Rydzyk persona non grata w zachodniej Kanadzie

Rydzyk persona non grata w zachodniej Kanadzie

Najskuteczniejszym sposobem na ukrócenie szerzenia nienawiści przez o. Rydzyka jest pozbawienie go możliwości zbierania funduszy

Korespondencja z Kanady

Tadeusz Rydzyk nie wygłosi już kazań, nie odprawi mszy ani nie spotka się z wiernymi w salach kościelnych w zachodniej kanadyjskiej prowincji Alberta, gdzie – głównie w Calgary i Edmonton – mieszka liczna Polonia, ani na Terytoriach Północno-Zachodnich. Tak zdecydował abp Richard Smith, a więcej o tym można było przeczytać w artykule „Antisemitic Priest Banned from Canadian Archdioceses” (Antysemicki kapłan z zakazem pobytu w kanadyjskich archidiecezjach), który 15 września ukazał się na stronie internetowej B’nai B’rith Canada, istniejącej od ponad 140 lat organizacji żydowskiej mającej na celu obronę praw człowieka w Kanadzie – kraju, gdzie nienawiść wobec innych ludzi i grup jest sprzeczna z prawem. B’nai B’rith głównie dba o ochronę praw Żydów, ale także innych osób, które padają ofiarą dyskryminacji i/lub nienawiści.

O. Rydzyk nie będzie już miał prawa odwiedzania parafii w zachodniej Kanadzie, Kościół katolicki w Albercie uznał bowiem to, czego tak wiele jednostek Kościoła katolickiego w Polsce (i nie tylko) nie przyznaje, mimo że wiara nakazuje to jednoznacznie: że nie można się zgadzać na propagowanie nienawiści i antysemityzmu, który papież Jan Paweł II uznał za grzech.

Na podjęcie tej szczególnej decyzji duży wpływ miały działania Thomasa Łukaszuka, Kanadyjczyka polskiego pochodzenia, wieloletniego polityka w prowincji Alberta (ministra edukacji i emigracji oraz wicepremiera). Dla 51-letniego Łukaszuka, uznanego za jednego z najbardziej znanych w Kanadzie Polaków, prawa człowieka mają ogromne znaczenie.

Zaczęło się od Calgary

O. Tadeusz Rydzyk często odwiedza Toronto. We wrześniu 2018 r. zaplanował podróż do tego miasta, a także do Vancouver, Winnipeg i Calgary. Szeroko zapowiadano jego wizytę w parafii Matki Bożej Królowej Pokoju w Calgary. Właśnie przeciwko tej wizycie zaprotestował Thomas Łukaszuk, zwracając uwagę na to, że w wielokulturowej Kanadzie, gdzie w harmonii żyje prawie 200 grup etnicznych, nie ma miejsca na propagowanie poglądów wrogich wobec innych grup religijnych, etnicznych czy mniejszościowych. Jego list do biskupa Calgary Williama McGrattana nie odniósł jednak zamierzonego skutku – biskup odpisał Łukaszukowi, że o. Rydzyk wykazuje „oznaki poprawy” od czasu upomnienia go przez papieża Benedykta XVI w 2006 r. Wizyta toruńskiego redemptorysty doszła do skutku.

Łukaszuk próbował więc namówić Kongres Polonii Kanadyjskiej, rozmawiając z jego prezesem, aby jasno zadeklarował, że poglądy i opinie o. Rydzyka nie są podzielane przez ogół Polonii, ale Kongres nie chciał angażować się w tę sprawę.

Po wizycie o. Rydzyka w Calgary i protestach Łukaszuka sprawą zainteresował się główny publiczny nadawca radiowo-telewizyjny w Kanadzie, CBC, kanadyjski odpowiednik BBC. Opublikowany przez CBC artykuł został przedrukowany w Polsce i wtedy dwaj nasi rodacy – autorzy petycji „Apel o ukrócenie politycznej działalności Tadeusza Rydzyka”, którzy postanowili pozostać anonimowi, obawiając się problemów w kraju, nie otrzymawszy wsparcia od polskich polityków, poprosili o pomoc Thomasa Łukaszuka. „Zwracamy się z prośbą o ukrócenie działalności politycznej redemptorysty Tadeusza Rydzyka i przywrócenie charakteru religijnego jego radiu oraz telewizji” – to początek petycji podpisanej przez ponad 200 tys. osób.

Łukaszuk dotrzymał słowa i doprowadził do tego, że petycja w czterech językach dotarła do papieża Franciszka. Najpierw przekazał ją arcybiskupowi Edmonton Richardowi Smithowi, a następnie wysłał zarówno do nuncjusza apostolskiego w Kanadzie, jak i bezpośrednio do papieża. Na początku roku Łukaszuk dostał potwierdzenie, że przesyłki dotarły do adresatów i że zapoznają się oni dokładnie ze sprawą.

Po Albercie reszta Kanady?

Thomas Łukaszuk opowiada, że mało przedtem znany w Kanadzie poza kręgami polonijnymi o. Rydzyk stał się obiektem zainteresowania miejscowych władz kościelnych. Abp Richard Smith podjął decyzję po konsultacjach z pozostałymi biskupami w prowincji Alberta, w tym z biskupami ukraińskich parafii katolickich oraz proboszczami parafii polonijnych na tym terenie.

– Abp Smith jest bardzo szanowany nie tylko przez katolików z zachodniej części Kanady, ale i przez całe społeczeństwo. Pochodzi ze środowisk akademickich i żeby podjąć taką decyzję, z pewnością zapoznał się dokładnie z działalnością o. Rydzyka. Informacje na jego temat są powszechnie dostępne. Amerykański Departament Stanu uznał Radio Maryja za najbardziej nienawistną rozgłośnię w Europie, a Parlament Europejski wydał podobną opinię. Artykuły o nim były publikowane w ważnych czasopismach, np. w „The Economist” – mówi Łukaszuk. Dlatego rozstrzygnięcie tej kwestii trwało dosyć długo.

Thomas Łukaszuk deklaruje, że nie zatrzyma się na Albercie. – Będę w kontakcie z kard. Tomem Collinsem, który jest byłym arcybiskupem diecezji Edmonton, żeby rozszerzyć ten zakaz na teren całej Kanady, bo to, co jest prawe, racjonalne i moralne w Albercie, będzie równie prawe, racjonalne i moralne w Toronto, Montrealu, Vancouver i w innych miejscach, gdzie o. Rydzyk spotyka się z Polonią i zbiera pieniądze.

Najczęściej bywa w Toronto, a Łukaszuk mówi, że wielką polonijną parafię w sąsiadującym z Toronto miastem Mississauga szef Radia Maryja traktuje jak swoją – czuje się tam proboszczem.

Szlaban na zbiórki

Kanada jest miejscem, gdzie o. Rydzyk zbiera duże pieniądze poprzez zarejestrowane tu organizacje. Thomas Łukaszuk zapowiada, że pracuje również nad pozbawieniem ich statusu charytatywnego, co przeszkodzi Rydzykowi w zbieraniu funduszy (mowa o kwotach ok. 300 tys. dol. rocznie). Jego zdaniem zmniejszy to możliwości siania nienawiści wśród Polonii.

Łukaszuk tłumaczy, że jest to swoiste obejście kanadyjskiego prawa. O. Rydzyk i jego rozgłośnia Radio Maryja założyli tutaj organizacje charytatywne, w których redemptorysta figuruje jako prezes lub sekretarz. Zaangażowany w to jest również o. Jan Król, prawa ręka Rydzyka, który występuje jako członek komisji nadzorczej. Organizację charytatywną w Kanadzie może zarejestrować tylko stały rezydent lub obywatel Kanady. I tak jest – są to osoby mieszkające tutaj na stałe, mające, jak wskazują ich nazwiska, polskie pochodzenie. Po prostu figurują w tych organizacjach, które, mając charakter charytatywny, są uprawnione do wydawania potwierdzeń przekazania im dotacji, na podstawie czego darczyńcy mogą te kwoty odpisywać od podatków. – Pośrednio Radio Maryja jest więc finansowane przez wszystkich podatników kanadyjskich – zwraca uwagę Łukaszuk. – To jest coś, co trzeba natychmiast zatrzymać, bo działalność Radia Maryja i tematy, które są tam poruszane, nie spełniają wymogów organizacji charytatywnych.

Zdaniem Łukaszuka najskuteczniejszym sposobem ukrócenia procederu szerzenia nienawiści przez o. Rydzyka jest pozbawienie go możliwości zbierania funduszy, zarówno przez jego przyjazdy do Kanady i wystąpienia, na które sprzedawane są bilety i gdzie zbierane są dotacje, jak też „poprzez używanie naszego systemu podatkowego”. – Jako były polityk kanadyjski i obywatel Kanady nie chcę ingerować w jego działalność w Polsce – to pozostawiam mieszkającym tam rodakom, rządowi i hierarchii polskiego Kościoła, ale kiedy jego działalność rozszerza się na Kanadę, uważam za swój obowiązek ingerowanie – jako Polak i Kanadyjczyk. Gdybym płacił podatki w Polsce, uważałbym za swój obowiązek przeciwstawianie się temu w Polsce.

Łukaszuk przyznaje, że w Kanadzie przekaz o. Rydzyka i Radia Maryja jest jeszcze bardziej szokujący, ponieważ tutejszy Kościół nigdy nie ingeruje w sprawy polityczne i zajmuje się wyłącznie kwestiami religijnymi. Łukaszuka dziwi i martwi bierność i przyzwolenie ze strony władz i Kościoła w Polsce na działalność i idee o. Rydzyka. Nie tylko liderzy powinni na to reagować i wyrażać sprzeciw, ale także zwykli ludzie. – Jeżeli chcemy żyć w społeczeństwie, gdzie jest równouprawnienie wszystkich obywateli, każdy z nas powinien starać się podtrzymywać ten system i zawsze gdy zauważamy, że to równouprawnienie jest podważane, naszym obowiązkiem jest przeciwstawić się. Dzisiaj nienawiść może być skierowana na grupę, do której my nie należymy – gejów, Żydów, imigrantów, ale jutro nasza grupa może się znaleźć na celowniku. Dzisiaj to „oni”, więc musimy „ich” bronić, bo jutro to możemy być my, jak uczy nas historia lat 30. w Europie. n

Fot. Jacek Domiński/REPORTER

Wydanie: 2020, 39/2020

Kategorie: Świat

Komentarze

  1. nadzin
    nadzin 23 września, 2020, 11:50

    Podobny problem mamy w Sztokholmie. Nie Rydzyk ale podobni mu ludzie odwiedzają tutejszą Polonię. Często bywa tutaj Michałkiewicz i inni propagujący otwarcie nienawiść. Zadne interwencje u władz organizacji polonijnych i w Konsulacie RP nie pomagają.

    Odpowiedz na ten komentarz
  2. Rozmowy dokończone
    Rozmowy dokończone 16 października, 2020, 12:03

    Jezus był Żydem czy Polakiem? Też byłby prześladowany obecnie przez ojca R. Ale na jego historii można się wzbogacić i zbić majątek

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy