Szukanie haków

Szukanie haków

Czy polskie służby specjalne, UOP i WSI, mogą być po raz kolejny w krótkim czasie zaangażowane w kampanię wyborczą? Wydawać by się mogło, że po fatalnych doświadczeniach z prowokacją przeciwko Józefowi Oleksemu służby, jeśli nie z rozsądku, to ze strachu, trzymać się będą z dala od prób wpływania na wydarzenia polityczne. Rozsądku służbom nie brakuje, gorzej jest pewnie z odpornością na nacieki polityków. Do publicznego obiegu weszło ostatnio nowe określenie: znaleźć na kogoś haka. Powszechnie jest już ono używane przez polityków i dziennikarzy.

Dla każdego, kto uważnie analizuje wypowiedzi polityków AWS, od dawna nie było tajemnicą, że ostatnią szansę na odwrócenie fatalnego dla siebie biegu wydarzeń upatrują oni w znalezieniu odpowiednio wielkich ”haków” na urzędującego prezydenta i liderów lewicy O tym, że są takie poszukiwania, mówili już publicznie prof. Jadwiga Staniszkis i b. minister Jacek Dębski. Zresztą nie oni jedni. Nieoficjalnie takie same przypuszczenia roztaczali przed dziennikarzami prominentni działacze NSZZ ”Solidarność”’ na grudniowym Zjeździe tej organizacji.

Również dla Mariana Krzaklewskiego oskarżenia pod adresem prezydenta są ”bardzo poważne”.

Nie ma dymu bez ognia. Im bliżej wyborów prezydenckich, tym notowanie AWS i jej liderów są gorsze. Z takiej sytuacji, w jakiej znalazła się AWS, są zwykle dwa wyjścia. Pierwsze zakłada podjęcie działań merytorycznych zmian programowych i kadrowych oraz naprawy błędów. Drugim rozwiązaniem jest ucieczka od faktycznych problemów, skupienie się na rywalach politycznych i próba udowodnienia im, że są jeszcze gorsi niż my (czytaj: AWS).

Konsekwencje takiego wyboru są oczywiste. Nie będzie poprawy wizerunku AWS. Pogłębi się za to negatywny wizerunek całej klasy politycznej. Coraz liczniejsze próby szukania haków potwierdzają, że brak koncepcji i kryzys przywództwa w AWS zagraża już nie tylko przyszłości prawicy, ale także podstawowym interesom państwa. Widać, że gdy politykom brakuje argumentów, chętnie sięgają po kłonicę.

W każdym demokratycznym kraju reakcja rządu na taki artykuł, jak ten zamieszczony ostatnio w tygodniku „NIE”, byłaby szybka i stanowcza. Jeśli pismo o takim nakładzie opisuje działania wymierzone w urzędującego prezydenta kraju, to nie da się sprawy zatuszować. Zarzuty „NIE” są bardzo konkretne i nie można ich zakrzyczeć opisami życiorysu Marka Barańskiego, autora tekstu. Jeśli zaś gazeta się myli, to AWS ma okazję, by to udowodnić.

Na razie AWS pokazuje co innego.

Minister Biernacki. odpowiedzialny m.in. za bezpieczeństwo wewnętrzna, pokazał lwi pazur. Zakazali policjantkom spotkania z prezydentem. Porażająca jest głupota tej decyzji. Ludzie odpowiedzialni za problemy coraz częściej oszukiwanych, napadanych i okradanych obywateli nie mają żadnego pomysłu jak im pomóc. Trudno się temu dziwić, zważywszy, że większość czasu i uwagi zajmuje rządzącym politykom szukanie haków na konkurencję.

 

Wydanie: 11/2000, 2000

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy