Rozmowa, którą ujawnił z uporem walczący o legalizację leczniczej marihuany poseł Piotr Liroy-Marzec, dowodzi, że to, co się działo wokół zabiegów Tomasza Kality, było dla władzy tylko pokazówką. Pokazem cynizmu. Liroy usłyszał od prezesa Kaczyńskiego, a była przy tym premier Szydło, że „lecznicza marihuana to jest narkotyk i że nie będzie JEGO zgody na uprawy w Polsce. A pacjentów jest tak niewielu, że mogą sobie lek ściągnąć z zagranicy”. Opinia prezesa jest jak wyrok. Zamknęła sprawę. Dlaczego więc później prezydent Duda mamił Kalitę i jego żonę obietnicami? Wzruszające relacje z ich spotkania znalazły się we wszystkich mediach. Słowa, piękne słowa do umierającego człowieka. I nekrologi. Od Dudy i Szydło. Też piękne. A czyny?
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy