Przypadek lustracyjny

Przypadek lustracyjny

To oczywiście czysty przypadek, że „historyk” Tadeusz Witkowski znalazł właśnie teraz teczkę Zygmunta Solorza i natychmiast pognał z nią do TVP i „Życia Warszawy”. Zrozumiałe też, że min. Gosiewski od razu oświadczył, że broń Boże nie jest to żaden odwet za krytyczne materiały Polsatu na temat rządu, choć uczciwość każe mu przyznać, iż była to stacja bardzo krytyczna. Była, ale już nie będzie. Obiektywny „historyk” Witkowski twierdzi, że ludzie, którzy zostali złamani i podpisali zobowiązanie do współpracy, zasługują na współczucie w takim zakresie jak Judasz z Kariotu. Jest to więc „naukowiec” idealny do prowadzenia działań wyciszających krytykę i jeszcze nieraz o nim usłyszymy.

Wydanie: 2006, 47/2006

Kategorie: Przebłyski

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy