Puste torby listonoszy

Puste torby listonoszy

Pocztowcy grożą strajkiem generalnym, a konkurencja zaciera ręce

Przez Polskę przetoczyła się fala strajków listonoszy. Pocztowcy domagają się lepszych warunków pracy i podwyżek. Trudno oszacować, ilu listonoszy strajkuje. Dziki strajk listonoszy rozpoczął się w Gdańsku 13 listopada. Potem bez zapowiedzi protesty wybuchały praktycznie z dnia na dzień w różnych miejscach Polski. Według listonoszy w okolicach Warszawy i w samej stolicy poczty miało nie dostarczać aż
1600 osób. W Lublinie strajkowało 50 listonoszy. W niektórych dzielnicach listonosze nosili opaski na znak solidarności z protestującymi. Strajk dotknął praktycznie wszystkie największe miasta w Polsce i wiele miejscowości powiatowych. Listonosze to grupa 25 tys. osób w całym kraju i nie da się ich tak łatwo zastąpić. Główne postulaty protestujących to m.in.: ośmiogodzinny dzień pracy i podwyżka pensji do 2,5 tys. zł brutto, wstrzymanie prac nad komercjalizacją poczty do czasu podpisania pakietu osłon socjalnych. Listonosze nie chcą dłużej nosić też 30-kilogramowych toreb ani narażać życia i zdrowia, dostarczając renty i emerytury. Nie chcą też roznosić ulotek reklamowych. Pracują, jak mówią, po 12 godzin dziennie.
W czwartek odbyły się rozmowy kierownictwa Poczty Polskiej z przedstawicielami pocztowych związków zawodowych. Wśród uzgodnionych spraw znalazły się m.in. te dotyczące organizacji pracy i podwyżek. Warunków pracy listonoszy dotyczy 14 z 15 postulatów związkowców. Problemem jest jednak ten ostatni – postulat podwyższenia wynagrodzeń. Dlatego przeciągają się negocjacje listonoszy z kierownictwem poczty. Związkowcy grożą, że jeżeli rozmowy nie przyniosą rezultatów, to 1 grudnia stanie poczta w całym kraju.

W Irlandii trzy razy tyle

Daniel Małecki ma 37 lat. Od 13 lat codziennie dojeżdża do Warszawy, gdzie pracuje jako listonosz. Popiera protestujących kolegów. Przyznaje, że listonosze roznoszą sporo ulotek, w i tak już ciężkich torbach, a płace są zdecydowanie za niskie. – Początkujący listonosz dostaje 1200 zł brutto. Ja mimo długiego stażu dostaję niewiele więcej. Nie mogę nigdzie dorabiać, nawet gdybym chciał, bo to wyczerpująca praca, która trwa dłużej niż osiem godzin. Z moich kolegów też nikt nie pracuje na dwa etaty. Wielu listonoszy skarży się właśnie na obowiązek noszenia ulotek, których tony znajdujemy w swoich skrzynkach na listy.
– Nie rozumiem, dlaczego zniknęły dodatkowe formy wynagrodzenia dla listonoszy. Kiedyś jak szło się na zastępstwo za kolegę, listonosz dostawał dodatkowe pieniądze. Dzisiaj tego nie ma. To trudna praca. Nie chcę się na nią skarżyć, ale Poczta Polska powinna zadbać o swojego pracownika, a nie traktować go jak piąte koło u wozu – żali się Małecki.
Sławomir Rewner, związkowiec z OPZZ, tłumaczy, że nie chodzi o to, że ktoś zarabia 800 zł netto, lecz o wysiłek fizyczny, który nie jest adekwatnie opłacany. A w pracy listonosza granice wytrzymałości fizycznej są bardzo często przekraczane. Na co mają czekać, gdy dzwoni kolega i opowiada, że w Irlandii zarabia trzy czy cztery razy tyle, ile wcześniej zarabiał w Polsce. Już teraz poczta daje mnóstwo ogłoszeń, bo poszukuje pracowników. Nawet jak przychodzą młodzi i silni, to po kilku dniach rezygnują, bo kto będzie wkładał wysiłek w pracę, która jest tak marnie opłacana – opowiada Rewner.
Listonosze odpierają zarzuty, że dorabiają na „reszcie” z rent i emerytur. Mówią, że te czasy już dawno minęły. Pan Michał z Warszawy pracuje już kilka lat i twierdzi, że rzadko trafia się taka okazja, by w ten sposób dorobić do pensji. – Tak było kiedyś, ale teraz wszyscy dbają o każdy grosz. Poza tym wśród młodych zmieniło się podejście do dawania pieniędzy. To starsze pokolenie jest skore dawać napiwki – mówi listonosz.

Klienci nie stracą?

Niedostarczone przesyłki zalegają w urzędach pocztowych, co może powodować opóźnienia w płaceniu rachunków. Dodatkowo emeryci i renciści mogą z opóźnieniem otrzymać swoje świadczenia. Natomiast odsetki karne za rachunki niezapłacone w terminie spadają na klientów. Według ekspertów, można dochodzić roszczeń wobec poczty, jednak będzie to bardzo trudne. Kierownictwo poczty odrzuca możliwość, by ewentualne uwzględnienie postulatów listonoszy odbiło się na jej klientach. Przeprasza też ustami swojego dyrektora generalnego, Zbigniewa Niezgody, który zapewnia, że „kierownictwo przedsiębiorstwa stara się o jak najszybsze przywrócenie pełnego zakresu działalności firmy”. Poczta obawia się rosnącej w siłę konkurencji, która ma powody do zacierania rąk, bo strajk może być impulsem do jeszcze większej jej ekspansji na rynku. Tym bardziej że każdy dzień strajku kosztuje. Poczta Polska ma nadal monopol na dostarczanie przesyłek o wadze do 50 g. Na rynku działają już jednak prywatne firmy pocztowe, które dostarczają przesyłki z nieco większą wagą uzyskiwaną dzięki specjalnym kopertom. Obie strony chcą negocjować do skutku, bo zdają sobie sprawę, że dalsze strajki listonoszy mogą wymknąć się spod kontroli. A wtedy ani poczta, ani przywódcy związkowi nie będą mogli zgasić protestów.
Każdy dzień strajku to kolejny dzień opóźnienia, którego koszty są już teraz trudne do oszacowania. Wiele dni minie, zanim skutki strajku zostaną naprawione. Poczta Polska ma ustawowo określony termin na doręczenie przesyłek listowych – nie później niż w czwartym bądź w szóstym dniu po nadaniu w zależności od kategorii szybkości przesyłki. Jeśli poczta nie dotrzymała terminu przesłania listu, można wnieść skargę. – Jak mamy dochodzić swoich praw, skoro na zwykłe listy poczta nie wystawia potwierdzenia? – mówi pani Alina z Warszawy, 65 lat. I w tym tkwi cały problem, bo takich przesyłek przecież wysyłamy większość.
Do niedawna mówiono, że e-maile zastąpią tradycyjną pocztę. Paradoksalnie jednak sytuacja związana ze strajkiem pokazuje, jak wciąż bardzo ważna jest poczta w naszym życiu.


Czego domagają się związkowcy:
•- minimum 1500 zł i 300 zł podwyżki dla wszystkich pracowników poza kadrą dyrektorską
•-  regulacji czasu pracy
– restrukturyzacji firmy
•- zwolnienia z roznoszenia ulotek

 

Wydanie: 2006, 48/2006

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy