Jak się Pani/Panu podoba ”Przegląd”?

Jak się Pani/Panu podoba ”Przegląd”?

Włodzimierz Cimoszewicz,
b. premier, poseł SLD
Byłem czytelnikiem “Przeglądu Tygodniowego” i uważałem go za dobre pismo. Nowy “Przegląd” też widziałem i podobał mi się. Co więcej, robiłem nawet za gazeciarza, bo otrzymałem od redaktora naczelnego kilka numerów z prośbą, bym przekazał swoim przyjaciołom. Tak też uczyniłem.

Prof. Tomasz Nałęcz,
historyk, wiceprzewodniczący Unii Pracy
Jestem stałym i wiernym czytelnikiem “Przeglądu Tygodniowego” i “Przeglądu”. Uważam “Przegląd” za pismo kontynuujące bardzo piękną tradycję tygodników lewicowych, społecznie zaangażowanych, nie tyle politycznie wojujących, ale dobijających się o pewien sposób widzenia świata, zgodnie z tradycją XIX- wiecznego “PT”, traktującego inteligencję nie tylko jako pewną grupę zawodową, ale także środowisko mające do spełnienia jakąś misję społeczną. Dla mnie najlepiej taką misję symbolizowało w najnowszej historii Polski nazwisko Stefana Żeromskiego. W obecnej rzeczywistości, skomercjalizowanej i urynkowionej element społecznictwa jest niezbędny. Jestem szczególnie przywiązany do nowego “Przeglądu” właśnie dlatego, że nie uległ on najbardziej brutalnej prawdzie, że o rzeczywistości decyduje właściciel i pieniądz. Źle bym się czuł w takiej rzeczywistości, niezależnie od tego, czy pismo prezentowałoby poglądy lewicy, czy prawicy. To, iż zespół zdecydował się wystąpić przeciwko dyktatowi pieniądza wbrew woli właścicieli, jest znakiem optymizmu.

Prof. Lech Falandysz,
prawnik, b. minister
w Kancelarii Prezydenta RP
Zauważyłem zmianę, ale nie bardzo się w niej rozeznaję. Dawny “PT” od czasu do czasu kupowałem, ale gazet jest tak dużo, że nie sposób wszystkiego przeczytać. Sympatię czułem zwłaszcza do autora tej rubryki, który mnie o różne rzeczy pytał. Widzę teraz, że nazwa się skraca. Z “PT” na “Przegląd”. Byle nie skończyło się to skracanie na samym “P”. Może na fali zmian antypornograficznych warto byłoby pomyśleć o nazwie “Podgląd”. Ale na razie niech raczej będzie “Przegląd”.
Krystyna Łybacka,
wiceprzewodnicząca Sojuszu Lewicy Demokratycznej
Przede wszystkim podziwiałam wielką sprawność organizacyjną zespołu. Pierwszy numer “Przeglądu”, który pojawił się na Kongresie SLD, zawierał artykuły pisane niemal na gorąco. To mi zaimponowało. Życzę sukcesów, utrzymania wysokiej rangi tygodnika i szybkiego wzrostu rzesz czytelników.

Jacek Żakowski,
publicysta
Jestem w trakcie czytania noworocznych numerów czasopism i wśród nich “Przegląd” wydaje się ciekawszy, bo i prof. Staniszkis, i mec. Wasilewski, co nie znaczy, że wszystko mnie zachwycało. Natomiast obecny “Przegląd Tygodniowy” jest dość nudny, zrobił się bardziej partyjny, niż był. Nie wiem, jakie są kulisy tego przekształcenia, ale tak to odebrałem.

Grażyna Barszczewska,
aktorka
Byłam sympatykiem “PT” i choć jeszcze nie do końca zorientowałam się, na czym polega zmiana tego czasopisma w “Przegląd”, wydaje mi się, że tygodnik poruszał zawsze sprawy ważne i mogące zainteresować ludzi polityki, kultury, oświaty, bowiem poruszał problemy istotne dla Polski i dla świata. Jest to pismo potrzebne i interesujące.

Stanisław Paszczyk,
prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego
W stopce figuruje ta sama grupa znakomitych nazwisk. Czytanie felietonów z “Przeglądu” to nie tylko kwestia przyzwyczajenia, choć właśnie do przyzwyczajeń czytelników “PT” odwołuje się podobny układ gazety. Mogę tylko złożyć życzenia, aby to przedsięwzięcie było udane. Dodatkowym pragnieniem jest, by w “Przeglądzie” było więcej sportu.

Prof. Zbigniew Bajka,
prasoznawca, prezes
Stowarzyszenia
Dziennikarzy RP
Zdarza się, że to, co powstało, jest ciekawsze. Natomiast “PT”, robiony już przez inny zespół stał, się jakby magazynem tygodniowym “Trybuny” lub jakiegoś innego dziennika, zamieszcza bowiem duże teksty, które nie zmieściły się w gazecie. Zostało to najwyraźniej zrobione awaryjnie i powstał zlepek różnych tekstów oferowanych w magazynach na weekend, rzeczy z różnych parafii pozbierane. Nowy “Przegląd” jest kontynuowany przez autorów dawnego “PT”, zachował swych stałych felietonistów: Toeplitza, Małachowskiego, Gadzinowskiego. Parę rubryk wyleciało, ale styl jest ten sam i podobny układ. Zmienił się format, jest jak “Życie Warszawy”, dodano też kolor. Klimat tekstów pozostał, ale kolor zawsze dobrze robi gazecie, bo nie jest ona tak siermiężna, a dodatkowo sprawa ma duże znaczenie dla reklamodawców. Znakomita większość tytułów wydaje się w kolorze, często na drogim papierze, z lakierem itd. Byłem przyzwyczajony do “PT”, bo jako prasoznawca czytam dużo, ale z wyboru. Przyzwyczajam się do autorów i muszę przyznać, iż zaprzyjaźniłem się z autorami “Przeglądu”, choć większości z nich nie znam osobiście.

Marian Podkowiński,
honorowy przewodniczący Stowarzyszenia
Dziennikarzy RP
Cieszę się, że w “Przeglądzie” znowu mogę czytać na jednej stronie wspaniałe felietony obu znakomitych autorów, których znam od dawna osobiście, a także komentarz wstępny redaktora naczelnego. To jest wspaniała intelektualna uczta. Znam się trochę na tej branży i wiem, że gdyby tego pisma nie było, mielibyśmy wielką biedę. Co z tego, że inne periodyki zamieszczają kolorowe zdjęcia z Afryki lub Czeczenii, skoro nie piszą, jak jest w Polsce, jakie tu powinno być życie, choć przecież my mieszkamy w tym kraju. Kryzys “Przeglądu Tygodniowego” bardzo mnie zasmucił. Spadkobierca tytułu jest bardzo marny, właściwie nie miałem tam co czytać. Jako honorowy prezes związku dziennikarzy życzę zespołowi “Przeglądu” powodzenia. Oby udało im się uratować trochę liberalnego poglądu na świat.

Prof.
Zdzisław Czeszejko-Sochacki,
prawnik

Ponieważ zespół autorski “Przeglądu” jest ten sam, który był w “PT”, jest to swoista kontynuacja pod innym tytułem. Wiadomo, że o treściach pisma decydują konkretni ludzie. Czytelnik, który był przyzwyczajony do tamtego pisma, przyzwyczaił się też do ludzi, którzy go tworzą. Cieszę się, że ci sami pozostali. Do tej pory czytywałem pismo systematycznie, byłem stałym czytelnikiem. Poza ciekawostkami dotyczącymi dyplomacji miałem tutaj Małachowskiego, Toeplitza, a właśnie takie nazwiska decydują o tym, jaki jest stosunek do pisma. Ciekawe wywiady z bp. Dembowskim, z prof. Staniszkis, z którą można się nie zgadzać, ale nie można jej nie doceniać. Takie nazwiska stanowią najlepszą legitymację bez względu na nazwę tygodnika. Życzę “Przeglądowi”, by utrzymał wysoki poziom i wysoki nakład.

Dominik Horodyński,
publicysta
Cała historia konfliktu ambitnego tygodnika społecznego z kapitalistyczną własnością jest bardzo smutna. Ten numer “Przeglądu Tygodniowego”, który pozostał pod dawnym tytułem, jest żenujący, natomiast w “Przeglądzie” zostali ludzie w wysokim stopniu bezinteresowni. Wiadomo przecież, że prof. Łagowski czy prof. Zieliński i bez pisania coś znaczą. W “Przeglądzie” zostali też Toeplitz i Małachowski, którzy zawsze znaleźliby miejsce pracy. Uważam, że w tych okolicznościach każdy przyzwoity człowiek będzie popierał “Przegląd”.

Prof.
Marian Wojciechowski,
historyk, uczestnik obrad “Okrągłego Stołu”

Jest to po prostu to samo, co dawny “Przegląd Tygodniowy”. Nie wiedząc o tym, kupiłem oba, ale teraz w tym “zielonym” nie ma dosłownie nic. Nie jestem uprzedzony, po prostu nie ma co czytać. “Przegląd” zyskał natomiast inny format. Niestety, nie wszyscy wiedzą, że to przeniesiony “Przegląd Tygodniowy”. Trudno dziś wejść na rynek. Oczywiście, osoby Toeplitza, Małachowskiego, Gadzinowskiego i innych przesądzają o atrakcyjności, ale by zaistnieć na stałe, potrzebna jest umiejętna i sugestywna reklama wykorzystująca wszystkie atuty pisma. Szata graficzna “Przeglądu” jest trochę nijaka, nie wyczuwa się jeszcze własnego stylu. To trzeba dopiero wypracować.

 

Wydanie: 01/2000, 2000

Kategorie: Opinie

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy