Podczas debaty zorganizowanej przez PKP Cargo i Railway Business Forum mówcy utrzymywali, że prawdziwe kłopoty polskich kolei zaczęły się w 1989 r. Drastycznie zaczęto wtedy ograniczać wymianę na nowe starych torów i rozjazdów, co doprowadziło do stanu obecnego. Dziś jest tak mało sprawnych linii kolejowych do przewozu kruszywa, że zagrożone są nawet… inwestycje sportowe Euro 2012. Ciekawe, czy ten argument podziała na rząd, który odebrał PKP miliony euro dotacji z funduszy unijnych, aby z powrotem wtłoczył te pieniądze w sieć torowisk i rozjazdów? W każdym razie odkryliśmy kolejną ofiarę planu Balcerowicza. Poza PGR-ami cios w plecy dostały również PKP.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy