Dr Janusz Kochanowski nie ma niestety takich kwalifikacji ani dokonań jak poprzedni rzecznicy praw obywatelskich. Przedstawiciele PiS nie mogąc pochwalić się osiągnięciami swego kandydata, postanowili więc w jak najgorszym świetle przedstawiać jego poprzedników.
Prof. Łętowską uznali za rzeczniczkę władzy i osobę głuchą na łamanie podstawowych praw człowieka, prof. Zolla określili jako człowieka mającego obce poglądy, prof. Zielińskiego nazwali rzecznikiem politycznym korzystającym z nominacji KC PZPR, i tak dalej…
W ustach ludzi, którzy dotychczas niemal nic nie zrobili dla ochrony praw obywateli, te epitety brzmią nawet zabawnie, ale z drugiej strony, dobrze pokazują, jakie podejście do praw człowieka mają przedstawiciele partii noszącej nazwę Prawo i Sprawiedliwość, którą kierują wszak prawnicy.
Mimo szczerych chęci nie da się jednak zdezawuować działalności poprzednich rzeczników. Fakty trudno ukryć i nikt nie zaprzeczy, że to właśnie prof. Ewa Łętowska, pierwszy rzecznik, w 1988 r. skutecznie zaczęła bronić praw obywateli w postkomunistycznej jeszcze Polsce. To ona walczyła z zakazami tworzenia partii politycznych i stowarzyszeń, z odmowami wydawania paszportów, ze zwolnieniami z pracy z powodów pozamerytorycznych, wystąpiła przeciw przepisom umożliwiającym konfiskatę mienia obywateli bez wyroku sądu, starała się o wprowadzenie wojskowej służby zastępczej. To ona też wyznaczyła najwyższe standardy i kierunki działań dla przyszłych rzeczników praw obywatelskich, którzy z powodzeniem kontynuowali jej pracę.
Zrozumiałe, że dziś takim osiągnięciom można tylko zazdrościć. Każdy z dotychczasowych rzeczników walczył o poszerzenie zakresu praw obywateli i dlatego są oni traktowani z niechęcią przez reprezentantów partii rządzącej, która zaproponowała przecież likwidację obecnego urzędu rzecznika praw obywatelskich.
Tagi:
Andrzej Dryszel
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy