Czyli dla słabiej znających stolicę: dzielnica Saska Kępa przeprasza za Beatę Kempę. To oczywiście żart demonstrantów sprzed Trybunału Konstytucyjnego. Transparent z takim napisem mocno jednak zirytował posłankę PiS, u której poczucia humoru z lupą trzeba by szukać. Przecież Kempa już dawno przebiła byłego bulteriera PiS, czyli Jacka Kurskiego, a jako pitbul partii tak pasuje do klimatu ul. Francuskiej, jak PiS do demokracji. Samej Kempie dobrze by zrobiło, gdyby przeprosiła… Jarosława Kaczyńskiego. Za co? A choćby za to, że nie tak dawno, przy okazji wyborów uzupełniających do Senatu na Podkarpaciu, ostro pojechała po jego partii. W swoim uroczym stylu zarzuciła PiS, że „Chodziło mu o to, żeby nas zatłuc. SB została zlikwidowana, esbeckie metody pozostały. To musi znaleźć finał w sądzie”. Sądem groziła też „Gazecie Polskiej”. Tak było, zanim z Ziobrą nie wybłagali u Kaczyńskiego abolicji. I znowu przez chwilę go popierają. W rządzie PiS pełno jest egzotycznych postaci, ale nawet na ich tle Kempa jest ekstradziwolągiem. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint