeja Wiślana zaprasza

Wybrzeże między Mikoszewem a Piaskami jest przez wielu uważane za najpiękniejsze nad Bałtykiem

Kilkudziesięciometrowej szerokości piaszczyste plaże, piękne lasy, bursztyny, najwięcej dni słonecznych w roku – to nie jedyne zalety wąskiego pasa lądu między Zatoką Gdańską i Zalewem Wiślanym. Pół godziny jazdy samochodem z Elbląga, niewiele ponad godzinę z Gdańska – taki dystans dzieli od tutejszej głównej miejscowości, Krynicy Morskiej. To najbliżej położone od Warszawy miejsce do kąpieli morskich.
Nic też dziwnego, że Mierzeja jest popularna wśród warszawiaków. Inne regiony jakby nieco o niej zapomniały, ale ostatnio Stegna, Mikoszewo i Piaski wracają do łask polskich turystów. Jest to spowodowane relatywnie niskimi cenami pobytów, rosnącym poziomem usług hotelowych i poszerzającą się ofertą dodatkowych atrakcji. Coraz tu więcej otwartych całymi dniami lokali, smażalni ryb, dyskotek, pubów. Jest też pomysł uruchomienia przeprawy promowej z Fromborka do Krynicy Morskiej, co zwiększyłoby ruch autokarowy i obniżyło koszt wycieczek z Rosji. O walorach przyrodniczych świadczy choćby fakt istnienia od 1985 roku Parku Krajobrazowego i Rezerwatu Kormoranów i Czapli oraz dwóch innych rezerwatów ornitologicznych: Ptasiego Raju i Mewiej Łachy. Najcieplejszymi miesiącami są oczywiście lipiec i sierpień, kiedy to średnia miesięczna temperatura w Krynicy Morskiej wynosi 17,7oC. Miejscowi podkreślają, że prawdziwe lato trwa ponad 90 dni. Dni pochmurnych jest tutaj w lipcu tylko dziewięć.

1. Mikoszewo

Położone u samego ujścia Wisły. Wart odwiedzenia jest stożek ujściowy rzeki, obudowany kamiennymi ostrogami. Od dwóch lat istnieje tutaj rezerwat ptactwa wodnego. W pobliskiej Rybinie są dwa mosty zwodzone z początku ubiegłego stulecia, a w Drewnicy i Żuławkach pozostałości architektury z XVIII i XIX wieku, m.in. zagrody żuławskie i wiatrak “koźlak”. Mikoszewo jest połączone z lewym brzegiem Wisły przeprawą promową. Swoją nazwę zaś zawdzięcza bogaczowi Niklasowi, który, podejmując niegdyś Wielkiego Mistrza Krzyżackiego, zamiast krzeseł użył 12 beczek wypełnionych złotem.

2. Jantar

Osada rybacka, nosząca polską nazwę bursztynu. Nie dziwi więc fakt, że właśnie tutaj od 1999 roku najważniejszą imprezą są Mistrzostwa Świata w Poławianiu Bursztynu (w najbliższym sezonie odbędą się w dniach 26-27 sierpnia). Szerokie, piaszczyste plaże, a nieco na uboczu słynna farma hodowlana strusi, prowadzona przez polsko-holenderskie małżeństwo. Siedem egzotycznych ptaków przechadza się za ogrodzeniem, każdy ma własne imię, a właściciele bardzo chętnie opowiadają o ich życiu, wyświetlają filmy. Opłąta jest jest na zasadzie “co łaska”. Można na farmie kupić mięso, jaja i strusie pióra.

3. Stegna

Otoczona wodami Bałtyku, Wisły i Szkarpawy jest w zasadzie wyspą. Słynna ze swoich czystych, rozległych plaż i mikroklimatu z powietrzem przepełnionym jodem. Fantastyczne, gęste lasy mieszane. Stegna oferuje gościom ponad 15 tys. miejsc noclegowych w hotelach, domach wczasowych, pensjonatach i kwaterach prywatnych. Na plaży każdego lata czynna jest zjeżdżalnia. Półtora kilometra od Stegny leży lotnisko polowe, z którego odbywają się turystyczne loty samolotami firmy Cumulus nad Mierzeją. Jeden lot trwa około 20 minut – lecimy nad całą Mierzeją, począwszy od ujścia Wisły, aż do Piasaków. W XVII-wiecznym kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa odbywają się koncerty organowe na 34-głosowym instrumencie. Drugą atrakcją świątyni jest wystrój: świeżo odrestaurowane malowidła ścienne oraz chrzcielnica ze sprytnie podnoszoną pokrywą. Warto spróbować namówić do opowieści o kościele miejscowego proboszcza, prawdziwego pasjonata i inicjatora wszelkich renowacji.

4. Sztutowo

Leży u nasady Mierzei Wiślanej. Niegdyś bywali w miejscowym dworze Artur Schopenhauer i car Pior Wielki. Osada była w rękach książąt pomorskich, potem Krzyżaków, wreszcie po wojnie trzynastoletniej przeszła we władanie Gdańska. W pobliżu wsi na terenie dawnego obozu koncentracyjnego znajduje się muzeum oraz niedawno odsłonięty pomnik pomordowanych tu Żydów. Teren miejscowości jest zalesiony, więc Sztutowo świetnie nadaje się na wypoczynek dla tych, którzy cenią ciszę i kameralny urlop.

5. Kąty Rybackie

Stara osada rybacka. Historię jej oznaczały budowy kolejnych znaczących budowli: dworku w 1680 roku, szop rybackich i wreszcie karczmy w 1780 roku. Bogata baza gastronomiczna i noclegowa, ale jednocześnie spokój i cisza. Miejscowość położona wzdłuż Zalewu.

6. Krynica Morska

Najbardziej znany kurort, obchodzący w grudniu ubiegłego roku dziesięciolecie nadania praw miejskich. Tylko 18 kilometrów dzieli ją od granicy rosyjskiej. Liczne ośrodki wypoczynkowe, hotele, pensjonaty o zróżnicowanym standardzie poziomu usług i cen. Największa chyba liczba atrakcji na plaży: zjeżdżalnie, wypożyczalnie skuterów i przeróżnych dziwnych pojazdów wodnych, loty na parolotni. Latarnia morska z roku 1895 o wysokości 26,5 metra. Źródła ciepłych solanek, przystań statków pasażerskich i wodolotów: możliwość rejsów do Elbląga, Fromborka oraz Kaliningradu. W planach budowa aqualandu, uruchomienie połączenia promowego z drugą stroną zalewu oraz budowa nowoczesnego portu jachtowego.

7. Piaski

Najdalej wysunięta na wschód miejscowość polskiej części Mierzei. Najbardziej dziewiczy teren, brak ośrodków wypoczynkowych; są tylko pensjonaty i kwatery prywatne oraz kemping. Ośrodek Edukacji Ekologicznej i jedyna na Mierzei plaża nudystów. Jednocześnie tylko kilkanaście kilometrów od Krynicy Morskiej i jej uciech.

ADAM GĄSIOR
– Bank Wolnych Miejsc na Mierzei Wiślanej
82-120 Krynica Morska,
ul. Bosmańska 1
tel. 0-55 247-64-44,
0-501-193-893
e-mail: info@mierzeja.pl
www.mierzeja.pl

– Centrum Informacyjno-Turystyczne
tel. 0-55 247-64-44,
0-608-27-00-01,
0-501-192-893
e-mail:info@mierzeja.pl

– Loty samolotowe:
tel. 0-603-657-023,
0-55 235-66-66.
20 minut lotu:
dorośli – 40 zł,
dzieci – 30 zł

– Wystawa figurek
z jajek-niespodzianek
w Stegnie
tel. 0-55 247-90-36,
www.kinder.mierzeja.pl
e-mail: kinder@mierzeja.pl

– ceny posiłków

Przykładowe ceny:
ryba smażona 4-6 zł /porcja
frytki 3,5 zł
piwo beczkowe 3,5 zł/0,4 l
obiad 15 zł
lody 1,5 zł/gałka
placki ziemniaczane 3,5 zł/ 3 szt.


WALIZA Z PORADAMI

Jak się ubezpieczyć (c.d.)

Dwie największe w Polsce firmy ubezpieczeniowe, PZU i WARTA, mają w swojej ofercie propozycje ubezpieczeń imprez turystycznych. Przedstawiamy poniżej warunki ubezpieczeń oraz przykład ubezpieczenia tej samej imprezy w obu firmach.

Wysyłamy rodzinę (2 + 2) do Chorwacji na 14 dni:
WARTA: 48 zł od osoby, jeśli dzieci są w wieku do lat 15, pierwsze nic nie płaci, a drugie płaci 50% sumy. Razem płacimy 120 zł. W przypadku starszych dzieci możemy wykupić pakiet rodzinny, cena za cztery osoby wynosi 120 zł.
PZU: wariant podstawowy – 83 zł za cztery osoby, wariant super – 136 zł za cztery osoby.

Wysyłamy grupę młodzieży na obóz do Chorwacji:
WARTA: grupa minimum – 15 osób + 2 opiekunów – 450 zł za grupę
PZU: wariant podstawowy – grupa. 15 osób – 374 zł za grupę,
wariant super – 684 zł za grupę.
Jotka

1. Wariant podstawowy: pomoc medyczna, transport do miejsca zamieszkania w Polsce, transport zwłok ubezpieczonego (sumy gwarancyjne).
I strefa geograficzna (Europa i basen Morza Śródziemnego): 30 tys. DEM
II strefa geograficzna (wszystkie państwa świata): 45 tys. DEM

2. Wariant super: wariant podstawowy + transport członków rodziny ubezpieczonego, zwrot kosztów hotelu opłaconych przez rodzinę ubezpieczonego (do wys. 80 DEM za dobę), opieka nad niepełnosprawnymi dziećmi, pomoc prawna, transport członków rodziny do Polski w przypadku śmierci osoby ubezpieczonej, zwrot kosztów wyjątkowych, kosztów poniesionych przez rodzinę ubezpieczonego podczas wizyty, kontynuacji podróży, pokrycie kaucji, pomoc w razie kradzieży, przekazywanie wiadomości, opłacenie wcześniejszego powrotu ubezpieczonego do kraju.
I strefa geograficzna:
50 tys. DEM
II strefa geograficzna:
65 tys. DEM
Sumy gwarancyjne związane z poszukiwaniem ubezpieczonego (morze, góry) bez względu na strefę geograficzną.
Wersja podstawowa: 5 tys. DEM
Wersja super: 10 tys. DEM

1. Koszty leczenia (sumy gwarancyjne)
– leczenie szpitalne: od 10 tys. do 60 tys. USD
– leczenie ambulatoryjne: 5% szpitalnego
– leczenie stomatologiczne: 100 USD
2. Następstwa nieszczęśliwych wypadków
– stały uszczerbek na zdrowiu: 5 tys. zł
– śmierć: 50% sumy NNW
3. Bagaż podróżny: od 200 do 1000 USD
4. Usługi assistance
– pomoc prawna: 2 tys. USD
– pomoc finansowa: 2 tys. USD
(kwota podlega zwrotowi)
– doraźna pomoc medyczna: 200 USD
5. Koszty odwołania uczestnictwa w imprezie:
od 20% do 80% poniesionych, a nie zrefundowanych kosztów imprezy w zależności od daty rezygnacji.


SONDA

Moje plany wakacyjne

Prof. Jacek Kurczewski,
socjolog, polityk
Nie znoszę upałów w lecie, tęsknię do łagodnego klimatu i pomyślałem o wczasach na wyspie Mauritius.
W naszym lipcu-sierpniu jest tam zima, ale ciepła, z pewnością przyjemniejsza od nieznośnych upałów w Warszawie. Podobno średnia temperatura na Mauritiusie w lipcu i sierpniu nie przekracza 25 oC. Trzy biura podróży oferują wczasy na tej wyspie, muszę się dobrze zastanowić nad wyborem, bo to dosyć droga przyjemność. Jeśli się to nie uda, marzę o pobycie na Słowacji. W tamtejszych górach jest chłodniej i przyjeżdża dziesięć razy mniej ludzi niż do Zakopanego, można wypić dobre winko i wszyscy są bardzo gościnni; miłe wioski, czyste kwatery. To jest z pewnością godne polecenia.

Tomasz Jastrun,
poeta, dziennikarz
Jadę na wybrzeże tureckie, na tamtejszą riwierę. Znalazłem takie miejsce dzięki Orbisowi. Uważam, że środek lata powinno się spędzać w Polsce, ale można przedłużyć sezon, wybierając się w trochę cieplejsze rejony. Mam swoją technikę spędzania czasu w podobnych miejscach. Wypożyczam samochód i zwiedzam na własną rękę, uciekam od klasycznych ośrodków ruchu turystycznego, jadę gdzieś na wieś, żeby lepiej się przyjrzeć, zobaczyć kraj od innej strony niż tylko z okien luksusowego hotelu.

Barbara Hoff,
dziennikarka, projektantka mody
W moim zawodzie nie ma czasu na wakacje w sezonie. Kiedy inni mogą wypoczywać, ja przygotowuję zwykle kolekcję na jesień-zimę. Marzę jednak o wyjeździe na Słowację. Chciałabym pojechać bez pośredników, prywatnie. Tam jest wspaniale, kraj nie “zapaćkany” głupimi reklamami. Słyszałam, że nie wolno w wielu miejscach wieszać reklam bez pozwolenia. Zresztą jak się przejeżdża granicę, od razu widać zasadniczą różnicę. U nas obłęd reklamowy, praktycznie wszędzie wygląda to jednakowo, a tam mi się podoba, mogę sobie o tym pomarzyć. Szkoda, że w tej dziedzinie nie naśladujemy Słowaków.

BT


JEST POMYSŁ

Tatrzańscy szerpowie

Spotykamy ich na prawie wszystkich szlakach słowackiej strony Tatr Wysokich. Mężczyźni dźwigający na plecach drewniane stelaże (“krosna”) z kilkudziesięcioma kilogramami towaru. Nazywają się szerpami tatrzańskimi, a są to nosicze, czyli tragarze zaopatrujący schroniska słowackie. To oni przed stu laty wnosili pierwszy budulec do budowy schronisk. Gdy w Alpach całe zaopatrzenie przewożą helikoptery, tutaj codziennie, bez względu na porę roku i pogodę, kilkunastu nosiczów pokonuje co najmniej dwa razy dziennie trasę z doliny do schroniska. W dół zabierają śmiecie, puste butle gazowe i pojemniki. Rekordzistą jest Laco Kulanga (207 kg), obecnie chatar (gospodarz) Skalnej Chaty. W ostatni weekend października organizują sobie Rajd Szerpów. Pomysłodawcą był chatar Schroniska pod Rysami, Victor Beranek, który wygrał pierwszą imprezę, pokonując trasę znad Popradzkiego Stawu do Schroniska pod Rysami w godzinę i 31 minut (trasa turystyczna zajmuje ponad 2,5 godziny). Rekordzistą w latach 90. był Miro Jilek z Chaty Tery’ego, jedyny, który wygrał rajd trzy razy pod rząd. Szerpowie mają swoje malutkie muzeum w Chacie Rainerowej, najstarszym schronisku w Tatrach na Polanie Satroleśnej. Tam można zobaczyć zdjęcia wszystkich zwycięzców Rajdu Szerpów.
AG


CIEKAWOSTKI

Koronki z Koniakowa

Koniaków to położona malowniczo wieś w Beskidzie Śląskim, niedaleko granicy ze Słowacją. Od ponad stu lat słynie z koronkowych wyrobów. Nie ma tam chyba rodziny, w której co najmniej jedna osoba (w tym mężczyźni!) nie zajmowałaby się koronczarstwem. W koniakowskich warsztatach powstają istne cuda – od maleńkich serwetek-podstawek pod kieliszki poprzez obrusy i firanki aż do elementów garderoby takich jak kamizelki. Każdy wyrób jest jedyny w swoim rodzaju, bowiem ich wytwórcy nie korzystają z wzorów ani szablonów. W Koniakowie czynne są dwa muzea: koronczarstwa oraz twórców ludowych. W obu można nie tylko podziwiać kunszt artystów, ale także zrobić zakupy. Ceny: od 1-2 zł za najprostszą serwetkę do ponad tysiąca za szczególnie skomplikowane wzory. Dojeżdża się tam tylko PKS-em z Wisły, Istebnej albo Zwardonia. Ten wariant polecam ze względu na piękne widoki. Natomiast dla lubiących piesze wędrówki najlepszą propozycją będzie spacer niezbyt trudnym szlakiem ze Zwardonia (2,5 godz.). Po wędrówce przyzwoity obiad w koniakowskiej gospodzie zjemy już za 15 zł. Noclegu należy szukać w kwaterach prywatnych. Cena bez wyżywienia – od 20 do 25 zł za osobę.
Marcin Adamus


Kolumny przygotował: Adam Gąsior

Wydanie:

Kategorie: Przegląd poleca

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy