Jako że rozmowy o bankach są teraz na topie, przypomniał nam się pewien lament. We wrześniu tygodnik „Sieci” braci K.
płakał, że kiedy Santander, były bank premiera Morawieckiego, robił wielką kampanię reklamową, bo zmieniał nazwę, to ich pominął.
Takie labidzenie jest jak strzał w stopę. Nie znamy nikogo, kto współczuje Karnowskim. Za to znamy wielu, którzy traktują to pominięcie jako dowód, że premier już ich tak bardzo nie kocha. A to wróży duże kłopoty z reklamami.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy