Słuchajcie, hierarchowie!

Słuchajcie, hierarchowie!

Papież nawołuje do pojednania w Kolumbii

Ryszard Kapuściński opisał w „Chrystusie z karabinem na ramieniu” losy księdza kolumbijskiego Camila Torresa, wywodzącego się z potępianego przez Kościół nurtu teologii wyzwolenia. Torres wstąpił do Armii Wyzwolenia Narodowego (ELN) i zginął w pierwszej potyczce z wojskami rządowymi. Biedna część społeczeństwa uważa go za świętego.

Sebastián Marroquín, syn barona narkotykowego, w książce o ojcu napisał: „My, Kolumbijczycy, potrafimy ze sobą walczyć, nie potrafimy jednak rozmawiać i dojść do ugody”. Wezwaniu do ugody i pojednania Kolumbijczyków miała służyć wrześniowa wizyta papieża w tym kraju. W przeddzień pielgrzymki, 5 września, przyjaciele Camila Torresa z ELN, drugiego co do wielkości ugrupowania partyzanckiego w Kolumbii, postanowili wesprzeć papieskie wysiłki i po sześciu miesiącach negocjacji w Quito uzgodnili z przedstawicielami rządu treść tymczasowego porozumienia pokojowego. Zwolennicy pojednania wpadli w euforię. Papież jeszcze nie przyjechał, a już wydarzył się cud.

O stosunkowo szybkim porozumieniu się stron (w przypadku FARC rozmowy trwały cztery lata) zadecydowały co najmniej dwa elementy. Pierwszy to kongres utworzonej przez FARC partii Alternatywna Rewolucyjna Siła Ludowa, która zachowała w nazwie, w wersji hiszpańskiej, skrót FARC. Kongres przebiegał bez incydentów, co dotychczas w Kolumbii było nie do pomyślenia. Drugi element to wizyta Franciszka w kraju, w którym partyzantka ELN czerpała garściami z teologii wyzwolenia.

W latach 60. wielu księży katolickich aktywnie ją propagowało. Ojcem chrzestnym kierunku był jeszcze przed II wojną światową francuski jezuita Henri de Lubac. Teologia wyzwolenia w jego rozumieniu opierała się na Biblii, m.in. na Księdze Wyjścia i pismach św. Pawła. Celem miała być asymilacja analizy marksistowskiej w reinterpretacji wszystkiego, co chrześcijańskie. I tu pojawiły się problemy. Hierarchia Kościoła zaczęła ją krytykować szczególnie ostro, kiedy pojawiła się w niej teoria wyzwolenia marksistowskiego. To ona była zaczynem powstania wielu ruchów partyzanckich, szczególnie w Kolumbii i w Nikaragui. Zdaniem Franciszka „teologia wyzwolenia była pozytywna dla Ameryki Łacińskiej, choć miała niedoskonałości, szczególnie w marksistowskiej analizie rzeczywistości”.

Pokój i ekologia

Wizyta wywołała duże nadzieje. Papież mówił o wyzwaniach stojących przed społeczeństwem i politykami podzielonymi w sprawie porozumienia z partyzantami. Kolumbijczycy już się przyzwyczaili do języka pojednania po ponad 50 latach wojny domowej. Publiczna rozmowa o ofiarach i ich prześladowcach doprowadziła do spowszednienia słowa pojednanie. To jemu Jorge Mario Bergoglio próbował nadać nowe znaczenie.

Ponad 3 mln osób wysłuchało jego słów w Bogocie, Villavicencio, Medellín i Cartagenie. To prawie 7% ludności Kolumbii, siódmego katolickiego kraju świata. Większego zaangażowania żądał papież od hierarchów katolickich. Jego wizyta, po 31 latach od pielgrzymki Jana Pawła II, symbolizuje koniec jednego i początek nowego etapu w życiu narodu. Była poparciem dla prezydenta Juana Manuela Santosa, który odejdzie z urzędu w 2018 r., po dwóch kadencjach starań o porozumienie się z FARC i ELN. Była też ostrzeżeniem dla krytyków porozumień. „Unikajmy pokus odwetu i kierowania się krótkoterminowymi interesami prywatnymi”, powiedział papież w pierwszym wystąpieniu. „Im trudniejsza jest droga do pokoju i porozumienia, tym bardziej winniśmy zabliźniać rany, budować mosty i sobie pomagać”, podkreślił, zwracając się do polityków i duchowieństwa w pałacu prezydenckim.

To pierwsze wystąpienie koncentrowało się na problemach pokoju, nierówności społecznych i ekologii. W słowach skierowanych do hierarchów kościelnych Franciszek nalegał na większe ich zaangażowanie we wprowadzanie porozumień pokojowych. Według Fundacji Pokój i Pojednanie ponad 50% hierarchów jest przeciwnych porozumieniom. Papież przypomniał, że nie są politykami, ale pasterzami i ich rolą jest pomoc w pojednaniu. Najgorszą zaś chorobą Kościoła jest klerykalizm, zurzędniczenie duchownych. W kwestii nierówności społecznych zwrócił uwagę rządu na konieczność przyjęcia sprawiedliwych ustaw, które pozwoliłyby na rozwiązanie strukturalnych przyczyn wykluczenia i przemocy.

Do wygłoszenia apelu o ugodę narodową papież wybrał miasto Villavicencio, którego mieszkańcy doświadczyli przemocy partyzantów i oddziałów paramilitarnych. Na mszę zaproszono ofiary i ich oprawców. Po wysłuchaniu rozdzierających serce wypowiedzi pokrzywdzonych Franciszek apelował: „Pozwólcie się pogodzić”. Wystąpienie uzupełnił podnoszonym w encyklice tematem ochrony środowiska. Zdaniem papieża degeneracja współżycia w sferze politycznej i społecznej dotyka także środowisko naturalne, „jest chorobą dla ziemi, wody i powietrza”. Była to odpowiedź na skierowany do niego list mieszkańców miasta. Nawiązali w nim do przeprosin papieża za kolonizacyjną rolę Kościoła w przeszłości i podkreślili, że przeraża ich skala zabójstw na tle rasowym i przestępstw wobec środowiska. Reakcją papieża było powołanie się na słowa piosenki kolumbijskiego wykonawcy Juanesa, „Płaczą drzewa, świadkowie tylu lat przemocy”, i posadzenie drzewka.

Wzór dla Kościoła

Franciszek odniósł się również do walki kobiet z przemocą ze strony mężczyzn. Tylko w ubiegłym roku ofiarami przemocy w Kolumbii było 731 dziewcząt i kobiet. Wszystkim, którzy hołdują patriarchalnemu stylowi życia, papież przypomniał słowa Ewangelii o roli kobiety w życiu rodziny. Warto dodać, że w większości przypadków to Kolumbijki rozminowują pola, na które wróciły po przymusowych wysiedleniach. Mówią o sobie, że są lepszymi saperami od mężczyzn.

Medellín było w niedawnej przeszłości miejscem ostrych walk między żołnierzami oddziałów paramilitarnych i handlarzy narkotyków. Uważa się je za bastion byłego prezydenta Álvara Uribego, przeciwnika porozumienia z partyzantami i procesu pokojowego, o które tak zabiegał Franciszek. Jest też miastem o największej liczbie duchownych. W 1968 r. w Medellín odbyła się konferencja biskupów latynoamerykańskich, która skoncentrowała się na biednej ludności regionu (Kościół ubogi i dla ubogich), stanowiąc grunt dla upowszechniania teologii wyzwolenia. W konferencji uczestniczył wówczas papież Paweł VI. Spodziewano się, że we mszy w Medellín weźmie udział prezydent Santos, dla którego „lepsze jest złe porozumienie od dobrej wojny”, i jego przeciwnik polityczny, dawny prezydent Uribe, co mogłoby oznaczać pierwszy krok do pojednania. Santos jednak nie przybył.

Przed wizytą w Cartagenie Franciszek poświęcił sobotnią homilię św. Piotrowi Klawerowi, hiszpańskiemu jezuicie z XVII w., który mówił o sobie: „Jestem niewolnikiem niewolników na zawsze”. Zdaniem papieża „nie był on obojętny na cierpienia bezbronnych i źle traktowanych” i dlatego może być wzorem dla Kościoła w kwestii praw człowieka. W programie pobytu w Cartagenie znalazło się też położenie kamienia węgielnego pod budowę zespołu domów dla bezdomnych.

Mocnym punktem w kolumbijskiej pielgrzymce były słowa papieża skierowane do hierarchów Kościoła kolumbijskiego i wiernych: „Bracia, Kościół nie jest agencją celną. Jego bramy powinny być zawsze otwarte dla wszystkich”.

Wydanie: 2017, 38/2017

Kategorie: Świat

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy