Świeckie znaczy neutralne

Świeckie znaczy neutralne

Ofensywa prawicy musi się zderzyć z ruchem laickim

Niedawny (13 maja br.) Zjazd Towarzystwa Kultury Świeckiej im. Tadeusza Kotarbińskiego był w podwójnym sensie jubileuszowy – jako dziesiąty w historii tej (założonej w 1969 r.) organizacji i jako odbywany sto lat po początkach ruchu laickiego na ziemiach polskich. Dobra to okazja, by napisać nie tylko o historii polskiego ruchu laickiego, lecz przede wszystkim o jego obecnej sytuacji i o zadaniach, które stara się zrealizować.
Za pierwociny ruchu laickiego w Polsce uważa się założenie przez Andrzeja Niemojewskiego czasopisma „Myśl Niepodległa”, stawiającego sobie za cel walkę o kulturę świecką. Rok później redakcja tego pisma zorganizowała w Warszawie (8 grudnia 1907 r.) Zjazd Wolnomyślicieli Polskich. Zarówno założenie pisma, jak i sam zjazd były możliwe dzięki liberalizującym zmianom, które miały miejsce w zaborze rosyjskim po rewolucji 1905 r. Znamienne jest, że początki ruchu laickiego miały miejsce w zaborze rosyjskim, a nie w bardziej liberalnych zaborach niemieckim czy zwłaszcza austriackim.
W okresie międzywojennym ruch laicki występował w postaci zorganizowanej, najpierw jako Stowarzyszenie Wolnomyślicieli Polskich, a potem jako Polski Związek Myśli Wolnej. W ruchu laickim działali tak znani uczeni jak Jan Baudouin de Courtenay (w 1922 r. jeden z kandydatów na prezydenta RP), Stefan Czarnowski i Tadeusz Kotarbiński. W pierwszych latach po II wojnie światowej były próby kontynuowania tej działalności (m.in. w postaci pisma „Głos Wolny”), ale

ograniczanie samodzielnej działalności

społecznej odbiło się negatywnie także na ruchu laickim. W 1951 r. władze decyzją administracyjną rozwiązały Stowarzyszenie Wolnomyślicieli w Polsce. Ruch laicki odrodził się dopiero po zmianach październikowych 1956 r., i to w postaci dwóch organizacji – Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli i Towarzystwa Szkoły Świeckiej. Organem tego pierwszego był poczytny tygodnik „Argumenty”. W 1969 r. obie organizacje połączyły się, tworząc Towarzystwo Krzewienia Kultury Świeckiej. Pierwszym prezesem towarzystwa został były minister zdrowia, dr Jerzy Sztachelski, a sekretarzem dr Zdzisław Słowik, nieprzerwanie od tego czasu aktywny we władzach towarzystwa. W 1990 r. organizacja przyjęła obecną nazwę – Towarzystwo Kultury Świeckiej – a w 1998 r. na swego patrona wybrała Tadeusza Kotarbińskiego.
Po 1989 r. ruch laicki znalazł się w trudnej sytuacji. Pozbawiony wsparcia (także finansowego) ze strony władz państwowych musiał się stać organizacją w pełnym tego słowa znaczeniu społeczną, opierającą swą działalność wyłącznie na ofiarności i zaangażowaniu członków i sympatyków. Obecnie TKŚ działa w 13 radach środowiskowych (w Bielsku-Białej, Bydgoszczy, Chełmie, Katowicach, Koninie, Koszalinie, Krakowie, Łodzi, Opolu, Puławach, Radomiu, Rzeszowie i Warszawie). Jest to działalność różnorodna: organizowanie konferencji i zebrań o charakterze dyskusyjnym, wydawanie publikacji (dwumiesięcznika „Res Humana” wydawanego przez radę krajową i kwartalnika „Forum Myśli Wolnej” wydawanego przez ośrodek krakowski), spotkania z okazji Międzynarodowego Dnia Tolerancji i Międzynarodowego Dnia Praw Człowieka itp. Towarzystwo bierze też udział w pracach Międzynarodowej Unii Humanistycznej i Etycznej (z siedzibą w Londynie), a także współpracuje z kilkoma narodowymi organizacjami laickimi w różnych państwach.
Charakter ruchu laickiego w ciągu tych lat się zmienił. Na plan pierwszy wysuwa on obecnie sprawę

obrony konstytucyjnej zasady

państwa neutralnego światopoglądowo, a więc – używając nieco innej terminologii – państwa świeckiego i obronę równych praw wszystkich obywateli, tak wierzących, jak i niewierzących.
Obrona tych zasad powinna łączyć ludzi o różnych przekonaniach religijnych i filozoficznych – wierzących, ateistów i agnostyków – gdyż świeckie państwo leży w interesie wszystkich obywateli. Państwo neutralne w sprawach światopoglądowych zapewnia swym obywatelom wolność sumienia i wyznania, chroni ich przed dyskryminacją. Jest to ważne dla wszystkich, ale w stopniu szczególnym dla niewierzących oraz wyznawców mniejszościowych Kościołów i związków wyznaniowych, którzy – właśnie dlatego, że znajdują się w mniejszości – narażeni są na dyskryminację.
W polu widzenia Towarzystwa Kultury Świeckiej bardzo istotne miejsce zajmują problemy oświaty i wychowania. Opowiada się ono za szkołą świecką. Działacze towarzystwa krytycznie odnieśli się do decyzji ówczesnego ministra edukacji, wprowadzającej naukę religii do szkół publicznych, i to bez podstawy ustawowej. Formułowane przez radykalne środowiska młodzieżowe postulaty zmiany ustawy o systemie oświaty (z 1991 r.) i przeniesienia nauczania religii poza obręb szkół publicznych mają nasze poparcie. Ponieważ jednak przeprowadzenie takiej zmiany w obecnych warunkach politycznych nie jest możliwe, kładziemy nacisk na to, by nauczanie tego przedmiotu było autentycznie dobrowolne. Stąd nasz sprzeciw wobec pomysłów uczynienia z religii jednego z przedmiotów maturalnych, włączania

ocen z religii do średniej

czy – tym bardziej – przymusu uczestniczenia w lekcjach religii lub etyki. Tej ostatniej bowiem w szkołach się nie uczy, m.in. z braku przygotowanych do tego nauczycieli. Narzucenie więc udziału w lekcjach jednego z tych przedmiotów prowadziłoby po prostu do wprowadzenia obowiązkowego nauczania religii. Poparlibyśmy natomiast powszechne nauczanie religioznawstwa, co w Polsce od dawna jest postulowane, ale napotyka wielkie trudności, nie tylko zresztą finansowe i organizacyjne.
W granicach swoich możliwości TKŚ wspiera działania zmierzające do obrony obywateli przed dyskryminacją i dyktatem wyznaniowym. W okresie batalii wokół ustawy zakazującej przerywania niepożądanej ciąży działacze towarzystwa wielokrotnie domagali się, by tę trudną sprawę pozostawić sumieniu potencjalnych rodziców i nie uciekać się do kodeksu karnego. Obecnie wyrażamy swój protest, gdy pojawiają się liczne sygnały, że nawet zła ustawa ze stycznia 1993 r. jest łamana przez fanatyków odmawiających kobietom badań prenatalnych oraz przerwania ciąży wtedy, gdy ustawa daje im do tego prawo.
Powodów do protestów jest obecnie coraz więcej. Po zeszłorocznych wyborach zagrożenie ze strony fanatycznej prawicy stało się znacznie większe niż poprzednio. Z kierownictwa byłego Ministerstwa Edukacji i Nauki płynęły do szkół zalecenia dotyczące udziału w ceremoniach religijnych i wypełniania religijnymi treściami procesu wychowania. Nie ma, oczywiście, żadnych podstaw, by sądzić, że po podziale ministerstwa

i powierzeniu steru oświaty

wicepremierowi Giertychowi sytuacja się poprawi. Wprost przeciwnie.
Rząd, wsparty w tej sprawie przez główną partię opozycji, Platformę Obywatelską, postanowił ze środków budżetowych finansować niektóre uczelnie katolickie i przeznaczyć środki na budowę Świątyni Opatrzności Bożej. Jest to rażące naruszenie konstytucyjnej zasady neutralności światopoglądowej państwa. Wyrażaliśmy w tej sprawie swój protest.
Sytuację obecną cechuje jednak to, że ofensywa sił prawicowych spotyka się z oporem. Na skalę dotąd niespotykaną mamy do czynienia z protestem młodzieży studenckiej i szkolnej przeciw kierunkowi, w jakim zmierza polityka edukacyjna obecnego rządu. Protestuje młodzież i protestuje środowisko nauczycielskie, zwłaszcza ta jego część, która zrzeszona jest w Związku Nauczycielstwa Polskiego. Prezes ZNP, Sławomir Broniarz, skierował do zjazdu TKŚ ciepły list. Istnieją wszystkie przesłanki do tego, by te dwie organizacje blisko współpracowały w walce o polską szkołę, przeciw fanatyzmowi i ideologicznej indoktrynacji. Liczymy na taką współpracę ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego i innymi organizacjami opowiadającymi się za szkołą neutralną światopoglądowo. Na ostatnim zjeździe powołaliśmy także komisję młodzieżową, której zadaniem jest nawiązanie współpracy z ruchami młodzieżowego protestu przeciw klerykalizacji państwa i ideologicznej dominacji religijnego fundamentalizmu.
Towarzystwo Kultury Świeckiej jest częścią rodzącego się w bólach społeczeństwa obywatelskiego. Stoi na stanowisku pluralizmu i opowiada się za współpracą organizacji i ruchów obywatelskich, którym bliskie są te właśnie wartości. Mamy na przykład bardzo dobrze rozwijającą się współpracę z Ekumeniczną Fundacją Tolerancja, stworzoną przez działaczy Unii Chrześcijańsko-Społecznej i skupiającą ludzi o różnych wyznaniach, a także niewierzących. Słabością społeczeństwa obywatelskiego w Polsce jest to, że na współdziałaniu różnych organizacji i środowisk negatywnie ciąży pamięć o dawnych podziałach politycznych. Chcemy wyrwać się z tego zaklętego kręgu. Uważamy, że należy budować współpracę, opierając się na wyznawanych zasadach, a nie na życiorysach.
Ruch laicki zawsze był i nadal jest częścią szeroko pojmowanej lewicy. Nie przeczy temu fakt, że mamy poważne pretensje do tego, jak w sprawach dla nas najważniejszych postępowała główna partia lewicy, będąc u władzy w latach 2001-2005.

Krytykowaliśmy oportunistyczne

uchylanie się od zajmowania wyraźnego stanowiska w sprawie świeckiego charakteru państwa na długo przed tym, jak krytyka ta stała się na lewicy modna. Wystarczy sięgnąć do publicystyki „Res Humana”, by zobaczyć, jak dalece nasze stanowisko wyprzedzało obecną krytykę tej polityki. Nie znaczy to jednak, by ruch laicki odżegnywał się od partii lewicowych w ich obecnym kształcie.
Na ostatnim zjeździe TKŚ obecny był i wygłosił ważne przemówienie sekretarz generalny SLD, poseł Grzegorz Napieralski. Z naciskiem podkreślił, że reprezentowana przez niego partia odrzuca oportunizm w kwestiach światopoglądowych, jest świadoma popełnionych błędów i nie dopuści do ich recydywy. Odczytany został list przewodniczącego Socjaldemokracji Polskiej, Marka Borowskiego, wyrażający poparcie dla ruchu laickiego. Ruch ten widzi siebie jako sojusznika partii lewicowych. W nowych władzach TKŚ są członkowie SLD, SdPl i bezpartyjni ludzie lewicy. W wyborach 2005 r. poparliśmy kandydatów SLD. Opowiedzieliśmy się za tym, by lewica do tegorocznych i następnych wyborów poszła razem. Będziemy wspierali wspólne listy lewicy.
W dzisiejszej sytuacji politycznej ruch laicki jest reprezentantem mniejszości. Ani nas to nie zraża, ani nie przestrasza. Polsce potrzebny jest pluralizm, a więc potrzebna jest także organizacja broniąca zagrożonych przez prawicowe rządy zasad neutralności światopoglądowej państwa, tolerancji i równych praw dla wszystkich obywateli. Do wspólnej pracy na rzecz tych właśnie zasad zachęcam wszystkich podobnie myślących.

Autor jest od 2004 r. prezesem Rady Krajowej TKŚ, ponownie wybranym na kadencję 2006-2010 na ostatnim zjeździe

Wydanie: 2006, 21/2006

Kategorie: Opinie

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy