Ptaki Polski

Andrzej G. Kruszewicz
Ptaki Polski, tom I i II
Multico, Warszawa 2006

Co ja wiem o ptakach? Niewiele. Kiedy redakcja mieściła się na Starówce, ptaki kojarzyły mi się z chmarami wróbli i gołębi, które były równie wdzięczne, co uciążliwe – wiadomo dlaczego, co na pewno pamiętają i pracownicy, i goście odwiedzający \”Przegląd\”, których czasami spotykało \”szczęście\”. Wiem jeszcze to, że na moim parapecie i jarzębinie pod oknem pojawiały się bogatki i \”takie coś\”.
Ale życie dyletanta zmienia się całkowicie, kiedy w jego ręce trafia kawał takiej literatury ornitologicznej jak dzieło dr. Andrzeja Kruszewicza. Niedawno w księgarniach pojawił się II tom ptasiej sagi, ale najlepiej czytać ją w komplecie. Autor, znawca ptaków, szef ptasiego azylu w warszawskim zoo, o skrzydlatych osobowościach wie chyba wszystko, co więcej, potrafi to przekazać w ciekawej i przystępnej formie. Druga część poświęcona jest ponad 120 gatunkom ptaków śpiewających, a opowieści dr Kruszewicza czyta się jak bajki, zwłaszcza że mowa w nich i kopciuszkach, i o kapturkach, ale też o wróblach, pospolitych, jak się okazuje, tylko z nazwy, bo w rzeczywistości to kosmopolici i monogamiści. Właśnie historie z życia wzięte są niewątpliwą atrakcją ptasiego spisu powszechnego, a wiadomo, że w karierze takiego fachowca jak dr Kruszewicz, musiało ich być wiele. Chociażby ta: \”Kiedy przychodzili do mnie koledzy i popijaliśmy herbatę, zajadając ciasteczka, tajemniczy mieszkaniec parapetu cichcem pojawiał się na stole. Delikatnie przemykał wśród szklanek i talerzyków, poszukując drobniutkich okruszków, które z lubością połykał. Nigdy na stole nie zrobił kupki. W ogóle był bardzo cichy i czysty. Potem znikał jak duch, sadowił się na gałązce nad akwarium i zaczynał śpiewać. Kto nie słyszał pokrzywnicy i nie znał tego gatunku, mógł do mnie przyjść i słuchać do woli\”. Do woli mogą także słuchać czytelnicy – do obydwu książek dołączone są płyty z głosami ptaków, a na dokładkę płyta z ciepłym głosem… dr. Kruszewicza, czyli zbiór audycji radiowych na temat ptaków i przyrody.
Dzięki świetnym zdjęciom i ilustracjom wiem, że na jarzębinę pod moim oknem przylatują jemiołuszki, a piórko, które podarował mi kiedyś znajomy leśnik, należało do sójki. Z sójką zresztą wiąże się bardzo ciekawa przygoda sylwestrowa autora, nie mniej barwne były losy pewnej kawki, ale o tym przeczytają Państwo sami. Pozycja obowiązkowa w kanonie literatury przyrodniczej zachwyci również początkujących ornitologów i zupełnych amatorów. Prawdziwy hit.

Wydanie:

Kategorie: Bez kategorii

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy