Rozbrat się zmienia

Rozbrat się zmienia

Siedziba SLD nie jest już zamkniętą twierdzą. Staje się miejscem gorących dyskusji

Coś się zmienia na ul. Rozbrat. Siedziba SLD nie jest już zamkniętą twierdzą. Staje się miejscem gorących dyskusji, w których biorą udział naukowcy i publicyści z najwyższej półki. A przychodzą ich posłuchać i z nimi porozmawiać dziesiątki ludzi, i liderzy Sojuszu, i szeregowi członkowie.
Tak było w piątek, 23 czerwca, na dzień przed konferencją programową SLD. W wypełnionej po brzegi sali restauracyjnej odbyły się dwa panele – „Polska socjalna” i „Polski pluralizm”.
Pierwszy prowadził Edwin Bendyk z „Polityki”. A panelistami byli prof. Tadeusz Kowalik, Sławomir Sierakowski z „Krytyki Politycznej” i Jacek Żakowski z „Polityki”.
Konkluzja była wspólna – lewica powinna zaprezentować własną wizję polityki gospodarczej. Aktywnej, tworzącej miejsca pracy oparte na nowoczesnych technologiach. Dzięki której możliwe byłoby włączanie w obszar społeczeństwa obywatelskiego coraz większej liczby Polaków. By wreszcie zaistniała czytelna alternatywa dla polityki gospodarczej Leszka Balcerowicza. A że taka alternatywa jest możliwa, dowodzą przykłady Finlandii i innych państw skandynawskich.
Drugi panel, „Polski pluralizm”, prowadził piszący te słowa, a jego uczestniczkami były Kinga Dunin, Kazimiera Szczuka i Magdalena Środa.
Panel zresztą dość szybko „skręcił” w stronę wiceprzewodniczącej Joanny Senyszyn i dyskusji, czy powinna używać słów papieża, czy też nie. I czy Ryszard Kalisz i Wojciech Olejniczak powinni za jej słowa przepraszać.
W ten sposób, na oczach publiczności, starły się dwie racje – racje moralne lewicy, i wolnego społeczeństwa, z racjami liderów partii, chętniej szukających przyjaciół, a nie wrogów. Jak dotrzeć do ludzi, których głównym problemem jest znalezienie pracy i związanie końca z końcem? Czy hasłami równouprawnienia kobiet? Jak być wiernym własnej wizji lepszego, tolerancyjnego państwa i zdobywać wyborcze głosy? Jak to połączyć?
Po kilku godzinach polemik (kolejka do mikrofonu w pewnym momencie zaczęła liczyć kilkanaście osób) z trudem udało się zakończyć dyskusję. I widać było, że „nowa lewica” i „stara lewica” coraz lepiej się rozumieją.
Na Rozbrat chcą rozmawiać i chcą słuchać. I chcą na Rozbrat przychodzić.

Wydanie: 2006, 27/2006

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy