Strajk generalny pracowników Paroc Polska

Strajk generalny pracowników Paroc Polska

Potężny zakład pracy Paroc Polska stanął 4 sierpnia o godz. 21.10. – Zatrzymaliśmy go. Piece są wygaszone, produkcja stanęła. Załoga w całości odmówiła pracy, bo nasze postulaty nie są spełnione – powiedzieli związkowcy z zakładu firmy Paroc Polska w Trzemiesznie (Wielkopolska). Aż 97,5% załogi zagłosowało za strajkiem generalnym. To jeden z największych protestów pracowniczych ostatnich lat.

Grupa Paroc Polska to międzynarodowy producent izolacji z kamiennej wełny mineralnej. Pracuje 24 godz. przez 7 dni w tygodniu. Zatrudnia 780 osób i, jak mówią sami przedstawiciele firmy, ta liczba stale rośnie. Paroc Polska nie ucierpiał w trakcie pandemii, wręcz przeciwnie – generuje jeszcze większe zyski niż przed nią. Każdego dnia z siedziby firmy wyjeżdża 200 tirów z produktami.

Jednak pracownicy Paroc Polska jasno mówią, że mimo sukcesów firmy, płace nie wzrastają, a warunki pracy nie poprawiają się. Strajkujący domagają się m.in. gwarancji umów o pracę na czas nieokreślony dla każdego pracownika po sześciu miesiącach zatrudnienia. Jak mówią związkowcy, dziś ok. jednej trzeciej załogi pracuje na umowach na czas określony. – Zgodnie z Kodeksem pracy trzecia umowa zawarta z pracodawcą musi być podpisana na czas nieokreślony. Tymczasem po wygaśnięciu drugiej firma często nie podpisuje kolejnej, tłumacząc, że nie potrzebuje już pracownika. Na jego miejsce zatrudnia kogoś nowego. Ludzie żyją więc w niepewności i nie wiedzą, ile tak naprawdę będą pracować – mówi Piotr Burczyński, przewodniczący komisji zakładowej Konfederacji Pracy.

Związkowcy żądają także podwyższenia dodatku stażowego (obecnie przy 15-letnim stażu dostają tylko 70 zł podwyżki) i waloryzacji płac. „W regulaminie pracy znajduje się zapis o corocznej waloryzacji o wskaźnik inflacji ustalany przez Główny Urząd Statystyczny. Pracownicy chcieliby jednak, aby przy podwyżkach uwzględniano też nominalny wzrost płacy minimalnej i – jeśli okaże się wyższy niż wzrost inflacyjny – to na jego podstawie wypłacano podwyżki”, wyjaśnia na swojej stronie internetowej Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych.

Nasze oczekiwania ukrócenia tej sytuacji w przebogatej firmie są dość skromne, ale ambicja i chęć ustawienia relacji pracowniczych sprawia, że zarząd odmawia. Reakcją jest strajk. Logiczną i konsekwentną. Liberałowie opowiadają nam, że przypływ podnosi wszystkie łodzie, małe też. W życiu się to jednak średnio sprawdza, bo kadra zarządzająca chętnie uspołecznia straty, a gdy idzie o podział zysków, to uznaje że brak problemów z rekrutacją oznacza brak konieczności dzielenia się tortem. Pracownicy mają jednak apetyt na tort, do którego powstania walnie się przyczynili”, skomentował mec. Grzegorz Ilnicki, zaangażowany w obronę praw załogi Paroc Polska.

Zarząd deklaruje gotowość do dialogu i wyraża chęć osiągnięcia porozumienia, a jednocześnie zapewnia, że wesprze organizatorów w ich staraniach o zachowanie bezpieczeństwa osób protestujących, jak i tych, którzy będą obecni na terenie zakładu, ale nie popierają tego protestu – poinformowała „Gazetę Wyborczą” Iwona Zwierzchlewska, która w Paroc Polska odpowiada za komunikację korporacyjną.

Załoga firmy solidarnie opowiada się za strajkiem. Jak mówią, będą to robić „do skutku”.

 

 

fot. Ümit Yıldırım/Unsplash  

Wydanie:

Kategorie: Z dnia na dzień

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy