Satelita dla każdego

Satelita dla każdego

Polskie konsorcjum buduje system do precyzyjnego lokalizowania małych satelitów

Nie mamy własnego kosmodromu, nie budujemy wielkich rakiet, ale dysponujemy specjalistami od kosmicznych technik komunikacyjnych i przede wszystkim mamy ogromne potrzeby sprawnej łączności. Na nasz ciągle jeszcze niewielki sektor kosmiczny ożywczo działa idea oplatania świata internetową siecią za pośrednictwem nowych konstelacji satelitów, aby każdy z nich w każdym momencie mógł się łączyć z internetem. Do tego celu potrzeba tysięcy nowych satelitów, z pewnością mniejszych i tańszych niż produkowane obecnie, ale bardzo efektywnie wykonujących zadania zaprogramowane na Ziemi. Amerykańska frima OneWeb, wcześniej znana pod nazwą WorldVu Satellites, zamierza uruchomić zakład docelowo produkujący tygodniowo nawet 15 satelitów w cenie 1 mln dol. sztuka.

Polskie konsorcjum złożone z trzech firm: GMV Innovating Solutions, Centrum Badań Kosmicznych PAN oraz Hertz Systems, buduje prototyp urządzenia służącego do precyzyjnego wyznaczania pozycji małych satelitów na orbicie okołoziemskiej. Pierwsze skrzypce w tym konsorcjum gra polski oddział międzynarodowej firmy GMV Innovating Solutions. Jego specjaliści pracują nad stworzeniem oprogramowania, które będzie wykorzystywane w małych satelitach do ich precyzyjnej lokalizacji. Projekt jest realizowany w ramach programu NAVISP Europejskiej Agencji Kosmicznej. Z kolei Centrum Badań Kosmicznych zaprojektuje elektronikę odbiornika, a Hertz Systems przeprowadzi jego testy na Ziemi. Trzeba się śpieszyć, bo test kosmiczny może być wykonywany w rakiecie ARION-1 hiszpańskiego start-upu, który zapowiada jej wysłanie w kosmos już w 2020 r.

– Czy nie będzie opóźnienia ze startem rakiety? – pytam Pawła Wojtkiewicza, dyrektora ds. sektora kosmicznego GMV Innovating Solutions.

– ARION-1 to poważny projekt i sądzę, że termin zostanie dotrzymany. Zbudowanie małej rakiety, która osiągnie pułap powyżej 1 tys. km, nie jest dziś aż takim problemem. Nasz Instytut Lotnictwa dysponuje jedną niewielką rakietą, również gdyńska firma Space Forest przymierza się do konstrukcji takiego urządzenia, które będzie wracać na Ziemię. Ponoć nasze usługi w transportowaniu ładunków na orbitę mają być najtańsze na świecie.

– A wy?

– W konstrukcji odbiornika wykorzystujemy wieloletnie doświadczenie firmy i korzystamy ze specjalistycznego oprogramowania. Stan prac jest zaawansowany i nie będzie opóźnienia przy prototypie urządzenia, a następnie jego wykonaniu i testach na Ziemi, które przeprowadzi Hertz Systems, polska firma zajmująca się hardware’em. Chcemy, by w przyszłości właśnie ona zbudowała prototyp urządzenia. Po pomyślnych testach w kosmosie będzie można już zająć się wdrożeniem prototypu do produkcji i sformułować ofertę sprzedaży.

– Kiedy to nastąpi?

– Będziemy się starali, aby stało się to jak najszybciej, ale może zająć to nawet dwa lata. Trzeba się jednak śpieszyć, bo konkurencja w sektorze kosmicznym na pewno będzie coraz większa.

– Warunkami powodzenia projektu budowy odbiornika dla satelitów i małych rakiet są m.in. jego miniaturyzacja i niskie koszty. Jakiej wielkości będzie wasze urządzenie?

– Nie powinno być większe od czterech ułożonych jeden na drugim telefonów komórkowych. Ważna jednak jest nie tylko miniaturyzacja urządzenia, ale i jego oprogramowanie, które, mówiąc w uproszczeniu, będzie można po prostu zainstalować na komputerze pokładowym prawie każdego nowego satelity. Odbiornik musi być maksymalnie efektywny i energooszczędny. Na małym satelicie trzeba bardzo oszczędzać miejsce i energię.

Nowa era podboju kosmosu zakłada coraz intensywniejsze korzystanie z małych i relatywnie tanich satelitów oraz rakiet, także wykorzystywanych turystycznie. Przewiduje się, że będzie to realizowane coraz taniej, bardziej dostępnymi środkami, wręcz masowymi. Otwiera się więc ogromny rynek zbytu na produkty i usługi kosmiczne. Ci, którzy wcześniej do niego dołączą, w niedalekiej przyszłości mają niemal pewne czołowe pozycje.

Fot. gmv.com

Wydanie: 2018, 39/2018

Kategorie: Nauka

Komentarze

  1. Magda Worytko
    Magda Worytko 2 października, 2018, 16:01

    Szanowni Czytelnicy, Szanowna Redakcjo.
    W powyższym artykule znalazły się stwierdzenia, których autorem nie jest rozmówca oraz nasza agencja. Należy zaznaczyć, że obecnie prowadzone są prace (także w Polsce) nad małymi rakietami, które będą mogły osiągać pułap około 100 km, a nie jak jest to podane w tekście „pułap powyżej 1 tyś. km…”. Ponadto, rakiety suborbitalne, nad którymi obecnie pracuje się w Polsce nie są, jak to sugeruje tekst, rakietami mogącymi dokonać kontrolowanego powrotu na Ziemię.
    Z poważaniem,
    Magda Worytko,
    Planet Partners

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy