Spółka TOP

Z GADZIEJ PERSPEKTYWY

Na ile ich oceniasz? – takie pytanie paść musi w każdej szanującej się konwersacji politycznej. W stolicy i na politycznej prowincji. Wycena dotyczy najnowszej spółki politycznej TOP, czyli Tusk-Olechowski-Płażyński, albo inaczej zwanej LAPTOP, czyli Lewicowa Alternatywa Panów Tuska, Olechowskiego i Płażyńskiego. Pytanie pada po pierwszych politycznych, sondażowych ocenach spółki. Sięgających aż ponad 20% przyszłego wyborczego poparcia.
I zwykle padają dwie standardowe opinie. Spółka TOP to zrenomowana wersja starego Tymińskiego. Jednorazowy błysk polityczny. Kometa, która z wielkim hukiem przeleci, ale żadnego skutku trwałego nie pozostawi. Druga z opinii sugeruje, iż Platforma Olechowskiego to karawan wiozący Unię Wolności do politycznej mogiły. Bo po tak obiecujących, przedwyborczych notowaniach wszystko, co żywe i cenne w Unii Wolności jęło wskakiwać na rozpędzającą się platformę. Do TOP doszlusowali działacze unijni z Warszawy pod przewodem atrakcyjnego medialnie prezydenta stolicy – Piskorskiego, posłowie z miasta Łodzi, zakorzenieni w miejscowym biznesie, mistrz biżuterii – senator Kruk z Poznania, cały liberalno-unijny sektor sopocko-gdański. Jeśli dodać do tego pół unijnego Wrocławia, tego bardziej biznesowego i rosnącą armię młodych unitów, zwabionych żywotnością Olechowskiego w trójcy zaklętego, to czyż nie czas pisać nekrolog Unii Wolności? Partii ludzi z miasta, budżetówki, inteligencji jeszcze pracującej. Partii osiągającej tylko pułap 10% w przedwyborczych sondażach. Przed inicjacją TOP-u.
Złośliwcy uważają, że TOP i UW doprowadzą do kłótni w rodzinie inteligenckiego, miejskiego elektoratu. W wyniku wojny te 18%, jakie otrzymał Olechowski w prezydenckich wyborach, podzieli się równo po dziewięć albo i osiem procent. No, może TOP będzie miał 10% po wsparciu przez UPR Korwina-Mikke. Dziesięć czy osiem to w przyszłym parlamencie wynik powyżej obecnego ROP-u (sześć mandatów), a poniżej PSL-u (23 mandaty). Na mały klub albo duże koło parlamentarne w zupełności wystarczy. Na opozycję już nie. 15 mandatów to mniej biur poselskich niż województw. A łaska biznesu, jak każdy już wie, na zwyżkach wyborczych notowań jeździ.
Spółka TOP ma szansę rozwalić Unię Wolności. Ale nie tylko. Może urwać część SKL-owskiego elektoratu głosującego w 1997 roku na AWS. To dałoby pozycję godną obecnej Unii Wolności. Może też zagrozić SLD.
Działacze SLD obserwując wzrost notowań TOP-u, uspokajają się, że TOP nie sięgnie elektoratu lewicowego. Nie dotyczy naszego terytorium. Jednak często zapominają o tych, którzy w tym roku po raz pierwszy będą głosować. O rocznikach wyżu demograficznego poczętego w stanie wojennym przez pozbawionych “Teleranka” rodaków. Ci młodzi, dziewiczo polityczni, będą mieć wybór: czy najwyżej notowany SLD, czy najatrakcyjniejszy medialnie, pozornie bezpartyjny TOP? I kierując się logiką politycznych dziewic, oferta Olechowskiego jest atrakcyjniejsza niż aktualna SLD.
Walcząc o głosy byłych małolatów, partie polityczne i spółki typu TOP będą musiały przedstawić rozwiązanie podstawowego dla wyżu demograficznego problemu – widma 20-procentowego bezrobocia. Blokady awansu społecznego i zawodowego. Już teraz patrząc na skład społecznych studentów, bez trudu widać, iż większość z nich pochodzi z większych miast. Wielu z nich studiuje, aby odziedziczyć zawody wykonywane przez rodziców. Ich markę, firmy. Na studiach jest już feudalna struktura. Spółka TOP obiecuje wyżyny elitom. Czy SLD zdolne będzie do programu cyrkulacji elit dla młodych?

Wydanie: 04/2001, 2001

Kategorie: Blog

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy