1 lipca ruszyła Loteria Narodowego Programu Szczepień. Łączna pula nagród to ponad 22,7 mln zł.
Każda osoba ma cztery szanse na wygraną – jedną w losowaniu codziennym, jedną w cotygodniowym, jedną w comiesięcznym i jedną w losowaniu finałowym.
Codziennie można wygrać 200 lub 500 zł. W 12 cotygodniowych losowaniach do wygrania jest 720 hulajnóg elektrycznych i 60 razy po 50 tys. zł. Trzy razy w ciągu trwania loterii będzie można wygrać 100 tys. zł albo 6 samochodów Toyota Corolla. Na sam koniec akcji największa nagroda – dwie osoby zgraną po milionie albo po samochodzie Toyota C-HR.
Żeby wziąć udział w loterii, trzeba być pełnoletnim, przejść pełną procedurę szczepienia (czyli być po dwóch dawkach szczepionki Pfizer, Moderna, Astra Zeneca albo po jednej Johnson & Johnson) i zapisać się, dzwoniąc na bezpłatną infolinię 989, na swoim internetowym koncie pacjenta, przez sms o treści SzczepimySie na numer 880-333-333 albo w jakimkolwiek punkcie szczepień.
Każdy wygrany zostanie poinformowany o nagrodzie przez sms. Pieniądze będzie można wypłacić w każdym oddziale PKO BP lub w bankomatach.
Czy loteria przyniesie skutki?
Powszechnie wiadomo, że loterie szczepionkowe nie przekonują wielu ludzi. W Ohio, pierwszym stanie USA, w którym zaczęto rozdawać nagrody, co prawda początkowo odnotowano 40-proc. wzrost zainteresowania szczepieniami, ale już po miesiącu liczba zgłoszeń była niższa niż przed loterią. A w Karolinie Północnej nagroda miliona dolarów doprowadziła do wzrostu liczby szczepień tylko o 1%. „To po prostu nie działa”, powiedział Politico Irwin Redlener, dyrektor Pandemic Resource and Response Initiative na Uniwersytecie Columbia. „Ludzie tego nie kupują. Zachęty nie działają – czy to pączek, samochód, czy milion dolarów”.
fot. Braňo
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy