Co robić ze śmieciami z wielkich miast?

Jarema Dubiel,
Biuro Obsługi Ruchów Ekologicznych
Przede wszystkim nie należy ich tyle produkować. Trzeba pracować nad tym, by śmieci było najmniej. Ponadto sortować u źródła, rozdzielać na surowiec organiczny, szkło, papier. Wszystko powinno być oddzielnie, trzeba też wysortować z tego części trujące, a więc żarówki z rtęcią, baterie z kwasem, bo wszystko to powinno trafić na składowiska odpadów niebezpiecznych. Już wiemy, że będzie takie składowisko pod Radomiem. Składowiska muszą być wyposażone w odpowiednie konstrukcje, odpadki trzeba kompaktować, każda kolejna partia ma być przesypywana ziemią, a składuje się odpadki nie będące truciznami, nie ma tam szczurów i myszy, warstwa jest przyklepana, przysypana, tworzy się górka, którą się obsiewa roślinnością, zabezpiecza i tworzy w ten sposób np. zjazd narciarski. Niestety, tak jest tylko w projektach, bo w Łubnej koło Warszawy zrzucano odpadki na terenie wysokiej ochrony wód, niedaleko brzegu Wisły, przecinano rowy melioracyjne, powstawało wręcz jezioro bez geomembrany i nieczystości przenikają do wód gruntowych. Teraz próbuje się temu przeciwdziałać. Wbija się metalową opaskę, by ograniczyć dopływ wód gruntowych, ale nie jest to dobre wyjście i efekty mogą być marne. Pozostaje pytanie, co z tym zrobić, aby prawidłowo izolować składowisko od otoczenia. Być może trzeba by całą górę śmieci gdzieś przenieść, bo na razie cały kondensat będzie nadal skażał wodę gruntową. Podobno w Warszawie żadna z wód głębinowych nie jest już czysta. Wysypiska zaczęto tworzyć wokół miasta 30 lat temu, gdy ludzie nie mieli jeszcze świadomości ekologicznej.

Cecylia Pełka,
dyrektor Zarządu Oczyszczania Miasta w Warszawie
Stolica Polski powinna być wizytówką, ale miasto nie posiada jednego ośrodka koordynującego i nadzorującego program gospodarki odpadami. Ilość odpadów gromadzonych przez mieszkańców rośnie. Już jest ponad 300 kg odpadów na głowę rocznie, a z pewnością będzie więcej. Program został już opracowany w latach 1995-1996. Jest plan inwestycyjny i wdrażanie selektywnej zbiórki odpadów, ale realizacja tych zamierzeń została spowolniona z powodu przyjęcia ustawy o ustroju Warszawy. Dyrektywy Unii Europejskiej, które staramy się wypełnić, mówią o zmniejszeniu produkcji odpadów, ich selektywnej zbiórce i unieszkodliwianiu. Rekultywuje się dotychczasowe wysypisko i przekształca w nowoczesne składowisko, które po roku 2002 będzie zamknięte, przysypane ziemią i obsiane zielenią. Odpady ze stolicy będą trafiały na nowe składowisko po oddzieleniu części organicznych, które znajdą się w kompostowni, części palnych – do spalarni, a także po oddzieleniu w segregatorni tych wszystkich składników, które staną się surowcami dla przemysłu.

Zbigniew Roliński,
rzeczoznawca w Ministerstwie
Środowiska
Najgorsze jest ubóstwo myślowe władz województwa mazowieckiego. W Szczecinie, Poznaniu, Gdańsku, w Rzeszowskiem itd. rozwiązano problem gospodarki odpadami w sposób ekologiczny, z wykorzystaniem składowisk, a u nas w Warszawie tworzy się wysypisko Łubna 1. Nie dokończony plac, gdzie się wysypywało w dziki sposób wszystko z województwa mazowieckiego. Łubna 2 miałaby być ekologicznym składowiskiem, ale koncepcji tej inwestycji wciąż nie ma. Swego czasu stworzyłem projekt systemu zagospodarowania odpadów, który został pozytywnie zaopiniowany przez wojewodę, ale nic się potem nie zrobiło. Polegać to miało na utworzeniu dla Warszawy szeregu składowisk odpadów komunalnych i poprzemysłowych. W Warszawie “produkuje się” 7 mln ton odpadów rocznie. Powstają tu nie tylko odpady komunalne, czyli związane z bytem, ale także poprodukcyjne, w tym wielkie ilości odpadów budowlanych np. pochodzących z napraw dróg, różnego typu gruzu, które są poniekąd użyteczne, jednak warunkiem jest selekcja i segregacja odpadów. Powinno dotrzeć do świadomości, że dzisiaj odpady komunalne są trudne do scharakteryzowania. Pochodzą z mieszkań, samochodów, straganów. Zaciera się granica pomiędzy odpadem komunalnym a poprodukcyjnym, dlatego przemyślana gospodarka wymaga określonych kroków. Nie powinno się kształtować konsumpcji pod kątem opakowań jednorazowego użytku. Ci, którzy takie wytwarzają, powinni płacić podatek ekologiczny itd. Można powiedzieć, że tam problem jest rozwiązywany, gdzie produkcję odpadów i gospodarkę przejął obcy kapitał. W Gdańsku są Duńczycy, w Szczecinie i Poznaniu Niemcy, w Środkowej Polsce Austriacy itd. – na tym zarabiają. A w Warszawie buduje się spalarnię na przestarzałej technologii włoskiej, a przecież nie wszystko się pali. Ta inwestycja nigdy nie zafunkcjonuje, bo nie ma zakładu przygotowania odpadów.
Remigiusz Miłkowski,
Instytut Ekologii PAN, Warszawa
Po prostu coś trzeba zrobić, aby nie utrudniać życia ludziom. Widzę, że śmiecie wysypuje się pod miastami i miasteczkami. Instytut też wywozi swoje odpadki za miasto, choć w naszym wypadku sprawa jest rozwiązana bez szkody dla środowiska. Nie mogę pogodzić się ze śmieciami, które się wyrzuca byle gdzie i rozumiem ludzi, którzy strajkują, blokują drogi do wysypiska. To jest wielki problem dla miast w Polsce, dla atmosfery, dla środowiska naturalnego. Nie ma dobrych rozwiązań, przybywa opakowań, rosną składowiska, a rząd zajmuje się Krzaklewskim i konfliktami w AWS, a nie poprawą życia mieszkańców.

Prof.
Czesława Rosik-Dulewska,
Instytut Podstaw Inżynierii Środowiska PAN, Katowice
Myślę, że trzeba stworzyć odrębny system dla odpadów komunalnych i przemysłowych. Trudno o synergizm tych grup odpadów. Należy, oczywiście, zrobić wszystko w celu unieszkodliwienia, ale i gospodarczego wykorzystania odpadów. Przemysłowe są w miarę jednorodne, więc dobór metod ich unieszkodliwiania lub wykorzystania jest nieco prostszy. Odpady komunalne są większym problemem ze względu na ich różnorodność i brak efektów w segregacji i selekcji mechanicznej. Jedynie nieznaczny procent tego, co się wytwarza, jest przetwarzane. Zresztą nie cała masa, trafiająca do kompostowni, da się przerobić, bo zostaje ok. 60% balastu, który spowalnia wszystkie procesy. Podobnie ze spalaniem, bo ok. 10% trafiających tam odpadów jest niepalnych. Nie ma jednej doskonałej metody, potrzebna jest więc kompleksowa gospodarka.
Ważnym problemem w miastach jest uzyskanie świadomości ekologicznej i edukacja prowadzona już od przedszkola. Nie może być tak, że stawia się kubły zachęcające do segregowania odpadów, a następnie wszystko wsypuje do jednego pojemnika. Niewiele jest jednak kadry, która mogłaby przygotować specjalistów. Na uniwersytetach wyodrębnione kierunki ochrony środowiska stanowią rzadkość.

Edward Licznerski,
doradca Pomorskiego Towarzystwa Edukacyjnego w Rusocinie
k. Gdańska, prezes firmy Ekocentrum
Problem odpadów w wielkich miastach jest rozwiązywalny, ale musi być wykreowany przez politykę lokalną i wspierany centralnie. Powinna się też znaleźć odpowiednia zachęta do segregowania i utylizowania. Producenci powinni być zobligowani do utylizacji, a nie gonić za wykwintnymi opakowaniami, co prowadzi do przerostu formy nad treścią. Bodźcem są opłaty dla producentów za opakowania zniechęcające do stosowania tworzyw sztucznych.
Dobre efekty daje powiązanie celów ekologicznych z ekonomiką, prawem lokalnym i centralnym. Równolegle powinna być prowadzona kampania pobudzająca świadomość ekologiczną. Najpoważniejsze kłopoty związane są z odpadami już nagromadzonymi. Nie znamy związku pomiędzy chemizacją środowiska a zdrowiem człowieka. Nie chodzi tu tylko o obieg wody. Gdańskie cały czas znajduje się w czołówce zachorowań na raka. Chodzi tu o żywność, zatrute powietrze, wodę, wpływ rafinerii, fosfogipsów, o sączenie wód podskórnych, o mogilniki. Reformy w przemyśle uderzyły skutecznie także w produkcję odpadów, ale ten prosty efekt się skończy, a nasze prawo nadal nie jest skuteczne. Niebezpiecznym odpadem może być wszystko, np. wyziewy ze starych samochodów, które plują ropą, odpady procesów spalania, nawet nieskoordynowana sygnalizacja świetlna na ulicach powoduje większe zanieczyszczenie miasta. Państwo powinno popierać filozofię czystej produkcji. Rozwój zrównoważony wymaga konsekwentnej polityki. Nie maksymalizacja zysku byłaby priorytetem, ale optymalizacja.

Wydanie: 20/2000, 2000

Kategorie: Ekologia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy