Gliwicki Teatr Muzyczny, dawna Operetka Śląska, jedyna w swoim rodzaju instytucja kultury o 60-letniej tradycji, o ogromnych zasługach dla miasta i regionu, jest obecnie w trakcie „dzikiej” likwidacji. Dzieje się ona za przyzwoleniem władz Gliwic, a wykonawcą tej decyzji jest jedna osoba, mianowany drogą pozakonkursową dyrektor Grzegorz Krawczyk, którego żenujące wypowiedzi obrażają artystów teatru i deprecjonują ogromne zasługi placówki. Pomimo trwających nieprzerwanie protestów, do których przyłączyły się orkiestry, teatry i osoby publiczne nie tylko z Polski, ale i z innych krajów, pomimo zebrania sześciu tysięcy podpisów pod petycją o ratowanie Teatru, trwa wręczanie wypowiedzeń ponad stuosobowemu zespołowi, czemu towarzyszą nieprecyzyjne deklaracje przekształcenia placówki w teatr dramatyczny. Ideą tą zainteresowany jest chyba tylko sam dyrektor! Podkreślam, że na spektaklach GTM sala jest zawsze pełna i nie ma zgody gliwiczan na jego absurdalną likwidację! Jak wynika z oświadczenia ZZ PAMO Związku Zawodowego Polskich Artystów Muzyków Orkiestrowych przy GTM, likwidacja teatru odbywa się wbrew obowiązującym przepisom prawnym: https://www.facebook.com/
22 maja, na zakończenie „Księżniczki Czardasza”, ostatniej w tym sezonie operetki (te zaplanowane na czerwiec odwołano), gdy opadła kurtyna, artyści płakali, a publiczność buczała i krzyczała „Hańba!”
GTM to kolejny zakład pracy zamykany przez władze, które jednak nie szczędzą pieniędzy na sponsorowanie klubu piłkarskiego i nikomu niepotrzebny kolos – Halę Podium.
Podpisów pod petycją zebrano już łącznie dziesięć tysięcy, sześć przez internet i cztery na papierze. Proszę o poprawienie tej informacji w tekście. Pozdrawia autorka listu.
Zapomniała szanowna Pani dodać że w tej petycji internetowej jedna osoba może oddać głos kilka razy.Wiarygodność jej jest żadna.Można sobie ją wydrukować i podetrzeć.Z jakich innych krajów? Kura nie ptica Hiszpania nie zagranica.Artystą to jest np Pan Wiesław Gołas a nie Grajki Szachrajki.Nie chcemy w Gliwicach tancbudy dla plebejuszy.Jak ktoś chce to może iść na stadion Piasta.Poziom śpiewu kibiców jest ten sam co w GTM.Chcemy w końcu poważny teatr.
Wspolczuje panu, czy pani poslugujacym/ej sie pseudonimem: jerte..
Uzylem celowo malych liter….
Z zyczeniami powrotu do zdrowia..,
Janusz Mazurek
W ZSRR wysyłano do psychuszki przeciwników.Pan Kaczyński Panu Clintonowi zaleca leczenie,Obrońcy GTM też psychiatryczne kłopoty wmawiają ludziom którzy chca teatru dramatycznego a nie chcą słuchać operetek w GTM.Poziom bardzo wysoki prezentują jak widaćm.in Pan Janusz Mazurek.
jerte czy sarek… Przeciez to ten sam pacjent.. anonimowy.. 😉 Pozdrawiam i zycze w dalszym ciagu, w miare szybkiego ozdrowienia.. Bez odbioru.
Tancbuda dla plebejuszy. Brawo! Nareszcie znalazł/znalazła się osoba która ma odwagę tak napisać.
Odwagę tak ale za grosz poczucia przyzwoitości. Każdy kto choć raz był w GTM nie nazwie tej placówki tancbudą. Jerte! Gdzie ty chodzisz na potańcówki? Jakim prawem wypowiadasz się w imieniu innych (Nie chcemy w Gliwicach), kogo poza sobą reprezentujesz.
Trzeba sponsorować piłkarzy bo tam są wyborcy jedynej słusznej i obecnie panującej partii.
Kochanieńki, a tobie co obiecano za ten wpisik? Czy jesteś na liście płac nowego dyrektorunia i jego kolesiów ? Wiem, wiem, będą produkowane wspaniałe dzieła modernistyczne, na które przyjdzie rodzinka „aktorów” , urzędnicy za pieniądze ratusza + garstka snobów.
Widzę że obrońcy operetki które mieli dobre koryto w GTM wychynęli na powietrze.
Szanowny Panie Kalis..
Jesli pije Pan do moje osoby, to wyjasniam, ze Operetka Slaska byla moim pracodawca w latach 1973 – 1981, za nieslawnych czasow polskiej komuny. Zarabialem tam jako pracownik techniczny ok 1.500 do 2,000 zlotych zlotych, co bylo na owe czasy kwota ponizej przecietnej polskiego robotnika…
Byl to i pozostal z cala pewnoscia do konca wspanialy teatr muzyczny z pelna sala na kazdym spektaklu.. Wiem, ze i po polskich przemianach w roku 1989 ten stan sie nie zmienil. Bylo to nasz Gliwicki Teatr Muzyczny.. Nie teatr plabejuszy, jak nazwal to Pan w anonimowych wypowiedziach, a wspaniala scena na ktorej grali , spiewali i tanczyli ludzie oddani swiatowi muzyki i rownie wspanialych widzow znajacych tworczosc Straussa czy Lehara, a nie jak to zapewne jest w panskim przypadku, jedynie disco polo..
Zamknac Teatr? Przeksztalcic w dramatyczny, ktorych na Slasku jest juz kilka? To ma byc rozwiazanie nierozsadnej polityki finansowej wladz miasta? Wiec zlikwidujcie rowniez biblioteki i muzea..Po co to komu? Przeciez dzis wystarczy komorka i facebook. Wiecej kultury naszemu spoleczenstwu juz nie trzeba.. No moze jeszcze radio Maryja i Piast Gliwice podtrzymaja poziom….
Zycze Panu i Pana kompanom, milego ogladania meczow pilki noznej i smacznego piwka ktore jest przy tym nieodzowne.. Na zdrowie!!! (Psychiczne)..
Z wyrazami szacunku,
Janusz Mazurek
ja osobiście ubolewam chociaz nie mieszkam w Gliwicach ale byłam częstym widzem operetki.Uwielbiam a była na Śląska jako jedyna.Opere tez lubię ale jeszcze dalej jechac bo do Bytomia.Nie majac własnego pojazdu do kłopot nie ma czym wrócić.Z Gliwic tak.No cóż poziom tych ludzii wypowiedzi jest żenujący szkoda mojego poziomu do dyskusji jak to mówia słoma z butów wyjdzie.Ostnią chyba operetkę widziałam w maju „Wesoła wdówka” aż żal że tio chyba ostatnia.
GTM, wspaniały teatr, wysoki poziom artystyczny!
Przetrwał Stalina i całą, głęboką komunę, przetrwał stan wojenny.
Nie przetrwał samorządowej władzy Platformy Obywatelskiej…
Gdyby to było takie fantastyczne to inne miasta nie pozbyły by sie operetek czy teatrów muzycznych.Proste.Gliwice do tej robiły za frajera trzymając ten butwiejący kompost kultury.Dlaczego Gliwiczanie mają jeżdzić do innych miast na spektakle teatrów dramatycznych lub czekając tylko na spotkania teatralne raz w roku?
Chocby tylko dlatego, ze mieszkancy innych miast tlumnie zjezdzali sie do Gliwic na spektakle Operetki :), a odleglosc z Gliwic do Zabrza , Katowic czy Dabrowy Gorniczej to tylko rzut beretem.. Rozumiemy sie Panie Kalis?
Panie Kalis. Ja mieszkaniec Łodzi, a wcześniej Poznania byłem w GTM minimum raz w roku a częściej 2 razy. Nigdy nie jechałem samochodem sam i nie tylko ze swoją żoną. Zawsze był pełen samochód tak jak pełna sala była na każdym spektaklu. Może warto dla nich utrzymać placówkę inną niż kilka w okolicznych miastach? Czy łyk kultury i oderwanie się od rzeczywistości to zbyt duże wymagania? Czy równamy poziom i ograniczamy się tylko do darmowych koncertów w centrach handlowych?
Dziwne poglądy. W Gdyni się buja muzyczny i nikomu nie przeszkadza.
Ale jacy mieszkańcy?Ciemnogród lubiący wyjców księżycowych Panie Janusz..Zwożenie robotników z zakładów pracy dla zapewnienia frekwencji.Każdy to wie.Dlatego padło to cudo na kiju.Na szczęście się miasto zabrało za ten przybytek kaleson i pudru.Artyści mogą nadmuchać sobie w trąbkę.
Patrz: Moj komentarz z dnia dzisiejszego godz. 13.06….
🙂
Nie do wiary. Kim Pan jest,że obraża Pan ludzi. Udzielny książę? Czy by l Pan chociaż raz na spektaklu aby się odchamić . Może warto było spróbować ?
Patrzam i widzem ześ się Pan zapętlił w swoich ekonomicznych mądrościach.Pełne sale ale GTM padł na kolana z długów.Dlatego w innych miastach nie ma takich przybytków.NIe opłaca się.”Ekonomia głupcze”-Clinton
Nie wszystko mozna przeliczac na pieniadze… Kultury i madrosci rowniez nie.
Muzea likwidować natychmiast. Przecież chyba wszystkie są nierentowne i trzeba do nich dopłacać. ZOO w Chorzowie pewnie też. A jak finanse gliwickiej palmiarni? Może tu też ekonomia ma decydować?
Ależ szanowni Panowie, nie ma o co się spierać. Taka dyskusja mogłaby być i owocna 20 lat temu. Pamiętacie przecież, taką panią minister od kultury o końskim uśmiechu /serdeczną koleżankę p. Pendereckiej, albo odwrotnie/, za której to kadencji zlikwidowano „Kulturę” i „Życie Literackie”, oraz wiele czasopism poświęconych kulturze i satyrze ze „Szpilkami” na czele. Przecież to jest celowa „praca” naszej władzy. Naród ma być ciemny, bo wtedy łatwiej go jest trzymać za mordę. Nadchodzą czasy, kiedy spektakle teatralne to będą „Jasełka” /obowiązkowe/ i kolędników „granie ” po chałupach. Nic, albo bardzo mało sie zmieniło w mentalności ludu, który „tyle ma w głowie, co mu ksiądz w kazanie powie”, a było to bardzo dawno temu napisane i to napisane przez duchownego, bo tylko tacy w tym czasie umieli pisać i czytać. W „szkole” ojdyra nie miałby żadnych szans. Wyleciałby z przytupem. Gorzej jest, że tacy ludzie, ograniczeni i zaczadzeni mają decydujący, bardzo często, głos decydujący. A to się dopiero zaczyna! A więc dalej siedźcie w domach w czasie wyborów, to wnet wam wtłoczą do łbów, że jednak słońce kręci się dookoła ziemi a na egzaminach maturalnych będą pytać życiorysów prezydentów, prezesów i wyklętych.
100% racja.
To jest jedyna prawda.W pełni popieram Pański komentarz!
Reykjavik 9.06.2016 – Kongres FIM Międzynarodowej Federacji Muzyków jednomyślnie przyjął nadzwyczajną uchwałę w sprawie GTM.
https://www.facebook.com/ZZPAMO/?fref=nf
MOTION 25
Polish Musicians’ Union (ZZPAMO), Poland
UNLAWFUL LIQUIDATION OF THE GLIWICE MUSICAL THEATRE
The Gliwice Musical Theatre – GTM – is being liquidated without any justification and without following the legal procedure, according to Polish law regulating cultural activities. This law is binding for organizers of public artistic cultural institutions such as the GTM, administered by regional and local authorities.
The Liquidation of the GTM has now taken place and it will be replaced by a newly created dramatic – not musical, theatre. This action is falsely classed as a lawful transformation – not a liquidation of the GTM. However, it will require the dismissal of all artistic workers to be implemented over a period of time, in order to avoid payment of collective termination compensation to all the current work force. Many of them were forced, under the threat of losing their jobs, in 2001 to work under 8 month short-term civil contracts, not open employment contracts, as in the Code of Labour. Thus, some artists were deprived of social security rights. PAMO objected to this obviously unjust discriminatory treatment of the musicians and other artistic workers of the GTM, in December last year, when the workers joined PAMO. The response was prompt dismissal of the local PAMO organizer at the GTM and of other militant musicians, who were trade union members.
Such unlawful practices cannot be accepted!
Congress strongly supports the campaign of protest and requests that the Secretariat circulates the petition, appealing against this harmful and unlawful decision, supported already by more than 10 thousand signatories. FIM supports the PAMO campaign and encourages its members to complete the petition and to produce group photos in support of musicians with the inscription in Polish in front of them: RATUJMY GTM – meaning: Let’s save GTM or SOS for GTM. Details to be made available the FIM Secretariat.
Dlaczego ludzie maja dokladac ze swoich podatkowdo funkcjonowania czegos, co powinno byc w w prywatnych rekach. Ludzie, ktorzy nie chodza do teatrow maja dotowac bilety gliwickiej „elicie”? Zenada. Sa duzo wazniejsze rzeczy niz utrzymywanie bandy darmozjadow i nikomu niepotrzebnej placowki. Moze sie w koncu wezma do uczciwej pracy.
Najlepiej dać 500 plus i niech ojcowie popijają piwko czyzby nie
Ja jestem z Sosnowca , nieczęsto ale jeździłem i chcę bywac na spektaklach
ale na muzycznych , a nie dramatycznych
1. Z gustami się nie dyskutuje.
Każdy widzi efektowną i efektywną eksplozję „muzyki” Disco Polo. Zaczęło się od „przeboju” pt.”Ona tańczy dla mnie” w wykonani”grupy muzycznej Weekend”.
Potem pojawiła się królowa tego gatunku: Teresa Werner ze swoją sztuczną muzyką z Cubase Steinberga (PC lub IOs) i koszmarnym (genialnym dla mas) masteringiem wtyczek głosowych.
Teraz jest już kilka programów TV z tylko tą „muzyką?!?!?!?!”.
Patrzę, słucham, przecieram oczy (teksty – horror) i myślę….. co dalej.?
Ano jak w sentencji: Z gustami się nie dyskutuje.
Można je albo kupić, albo krytykować, albo odrzucić w części lub całości,
Kultura i sztuka polska, w muzyce wybrała pierwsze, (dramatycznie złe, komercyjne rozwiązanie)
2. W zakresie literatury, (też scenicznej) jest tylko jeden Król. William Shakespeare.
Reszta światowych twórców, usiłuje od setek już lat, dorównać mistrzowi. Bez szans.
Każdy kto przeczytał kluczowe 22 dzieła mistrza w tłumaczeniu polskich potęg w tym zakresie, musi przyznać mi racje. Nie mówiąc o czytaniu w oryginale.
Inne zakresy sztuki i kultury, odłóżmy na bok.
A wracając do muzyki.
Pilnując pedantycznie uczciwości i pełen wrodzonej sympatii do GTM, zapytam: czy dowolna sopranistka koloraturowa w GTM, zaśpiewała kiedyś bezbłędnie Arię królowej nocy z Czarodziejskiego Fletu?
Nie sądzę.
Ale to się udało może czterem sopranistkom od początku świata. A więc to Everest sopranu.
Ale ….Słyszałem jak Pani Brodzińska Pięknie ząspiewała w GTM Sempre Libeara z Traviaty Verdiego.
No i klops. Gdziej jest granica artyzmu wykonawców???? uzasadniających poziomem istnienie całęgo teatru.???
Twierdzenie, że poziom artystyczny GTM w poprzednich latach był niskim jest idiotyczne z założenia.
Podobał się, były pełne sale – więc był jak trzeba idioci, nie mający pojęcia po co teatr (każdy) istnieje.(dla widza i tylko dla niego)
Ja z ogromną radością, zobaczyłbym w tym teatrze np. Annę Netrebko, ale na nią, to trzeba sobie zapracować.
3. I tu pytanie do nowego zarządu teatru: Potraficie do tego doprowadzić? to witajcie.
Nie potraficie? to świat kultury polskiej, wcześniej czy później, pożegna się z Wami bez żalu..
Kultura, jest słodkim nektarem, ale bywa też trującym i okrutnym arszenikiem, jak bierze się za nią ktoś, kto jej nie rozumie.
Z niepełnym szacunkiem: Za ostro Krzysztof S.
Dyskutuj argumentami. Jak decydują w dyskusji emocje, to zawsze kończy się na bezsensownym, tanim hejcie.
Więc nie rób tego.
Szanowni Państwo, działania GTM mogły się podobać bardziej lub mniej… na pewno były jedyne na tym polu w tym regionie i z wielkimi tradycjami. Wg mnie należało pracować nad wzbogaceniem repertuaru i pozyskiwaniem gwiazd, a nie unicestwiać. A dlaczego tak się stało? Dla mnie to oczywiste. Gdy nie wiadomo o co chodź to wiadomo o co chodzi. Zamysł władz jest czytelny – zabieramy kasę na GTM na rzecz niedługo otwieranego Podium.. przecież powszechnie wiadomo, że to oczko w głowie pana prezydenta… podobnie jak Piast.
Bardzo trudno jest budować lub utrzymać to co dobre. Trzeba przy tym dużo wytrwałości, mądrości i trzeba się znać na danej dziedzinie. Tylko głupcy likwidują to co dobre. Nigdy nic nie stworzyli , nie zbudowali – dlatego nie stać ich na takie działania. Prostactwo nie myśli ! – za nich myśli MAMONA. I po co nam taka dobra zmiana ? Wierzę, że kiedyś teatr muzyczny powróci …….
A głupotę koniecznie trzeba wyplenić !
Teatr dramatyczny i teatr muzyczny w równym stopniu reprezentują kulturę. Gdyby w ogóle likwidowano placówkę kulturalną i do tego jedyną w mieście to byłby poważny problem. W tym przypadku nie ma takiego scenariusza. Wszystkie emocje obecne w państwa wypowiedziach chyba trochę straszą na wyrost. Trzeba poczekać i dać szansę sprawdzenia się nowej wizji teatru. Może uda się połączyć „piękne z pożytecznym” i nie zaniedbując misji kulturalnej, „wyjść na swoje” także w sferze finansów. Czego szczerze życzę gliwickiemu teatrowi. Zdaje sobie sprawę z rozżalenia osób tracących pracę, nieraz po wielu latach, ale utrata pracy dotyka dziś wszystkich zawodów jak widać artystycznych też.
Miłość do operetki wyssałem z mlekiem matki 🙂 Ileż to razy słuchałem jako dzieciak, podczas rodzinnych imprez, opowieści studenckich mamy jak przeróżnymi sposobami starała się dostać w Poznaniu do operetki na kolejne nowe spektakle lub kolejny raz na stare ( najlepiej bez biletu – na piękne oczy). Na tych rodzinnych imprezach urodzinowych moje „Ciotki” a dla mamy kuzynki ,rodzeństwo i znajomi nie tylko opowiadali, ale również śpiewali znane i piękne” przeboje” operetkowe ( bez specjalnych umiejętności śpiewaczych , tylko jak każdy potrafił ) czy piosenkę turystyczną ( lubili też chodzić po górach). W domu się śpiewało wszystko- pieśni powstańcze, patriotyczne i kolędy także ( przypis dla tych zagorzałych przeciwników kolęd ).
Często słyszę ,że Polacy nie są rozśpiewanym narodem , no i nie będą jak będzie w szkołach likwidowane wychowanie muzyczne , jak nie będzie się śpiewać w domach i wmawiać dzieciom,że śpiew jest zarezerwowany tylko dla prawdziwych mistrzów , jak nie będzie się młodzieży wozić na muzyczne spektakle do dobrych domów kultury, operetek , na poranki muzyczne itd. Likwidacja operetek, nazywanych obecnie dumnie teatrami muzycznymi, na pewno pogorszy ten stan.
Wracając do mnie. Gdy w latach 80-tych trafiłem do Gliwic na Politechnikę Śląską to kontynuując rodzinną tradycję stałem się wiernym słuchaczem kolejnych spektakli Operetki Gliwickiej.
Operetka Gliwicka to była MARKA jak batonik Prince Polo z OLZY w Cieszynie, jak Politechnika Śląska w Gliwicach. Każda premiera była wydarzeniem. Z radością chodziłem na nowe spektakle , spotykałem tam również nauczycieli akademickich. W Gliwicach mieszkało wielu nauczycieli akademickich z korzeniami lwowskimi. Wydaje mi się ( to prywatna opinia), że potomkowie Lwowa byli bardziej rozśpiewani niż Polacy. Może dlatego operetka kwitła( sądząc po pełnych salach).
Trudno mi wdawać się w dyskusje nad poziomem artystycznym , ale miło było posłuchać. Teksty i melodie usłyszane na spektaklach całymi dniami rozweselały mnie , powracały i kotłowały się w głowie.
Operetka była moją nagrodą , chwilą radości , momentem wytchnienia i oderwania się od studenckich ” problemów” , od rzeczywistości. Niektórzy oglądają dlatego komedie , inni chodzą na kabarety i nie są przez to gorsi od tych , którzy szukają w teatrze sztuki przez duże „S” albo chcą przeżywać dramaty i inne poważne historie. Sztuka jest różnorodna i wielobarwna a przez to ciekawa. Ludzie są też różni i dlatego świat jest ciekawy. Przykro słuchać jak Państwo wiążecie te gusty z polityką ,opcjami , obrażacie się wzajemnie i nie akceptujecie odmienności.
W operetce przeżyłem też swoją miłość zakochując się nieszczęśliwie w starszej nieco aczkolwiek zjawiskowo pięknej tancerce o wspaniałych nogach. Była taka zgrabna…. ( ale czad panowie…) Byłem na tylu spektaklach i zawsze przenosiłem się w trakcie na pierwsze miejsca (he,he – jak były czasem jakieś wolne),żeby lepiej widzieć i być bliżej mojej wybranki.
Swoją miłość do operetki przelałem na moje dzieci. Razem rodzinnie chodziliśmy na spektakle. Dzieci pokochały taniec i śpiew. Córka zaczęła tańczyć z sukcesami w wodzisławskim zespole show dance „MIRAŻ” , teraz studiuje medycynę i nadal dla przyjemności chodzi na tańce. Syn skończył studia w Londynie i wrócił , ale jak zatańczy …. to uFFF wszystkie dziewczyny są jego.
A propos Londynu – tam również moje dzieci bywały na spektaklach w Teatrach Muzycznych i ja byłem na ” Mama Mia „. W Warszawie zawsze gdy jestem w sprawach , nawet przejazdem, próbuję odwiedzić ROMĘ. Dzieci podobnie czynią obecnie. Jako gimnazjaliści byli też w Katowickim „Spodku” na musicalu „Romeo i Julia ” Józefowicza .Było to dla nich dużym wydarzeniem , które wywarło znaczny wpływ na ich wrażliwość .Formuły musicalu i operetki przenikają się i koegzystują.
Ale , ŻEBY BYWAĆ ,TO MUSI NAJPIERW SKORUPKA ZA MŁODU NASIĄKNĄĆ , a nie nasiąknie jeżeli wyjazd do operetki będzie całodzienną wyprawą , to nierealne z małymi dziećmi.
CZY JESTEM ZA CZY PRZECIW OPERETCE? JESTEM CAŁYM CIAŁEM ,WSZYSTKIMI RĘKAMI , NOGAMI I GŁOWĄ ZA OPERETKĄ , ZA PRZYWRÓCENIEM TEATRU MUZYCZNEGO.
może on się nawet nazywać Teatrem Miejskim w Gliwicach ( co za okropna i smutna nazwa została wymyślona – brzmi jak Urząd Miejski, albo Miejski Zarząd … , jakby sugerowała miejski,uliczny charakter tego teatru, jakby chciała podkreślić,że nie wiejski , mam pełno złych skojarzeń z taką sztywną nazwą ).
Nie wiem czemu w jednym budynku nie można było realizować obydwu teatrów , może z braku miejsca ,może z braku pieniędzy, może z braku serca , może z braku wizji …
Nie wiem czemu trzeba było coś zniszczyć, odebrać ludziom pracę ( tylu wspaniałych ludzi) a widzom radość,marzenia, piękne przeżycia, ale wiem,że jest to WIELKA STRATA DLA GLIWICKIEJ KULTURY. Każde wieksze i liczące się miasto w Polsce,Europie i świecie posiada operetkę lub music hall, to dlaczego pozbawiamy Gliwice tego dobra ( to komentarz dla zacietrzewionego Pana Andrzeja K. , który znienawidził ten rodzaj sztuki ).
Nie twierdzę ,że teatru dramatycznego nie odwiedzę , bywam w różnych miejscach, ale OBAWIAM SIĘ ,ŻE SKORUPKA MOICH WNUKÓW NIE BĘDZIE MIAŁA GDZIE NASIĄKNĄĆ MUZYKĄ ,ŚPIEWEM
I TAŃCEM. Obawiam się,że moje dzieci nie będą miały gdzie zaprowadzić swoich do operetki.
Chyba będzie ciężko zebrać na nowo artystów i odbudować co zepsuto, chociaż będąc operetkowym romantykiem i optymistą chcę wierzyć ,że tak się stanie, aby następnym pokoleniom kroczyło się przyjemnie przez życie tanecznym krokiem i ze śpiewem na ustach.
Wpis w obronie Gliwickiego Teatru Muzycznego P.Krzysztofa 62 popieram w całości .Nie miałam
okazji być na spektaklu w tej Kulturalnej Placówce , ale znajomy tam pracował jako jeden z
grupy tenorów . Po przejściu na emeryturę, założył męską grupę śpiewaczą w swoim miejscu zamieszkania, z pracowników fizycznych. W Ich repertuarze są różne pieśni i piosenki nie tylko
regionalne . Chociaż Założyciel nie żyje od kilku lat , Zespół nadal jest zapraszany nie tylko
na koncerty ,,folkowe” , ale na różne festiwale tej twórczości. To jest dowodem na rangę
i wartości , jakie wykształcił Muzyczny teatr Gliwicki .
Panie Krzysztofie 62- moje uszanowanie ,a podsumowując ,,…chleba i Igrzysk..” – i niczego
innego plebsowi nie potrzeba .Pamiętamy kto wypowiedział cytowane słowa .Pozdrawiam ,Emilia N.
Obojętnie co będzie się działo w TM – to za każdy niesprzedany bilet zapłaci Dyrektor?!. Jeżeli nie to odchodzi. Na pewno ktoś, kto obejmie po nim posadę i przeanalizuje dochody – dojdzie do wniosku, że nie ma to jak operetka. Mówicie niektórzy o plebejuszach, pokażcie metryki rodowodów – może to wy jesteście plebejuszami i to zagranicznymi? Nic wam do TM, on tu stał kiedy was tu nie było.
Teatr Dramatyczny mamy w Sejmie w Gliwicach wolimy teatr muzyczny.
Panie socjal – jaki pana zawód, bo na zachodzie jak ktoś nazywa siebie socjalem to nie pracuje i żyje za pieniądze innych.
Jestem niepocieszona i zdegustowana decyzją o likwidacji. Teatr wychował mnie i miałam nadzieję, że będę mogła zabrać do niego dzieci, gdy wreszcie skończą 3-4 lata. Skończyły i oto dowiaduję się, ze nie ma już ich gdzie zabrać. Jako nauczyciel też zabierałam tam uczniów -to było piękne przeżycie dla nich – a teraz – nie ma dokąd – nic pośredniego między teatrem a operą.Ogromna szkoda i wstyd dla tych, którzy podjęli taką haniebną decyzję. Protestuję – i ja, i moi uczniowie oraz rodzina. Ale cóż to da… ci, którzy o tym zdecydowali prezentują taki poziom edukacji, że pewnie będą mieć problem ze zrozumieniem powyższego tekstu.
Nie wiem kto to zrobił i nie rozumiem. Ale wstyd i hańba. I wielka szkoda – byłam stałym widzem Teatru. Tyle wzruszeń i wspomnień. Nie ma już nic świętego – wszystko można podeptać, zniszczyć i ta bezsilność – bo co z tego, że ja się sprzeciwiam. I że nie jestem sama. Apeluję – opamiętajcie się i nie niszczcie rzeczy, które są dobre!!!
Mieszkam w Gliwicach już 40 lat. Przez pierwsze 20 chodziłam z rodzicami przynajmniej 3-4 razy w roku. Mimo że niektóre spektakle widziałam po kilka razy to nie znudziło mi się. Już jako osoba dorosła prowadzałam tam swoje dzieci. Tak jak napisał juz ktoś wcześniej dramat mamy w życiu codziennym oraz w Sejmie. I jest mi niewspółmiernie przykro że już nie mamy na co tam chodzić.
Otwieram oczy ze zdumienia że ktokolwiek mógł podjąc idiotyczną decyzję o likwidacji jednego z nielicznych Teatrów Muzycznych w Polsce a już na pewno na Śląsku.Dla mnie osobiście to nawet przekształcenie Operatki w Teatr Muzyczny było nieprzyzwoitościa.Zawsze w mej pamięci to nie była Operetka ale jest i będzie.Mam nadzieję że znajdzie się okazja aby idiotów napiętnować za niszczenie kultury w Polsce.Mieszkałem w Gliwicach nie opodal Operetki Śląskiej na stancji, byłem wówczas kawalerem, pracowałem w Operetce ponad 4 lata.Jest to mój najpiękniejszy epizod zawodowy w moim życiu.Poznałem tam świat prawdziwych artystów ludzi inteligentnych, wspaniałych muzyków, to była jedna wielka rodzina od Pani sprzątaczki po Dyrektora Artystycznego św. pamięci T.Tokarskiego.Trzeba mieć ciężką z przepicia głowę lub brak mózgu żeby niszczyć dorobek muzyczny i prezentowany poziom artystyczny na rzecz jakiegoś miałkiego teatrzyku dramatyczno-kukiełkowego.