Przegrane Życie

Przegrane Życie

Dziennikarze „Życia” muszą przeprosić prezydenta za sugestię, że spotykał się nad morzem z rosyjskim agentem

Trwa fatalna passa Tomasza Wołka i kierowanego przez niego dziennika „Życie”. Tytuł, który powrócił na rynek w połowie stycznia 2004 r. po ponadrocznej przerwie, znów ma kłopoty (niska sprzedaż, poślizg w wypłacie wynagrodzeń), na dodatek płaci za błędy przeszłości. W ubiegłym tygodniu przegrał sprawę z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim. Byli dziennikarze „Życia” muszą przeprosić prezydenta za sugestię, że spotykał się nad morzem z rosyjskim agentem. Warszawski sąd apelacyjny ocenił, że dziennik napisał nieprawdę, a dziennikarze nierzetelnie zebrali materiał do artykułu.
Rafał Kasprów i Jacek Łęski napisali w 1997 r. w tekście „Wakacje z agentem”, że w 1994 r. prezydent, wówczas polityk SdRP, spotykał się w Cetniewie z oficerem rosyjskiego wywiadu, Władimirem Ałganowem. Zasugerowali, że był z nim w zażyłych stosunkach. Kwaśniewski podał dziennikarzy do sądu. Sąd okręgowy uznał, że dziennikarze dochowali staranności na etapie zbierania informacji, jednak nie przestrzegali zasady odpowiedzialności za słowo. Ubiegłotygodniowa decyzja sądu nie pozostawia już żadnych wątpliwości. „Życie” poległo z kretesem. Uzasadniając wyrok, sędzia Regina Owczarek-Jędrusik dowodziła nierzetelności dziennikarzy w zbieraniu materiałów. Przed publikacją nie zwrócili się do prezydenta we właściwym trybie o wyjaśnienia. Nie wykazali, by Ałganow przebywał w Cetniewie w tym samym czasie co Kwaśniewski. Sąd dał wiarę dowodom prezydenta, wskazującym, że w pierwszej połowie sierpnia 1994 r. był nie w Cetniewie, ale w Warszawie i za granicą (chodzi o paszport ze stemplami straży granicznej, listę pasażerów British Airways, kopię biletu, zdjęcie z samolotu i listę zakupów zrobionych w Dublinie na imienną kartę kredytową Visa).
Pikanterii dodaje fakt, iż jeden z autorów tekstu, Rafał Kasprów, odnalazł się potem w firmie MDI (Media Doradztwo Informacja), która ma w środowisku opinię specjalisty od czarnego PR. Czy właśnie czarnym PR (gotowcem mającym kogoś oszkalować) był artykuł wymierzony w Kwaśniewskiego? Jeśli tak, to kto go zamówił?
Wołek zapowiedział wniesienie o kasację wyroku. Mówi się jednak, że to dopiero początek jego kłopotów. Gazetę ma teraz finansować nowy, tajemniczy amerykański inwestor, który wszedł na miejsce angielskiego AIB Investments. Wydawca „Życia” już zapowiada radykalne zmiany w gazecie. I podkreśla: to nie jest już „Życie” Wołka, to jest „Życie”…

Wydanie: 2004, 39/2004

Kategorie: Kraj
Tagi: Tomasz Sygut

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy