Trzy lata temu napisaliśmy o podłej atmosferze w Żydowskim Instytucie Historycznym, jaka tam zapanowała, gdy dyrektorem został Paweł Śpiewak. Było o mobbingu, zastraszaniu i obrażaniu pracowników. Wszystko na podstawie konkretnych wypowiedzi. Myśleliśmy naiwnie, że może po latach Śpiewak się zmienił. Ale gdzie tam. Gdy nasz dziennikarz zwrócił się do niego o wypowiedź, usłyszał, że nic nie powie, bo „wypisujemy o nim straszne rzeczy”. Panisko pełną gębą. Prawie pełną. Bo jako urzędnik dostaje pensję od podatników. Czyli także od naszych czytelników.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy