2011
Polski baby boom na Wyspach
Gdy w światowym rankingu dzietności Polska zajmuje odległe 209. miejsce, Polki osiadłe w Anglii i Irlandii rodzą więcej dzieci niż mieszkające tam kobiety z Azji i Afryki Tomasz Wybranowski Korespondencja z Dublina Europa się starzeje! – ostrzegają
Rok 2011 w krzywym zwierciadle
Organizacja Fuck For Forests protestuje przeciw niszczeniu lasów, uprawiając seks w miejscach publicznych. W czerwcu dwoje gołych ekologów zaczęło się obłapiać przed ołtarzem katedry w Oslo podczas nabożeństwa. Oburzeni wierni rozdzielili kochanków i oddali ich w ręce policji. Potem ideowi obrońcy borów i gajów wyznali dziennikarzom: „Powiedziano nam, że musimy zapłacić grzywnę lub spędzić 16 dni w areszcie. wybraliśmy grzywnę, bo nie wytrzymamy tak długo bez seksu”.
W Aix-en-Provence sędzia orzekł, że 51-letni Jean-Louis B. musi zapłacić byłej żonie 10 tys. euro odszkodowania za to, że w małżeństwie przez 21 lat brakowało seksu. Pozwany tłumaczył się zmęczeniem i kłopotami zdrowotnymi. Nic nie pomogło. To przykłady głupot roku, czyli najbardziej niesamowitych, niewiarygodnych, makabrycznych, zadziwiających, śmiesznych i głupich wydarzeń ubiegłych 12 miesięcy. Rok 2011 w krzywym zwierciadle!
Paragraf na Tymańskiego – rozmowa z Tymonem Tymańskim
– Przede wszystkim jestem dumny z tego, że tu się urodziłem i że tu mieszkam. Mam prawo do wyrażania uczuć patriotycznych, a że wyrażam je bardziej po gombrowiczowsku, to już moja prywatna sprawa. Nie widzę nic złego w tym, że ktoś jest bliżej tradycji, dopóki nie odmawia innym prawa do życia – mówi Tymon Tymański, muzyk, jedna z najbardziej inspirujących postaci polskiej muzyki alternatywnej i jazzowej. – Każde działanie społecznikowskie ma sens. Chciałbym obudzić w ludziach ducha wrażliwości społecznej. Działanie na rzecz innych nie musi dziś wiązać się ze ścięciem głowy, oddaniem rodziny, dzieci i majątku. Czasem pozornie mała rzecz może dla kogoś naprawdę wiele znaczyć. Moją wiarą jest humanizm, altruizm, socjalizm w ludzkim wydaniu.
Każdy z nas jest bogiem – rozmowa z prof. Andrzejem L. Zachariaszem
– Pytanie o sens życia wyrasta z naszej egzystencji. Człowiek zaczął się zastanawiać nad samym sobą, gdy zaczął myśleć. Grecy nie po to filozofowali, żeby żyć, lecz żyli, by poszukiwać prawdy, służyć jej. Ona była ważniejsza niż religia. W Rzymie bogiem było państwo. Do religii podchodzono bardzo pragmatycznie – podporządkowano ją państwu. Chrześcijaństwo przyniosło doniosłą odpowiedź. I co niezwykle ważne – taką odpowiedź, jakiej od dawna oczekiwano. To oczekiwanie na Jezusa, na nowy sens życia, wciąż jest podkreślane w liturgii chrześcijańskiej – mówi prof. Andrzej L. Zachariasz, dyrektor Instytutu Filozofii Uniwersytetu Rzeszowskiego. I dodaje: – Obecnie śmiałe projekty społeczne uznawane są za nakłanianie do zgubnych eksperymentów. Wmawia się nam, że należy skupić się wyłącznie na reformowaniu tego, co jest. Możemy podróżować po wszechświecie, stworzyć ludzkość kosmiczną, a być może nawet uwolnić się – jak Jezus – z cielesnej powłoki.
Śmiech to zdrowie
– Śmiejemy się, bo rozbawia nas coś, co uważamy za odbiegające od naszych przyzwyczajeń, zaskakujące, niezwykłe, ale zarazem niestanowiące dla nas zagrożenia. Powodem do śmiechu może być niezręczność, niefortunność, przesada, a także to, co jest niezgodne z poczuciem normalności właściwym danej kulturze czy grupie społecznej – mówi prof. Bohdan Dziemidok, filozof, etyk, teoretyk sztuki, pracownik naukowy Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. I dodaje: – Generalnie śmiejemy się z tych, których określamy mianem „oni”. Nie bardzo potrafimy natomiast śmiać się z siebie. Polacy potrafią być dowcipni, ale nie każdy, kto jest dowcipny, ma poczucie humoru. Różnice w humorze są wyraźne, także w obrębie jednego państwa. Inny jest w Warszawie, inny na Śląsku.
Koniec świata inżynierów dusz – rozmowa z Aleksandrem Kwaśniewskim
Żaden polityk ani żadna ideologia nie zmienili świata tak, jak zmieniły go internet, komunikacja komórkowa, satelity, nowe technologie – uważa Aleksander Kwaśniewski. – Gdyby trzymać się personaliów, można powiedzieć, że w ostatnich 20 latach Steve Jobs czy Bill Gates mieli na niego większy wpływ niż najwybitniejsi politycy. 30 lat temu, żeby być niezależnym i samorządnym, trzeba było tworzyć związki zawodowe. Dzisiaj wystarczy, że ma się laptopa i już jest NSO – niezależny i samorządny obywatel – podkreśla były prezydent.
Były prezydent mówi o tym, w którą stronę zmierza świat, Europa i Polska.
Notes dyplomatyczny
PiS przegrało głosowanie o wotum nieufności, debatę o polityce zagranicznej i o prezydencji. Ta porażka to prezent dla Sikorskiego. Minister Sikorski może czuć się dzieckiem szczęścia, a przynajmniej człowiekiem, któremu Mikołaj przyniósł pod choinkę wielki świąteczny prezent. Tym
Żoliborska oaza
Wspólną pracą można osiągnąć niemożliwe – ta zasada przyświecała twórcom Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Trójkąt wyznaczany stołecznymi ulicami Krasińskiego i Mickiewicza, zbiegający się w centralnym punkcie starego Żoliborza – na placu Wilsona, określa miejsce, o którym nie zapomni
Strach przed Bogiem – rozmowa z dr Andrzejem Molendą
– W nerwicy eklezjogennej bardzo ważną rolę odgrywa religijność danego człowieka, a charakter jego przekonań religijnych umacnia patologię. Oprócz konfliktu intrapsychicznego mamy też do czynienia z religijnym, w który są wplecione obrazy powodujące lęki, napięcia, poczucie winy. Zwykle pojawia się także specyficzny obraz Boga, który jest srogi, karzący – mówi dr Andrzej Molenda, pracownik Zakładu Socjologii i Psychologii Religii Instytutu Religioznawstwa UJ, psychoterapeuta. I dodaje: – Niewłaściwa edukacja religijna jest problemem numer jeden w Kościele, i to zarówno w stosunku do dzieci, jak i do osób dorosłych. Dziecko słyszy: „Bozia” patrzy i „Bozia” będzie karać. Używanie lęku przed Bogiem w wychowaniu dzieci jest niebezpieczne i dla ich zdrowia psychicznego, i dla ich późniejszej religijności. Ludzi trzeba wyprowadzać z religijności niewolników.
Drużyna topnieje
Siedmioro młodych postanowiło wypisać się ze stołecznej drużyny Sojuszu Lewicy Demokratycznej, bo nie odpowiadał im wódz ani jego wodzowski styl. Po wystąpieniu Jerzego Budzyna zarząd partii jednostronnie rozwiązał śródmiejskie struktury, powołując się na złamanie statutu, nie podając jednak, jakie zapisy zostały złamane. Odchodzący członkowie działania zarządu krajowego nazywają sądem kapturowym, panujący w Sojuszu ustrój dyktaturą, a przewodniczącego porównują z Kim Dzong Ilem. Kiedy w stołecznym SLD rzucają legitymacjami, korzysta na tym Ruch Palikota. – To nie drużyna popełniła błąd, bo błędy były przy listach wyborczych. Jeśli ktoś popełnia błędy przy kampanii wyborczej, powinien za to odpowiedzieć. Musi przyznać: Panowie, ja za to odpowiadam. A ci, którzy popełnili błędy przy kampanii Sojuszu, nieszczególnie poczuwają się do odpowiedzialności – mówi Piotr Maciejec, właściciel agencji reklamowej, kolejny niezadowolony.