Rywingate na wesoło

Rywingate na wesoło

Chociaż prace sejmowej Komisji Śledczej komentuje cała Polska, zaskakująco rzadko pojawiają się żarty na jej temat. A jeśli już, to są to przede wszystkim stare dowcipy polityczne, teraz lekko odświeżone i uaktualnione. Czyżby dyżurni satyrycy zaspali? A może uznali, że ściganie się z przesłuchującymi i przesłuchiwanymi nie ma po prostu sensu?
Wybraliśmy jedynie najciekawsze i najzabawniejsze fragmenty rozmów prowadzonych w czasie posiedzeń komisji. Stenogramy to kopalnia pomysłów dla żartownisiów, prześmiewców, językoznawców, a nawet psychoanalityków. I bez względu na finał Rywingate ten dorobek pozostanie w naszej pamięci.

Małysz ważniejszy
Przewodniczący: – Przepraszam, pani minister, ale ożywienie wśród komisji nie wiąże się z pani wypowiedzią…
Aleksandra Jakubowska: – Z Adamem Małyszem pewnie.
Przewodniczący: – Przepraszam, tylko Adam Małysz zdecydowanie wygrał w pierwszej serii. Tak że chciałem panią uspokoić, że to nie są jakieś komentarze i ożywienia dotyczące pani słów, tylko wiąże się to z tym wydarzeniem. Chociaż jest rozbieżność w komisji: czy 224, czy 225 skoczył.

Dociekliwa
Renata Beger: – Proszę mi powiedzieć, z jakiej pamięci pan korzystał? Ja, na przykład, jestem wzrokowcem, a pan?
Piotr Niemczycki: – Nie wiem, z jakiej pamięci korzystam.
Renata Beger: – A proszę mi powiedzieć, jak wygląda pana notes?
Piotr Niemczycki: – Czarny.
Renata Beger: – Nie chodzi mi o kolor. Zapiski.
Piotr Niemczycki: – Pobazgrany, którego sam nie mogę odczytać.
Renata Beger: – A proszę mi powiedzieć, czy pan chorował w przeszłości?
Piotr Niemczycki: – Pewnie chorowałem…

Daj mi tę noc
Jan Rokita: – Słusznie pan marszałek powiedział o Robercie Czarzastym, bo właśnie na tym problem polega, że te dwa przesłuchania są jednością i przejęzyczenie pana marszałka jest freudowskie.
Przewodniczący: – Muszę powiedzieć panie pośle, że będę, muszę zacząć, nawet nie tylko panu opowiadać swoje sny, ale może jakąś noc razem spędzimy, jeśli już pan chce odwoływać się do Freuda.

Niedoinformowani
Bohdan Kopczyński: – (…) Ciekawe, co na to poseł Solana?
Przewodniczący: – Ależ panie pośle, chyba chodzi o posła Smolanę!
Kopczyński: – Panie przewodniczący, oczywiście, chodziło mi o tego posła, a nie posła Solanę.

Zakłócenia na łączach
Przewodniczący: – Czy mogę spytać o sens pani pytania?
Anita Błochowiak: – Jeszcze go nie zadałam…

Odczucia i stany
Przewodniczący (do Renaty Beger): – Pani poseł, bardzo proszę, żeby pani zadawała pytania, a nie dawała wyraz swoim odczuciom i stanom. To my przesłuchujemy panią prezes Łuczywo, a nie pani prezes Łuczywo przesłuchuje panią poseł, więc proszę nie odwracać ról.

W oparach alkoholu
Jan Rokita: – Pan był – przepraszam za to pytanie, ale to może być ważne dla rozeznania pańskiej pamięci – pan był mocno nietrzeźwy wtedy, kiedy Michnik panu to opowiadał?
Jerzy Urban: – Też nie mogę tego spamiętać, bo już wiele razy od tego czasu piłem wódkę, najogólniej jednak, panie pośle, mam już niestety… pamięć zawsze miałem kiepską, a teraz mam bardzo kiepską.
Jan Rokita: – Pamiętam, pan redaktor miał w latach 80. znakomitą pamięć, ale to, przepraszam, dygresja.
Jerzy Urban: – To jest mylna opinia. Ja nie korzystałem z pamięci, tylko z różnych…
Jan Rokita: – Funkcjonariuszy…
Jerzy Urban: – …pisanych, nie scenariuszy, po prostu z dokumentacji, a gdy idzie o pamięć, to miałem ją badaną ostatnio kilka miesięcy temu i co prawda jest ona w normie jak na ten wiek, ale to jest norma tolerancyjna, była robiona tomografia i biorę lekarstwo na pamięć, ale niezbyt skuteczne, bo nawet nie pamiętam, jak się nazywa.

Rentgen w oczach
Przewodniczący: – Pani minister poczuła się dotknięta, lekko dotknięta tym, że pani nie zaproszono. No, nie ma co ukrywać, gołym okiem widać, że pani się poczuła lekko dotknięta.

Problemy z pionem
Anita Błochowiak: – Więc pan, panie prezesie, mówi, że w siedzibie jest układ komunikacyjny pionowy: windy, korytarze i schody?
Piotr Niemczycki: – Nie, nie pani poseł, korytarze są na pewno poziome.

Lekarska diagnoza
Piotr Smolana (do Adama Michnika): – Panie redaktorze, ucieszyłem się z pańskiego oświadczenia, że nie ma pan amnezji ani sklerozy.

Umysł zerojedynkowy
Jan Rokita: – Ja mam taki strasznie zerojedynkowy umysł, proszę to wybaczyć, to jest może przesadnie prostackie, ale taki jestem (…).

Spotkanie w toalecie
Przewodniczący: – Chciałem pana zapytać dokładnie o przebieg tej rozmowy z Lwem Rywinem w budynku Agory. (…) Proszę opisać miejsce gdzieście panowie rozmawiali.
Piotr Niemczycki: – No, tak jak mówię, to jest toaleta, która wychodzi na korytarz.
Anita Błochowiak: – Tam na tym korytarzu znajduje się szczęsna czy nieszczęsna toaleta.

Byle nie zanudzić
Włodzimierz Czarzasty: – Postaram się mówić barwnie, tak żebyście się państwo nie znudzili.

Co ich łączy?
Włodzimierz Czarzasty (o relacjach z Aleksandrą Jakubowską): – Czy ja mam z nią częste kontakty? Rozróżniam słowo kontakty od stosunków. Oczywiście, że mam, bez przerwy, dlatego, po pierwsze, się lubimy – przynajmniej ja mam taki stosunek do niej – po drugie, pracujemy w tej samej branży – ona była wiceministrem kultury, sekretarzem stanu i prowadziła tę ustawę – po trzecie, nawet jak ona by nie chciała, żebym się z nią kontaktował, to i tak bym się z nią kontaktował.

Jak z dzieckiem
Włodzimierz Czarzasty: – Uważałem, że jeżeli chodzi o ustawę, to tak jest jak z dzieckiem – nie wystarczy urodzić, trzeba jeszcze wychować.

Młody w średnim wieku
Włodzimierz Czarzasty: – Panie pośle, mnie, prawdę powiedziawszy, chociaż jestem młodym człowiekiem w średnim wieku, mało dziwi już w tej chwili.

Nobody is perfect
Zbigniew Ziobro: – Panie ministrze, czy miał pan dostęp do komputera, na którym nanoszono najnowsze poprawki w projekcie, którym zajmował się departament prawny pod kierownictwem pani Sokołowskiej?
Włodzimierz Czarzasty: – Panie pośle, dostęp do komputera, generalnie rzecz biorąc, pewnie z racji tego, że jestem członkiem Krajowej Rady, miałem. Problem mój polega na tym, że ja nie umiem obsługiwać komputera.
Zbigniew Ziobro: – Zdarza się.
Włodzimierz Czarzasty: – Nobody is perfect.

O sobie samym
Włodzimierz Czarzasty: – Ja nie mam najlepszego zdania o sobie, powiem szczerze. Lata lecą, człowiek ma dużo wad…

Ten pierwszy raz
Włodzimierz Czarzasty: – Tak, panie pośle, bo pamiętam też, jak był pierwszy… jak piękny był pierwszy pocałunek między mną a moją żoną, a też nie pamiętam, kiedy on był.

Co poseł miał na myśli
Renata Beger: – Co prawda, po moim zgłoszeniu pan przewodniczący poprosił panią doktor tutaj o wypowiedź, która się zaraz wypowie po mnie, ale mimo tego powiem jeszcze to, co mam do powiedzenia.

Powiedziała, co wiedziała
Renata Beger: – Panie marszałku, jeżeli można. Ja wolę pracować i działać, niż dużo mówić.

Powiedział, czego nie wiedział
Jerzy Urban (na zakończenie swojego zeznania): – Powiedziałem więcej, niż wiedziałem.

Po co komu fakty
Przewodniczący: – Nie chcę, panie pośle Ziobro, nadużywać swojej wiedzy historycznej, ale ten pana wniosek jest oparty na przekonaniu, które ja znam z przeszłości: dajcie mi osobę, a dowód to się już znajdzie. Musi być jakiś inny argument.

Faktom na pohybel
Włodzimierz Czarzasty: – Ja myślę, że z panem Adamem Michnikiem jest tak w różnych odniesieniach, że jeżeli fakty nie pasują panu Michnikowi do jego wizji, to tym gorzej jest dla faktów.

Wojskowy dryl
Przewodniczący: – Pani poseł, ale proponuję, żebyśmy nie wprowadzali metod Samoobrony w czasie prac komisji. To jest wojsko komputowe, tutaj jest regimentarz, który tym kieruje, i nie ma sensu, żeby poszczególni żołnierze na własną rękę wychodzili z szyku.

Nie mam nic do ukrycia
Aleksandra Jakubowska: – Ja oczywiście z przyjemnością uchylę nawet nie rąbka, ale całą kurtynę nad moim życiem prywatnym i odpowiem na pańskie pytanie.

Prezydent na celowniku
Aleksandra Jakubowska: – Używałam różnych argumentów, żeby wzmocnić kontrolę w Ministerstwie Kultury, mówiąc nawet, że praktycznie każdy może wnieść bazooki, wejść na I piętro i wycelować na dziedziniec prezydencki, gdzie prezydent przyjmuje głowę innego państwa.

Święto Energetyka
Aleksandra Jakubowska: – Jestem posłanką z Opolszczyzny i bardzo poważnie traktuję swoje obowiązki, niestety, ubolewam, że z racji tych obowiązków ostatnimi czasami rzadko tam bywam. I miałam do wyboru prapremierę \”Pianisty\” i Święto Energetyka w Opolu, i niestety, wybrałam to drugie.
Przewodniczący: – Wiele osób sobie pluje dzisiaj w brodę, że nie wybrało Święta Ęnergetyka w Opolu, tylko poszło na premierę do Filharmonii Narodowej.

Jak Fidel Castro
Aleksandra Jakubowska: – Gdybym ja chciała bardzo dokładnie mówić, być może to by trwało siedem godzin. I wtedy \”Gazeta Wyborcza\” by napisała, że przemawiałam równie długo jak Fidel Castro.


Złote myśli przewodniczącego
* Jeśli będziemy ścigali Lwa Rywina na żółwiu, to nie będzie to skuteczna pogoń.
* Jako członek komisji nie ufam nikomu, nawet żonie.


Dowcipy – złota dziesiątka
* Dlaczego pszczoły z całej Polski zleciały się na obrady Komisji Śledczej?
Bo poczuły lipę…

* Dlaczego „Wyborcza” tak długo wstrzymywała publikację o Rywinie?
Bo Adam Michnik uczył się przez ten czas obsługiwać magnetofon.

* Dlaczego tak obniżył się poziom audycji stacji radiowych należących do Agory?
Bo Michnik sam nagrywa dla nich materiały.

* Czy to nie dziwne, że w Komisji Śledczej mężczyzna Maria, przesłuchuje kobietę Rapaczyński?

* Co robił Braun przed Komisją Śledczą?
Mataczył!

* Rzecz dzieje się za 50 lat. W celi siedzi trzech gości:
– Za co siedzisz?
– Za Rywina, a ty?
– Ja też. A ty? – zwracają się do trzeciego.
– Ja jestem Rywin.

* Dlaczego Michnik odpowiadał przed Komisją Śledczą na stojąco?
Bo w swoim życiu już się nasiedział…

* Kim jest Adam Michnik?
Delegatem opatrzności, który ma sprowadzić Lwa na dobrą drogę.

* W jakiej dziedzinie mógłby się sprawdzić Adam Michnik?
W studiu nagrań, jako realizator dźwięku…

* Dlaczego tak mało dowcipów opowiada się o Komisji Śledczej?
Bo wszystkie są w stenogramach.

Wydanie: 16/2003, 2003

Kategorie: Obserwacje

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy