PKP Intercity podało hiobową wieść w swym magazynie „W podróży”: „Wybitny polski himalaista Ryszard Pawłowski zginął tragiczną śmiercią, gdy pękła mu lina”. Sam zainteresowany, który oczywiście żyje i ma się dobrze, uznał tę „fałszywkę” za dobry omen, choć żona przeżyła chwile grozy, bo znajomi zaniepokojeni rewelacjami PKP Intercity zadzwonili wtedy, gdy Ryszard Pawłowski był w górach. Można by oczywiście szydzić, że PKP Intercity wypisuje dyrdymały, zamiast zadbać o punktualność swych pociągów, którym w tym roku zdarzały się i opóźnienia trzygodzinne, ale bądźmy miłosierni – pewnie chcieli dobrze, a wyszło jak zawsze.
Tagi:
Przegląd
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy