Strachy na strach

Strachy na strach

Z GADZIEJ PERSPEKTYWY

Nic tak dobrze społeczeństwu zastraszonemu, znękanemu zrobić nie może, jak pełna grozy ustawa sejmowa. Ociekająca odwetem na przyszłych, złapanych przestępcach. Nęcąca gorącą, piekielną smołą.
W zeszłym tygodniu zdecydowaną większością głosów, przede wszystkim AWS, ale też i SLD, Sejm dał policji możliwość zatrzymywania osób posiadających jedynie małe ilości narkotyków. Na własne potrzeby. Posłowie uznali, iż z narkomanami nie ma się co cackać. Nie ma co wysilać się w rozróżnieniu, czy zatrzymany jest człowiekiem uzależnionym, chorym, człowiekiem pragnącym zasmakować owocu zakazanego, czy podłym dilerem, który cwanie ma przy sobie jedynie próbkę produktu. Wszystkich należy pudłować albo przymusowo wysłać na leczenie.
W przyszłych tygodniach Sejm ma szanse zaostrzyć ustawę antyalkoholową. Może być zakazana wszelka reklama wszelkich produktów, znaków, nazw, które mogą się w naszym kraju z wódką kojarzyć, lub innymi napojami alkoholowymi. Jeśli nowelizacja przejdzie w wersji skrajnej, to nazwa miasta “Żywiec” zniknie z map i drogowskazów, bo ona w świadomości narodu pieni się od razu.
W Warszawie radni Gminy Centrum uchwalili ograniczenie prędkości samochodów do 50 km/h. Ponieważ nie ma w stolicy obwodnic, tras szybkiego przejazdu, to zakaz obowiązuje wszędzie. I notorycznie nie jest przestrzegany.
Wspomniana wyżej nowelizacja ustawy antyalkoholowej jest reakcją m.in. na omijanie obowiązującego obecnie prawa. Jak wiadomo, nie wolno reklamować u nas piwa, wina, wódki. Chociaż sprzedawać wolno. Kpiną z kulawego prawa są słynne reklamy “piwa bezalkoholowego” – czy “Łódki Bols”. Możliwa jest reklama “Łyżki szkockiej”, czy “informowanie” konsumentów, jak naprawdę wygląda etykieta i butelka markowego trunku. I nie łudźmy się. Nawet zakaz reklamy każdych płynów i substancji płynopodobnych przez Wysoką Izbę nie zatamuje kryptoreklamy alkoholi.
Podobnie nieskuteczna będzie restrykcyjna, nowa ustawa antynarkotykowa. Jeśli wierzyć raportom policyjnym, to w zeszłym roku odnotowano ponad 80 tysięcy przypadków znalezienia narkotyków u konsumentów. Zwykle ludzi młodych. Licealistów, studentów. Gdyby poważnie potraktować zapis ustawy, to każdy z tych posiadaczy, często osoba biorąca z ciekawości, musiałby iść do aresztu albo na przymusowe leczenie. Szkopuł w tym, że w aresztach i więzieniach nie ma już miejsc. Poza tym w tych miejscach odosobnienia nietrudno nabyć narkotyki, bo tam popyt na nie jest duży, a kontrola słaba.
Dzięki restrykcyjnej ustawie policjanci będą mogli szantażować złapanych małolatów, podobnie jak kierowców na przekroczeniu prędkości. Osobom niewygodnym będzie można nawet działeczkę podrzucić.
Zastraszone, znękane falą przestępczości społeczeństwo oczekuje od władz działań radykalnych, szybkich. Ukradł, no to rękę biorącą uciąć. Brał, to do loszku wtrącić, aż odwyknie. Bój się odwetu, bandyto, skoro nawet Boga się nie boisz.
Wybory parlamentarne będą już w przyszłym roku. Wybrańcy niebawem będą wybierani. Skoro społeczeństwo, elektorat chce zaostrzenia, no to parlament – sługa społeczeństwa zaostrzy. Uchwalimy strachy społeczeństwu na narkomanów, kierowców, trunkowców. Po co się mamy społeczeństwa bać.

Wydanie: 2000, 39/2000

Kategorie: Publicystyka

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy