Tag "dojna zmiana"
Dziedziczna posada
Pytają nas młodzi, jak szybko zostać ministrem. Tak jak ludzie w ich wieku, dla których pierwszą pracą w życiu jest posada wiceministra. Albo ważnego dyrektora. Są pytania – jest odpowiedź. Przede wszystkim musicie mieć tatę (lub mamę) już na ważnej posadzie. Tak jak minister Łukasz Schreiber, sekretarz stanu w Kancelarii Premiera. Tatuś Łukasza, czyli Grzegorz Schreiber, był posłem ZChN w latach 1991-1993, a później posłem PiS, który za wierność partii dostał posadę ministra
Standardy wedle Lisickiego
Media dojnej zmiany kipią od moralnego wzmożenia. Non stop pouczają, piętnują i wskazują drogę do najprawdziwszej prawdy. Najwyżej sztandar nieskazitelnej moralności niesie ekipa tygodnika Pawła Lisickiego „Do Rzeczy”. Ale czegoś na nim brakuje. Informacji, jak skubać nienależną kasę. Choćby od Ziobry. Z Funduszu Sprawiedliwości. Może czegoś nie wiemy, ale Lisicki nie wygląda na ofiarę przestępstw. Ale na cwanego biznesmena już tak. Wie, gdzie są pieniążki. Wystarczało założyć fundację Strażnik Pamięci i zostać jej prezesem, a na wice
Odpust za Koronkę
Twórcy bałaganu przewrotnie nazwanego Polski Ład zacisnęli zęby i przeprosili za, jak to nazwali, „niedogodności”. To nie jest śmieszne. Niedogodność to Morawiecki miał, gdy przepisywał majątek na żonę. Nie było łatwo poukrywać tyle kasy. A Polski Ład to katastrofa zagrażająca bytowi wielu ludzi. Trudno to będzie naprawić. Zostaje odmawianie Koronki do miłosierdzia Bożego. Gwarantuje odpust zupełny. Ale tylko tym, którzy mają „duszę całkowicie wolną od przywiązywania do jakiegokolwiek grzechu”. Trzeba też uważać na fałszywki. Obowiązuje tekst, który św. Faustynie podyktował
Puda – spadochroniarz Morawieckiego
Co by tu jeszcze spieprzyć? Zapytajcie Grzegorza Pudę. Ma bogaty dorobek. Przez rok był ministrem rolnictwa. Krótko. Ale zdążył tyle zepsuć, że wieś uważa go za najgorszego ministra w historii. Od samego słuchania jego nowomowy bolą zęby. Naprawianie szkód po Pudzie zajmie wicepremierowi Kowalczykowi lata. Puda jest jak królik wyciągnięty z kapelusza. Do 2015 r. był radnym w Bielsku-Białej i przez kilka lat żył z diety radnego (25 tys. zł rocznie). Nie wyróżnił się dosłownie niczym. I dlatego przydał się dojnej
Kamińska do ostatniego słuchacza
Wynalazek dojnej zmiany Agnieszka Kamińska oddelegowana została na odcinek radiowy, lecz prezesem Polskiego Radia jest więcej niż marnym. A że nieszczęścia chodzą parami, to i poczucie humoru ma pani prezes osobliwe. W „Sieci” Kamińska zwierzyła się, że nie tylko mówi po polsku, ale też po polsku myśli. Z wielu złotych myśli pani prezes najbardziej absurdalna jest ta: „Skupiamy się na przekazie czystym, niezmanipulowanym. Dla nas najważniejsze są fakty, rzetelność, obiektywizm”. Aż żal, że to montypythonowe poczucie humoru może docenić jedynie
Konkurent Rydzyka
Kto, jeśli nie on, mógł dostać od państwa 43 mln zł? Tyle dostał ks. Michał Olszewski od Ziobry z Funduszu Sprawiedliwości. Wiadomo, że księża (katoliccy) kasę dostają, ale żeby aż tyle? Na taką fortunę trzeba mieć ekstrapapiery. I ks. Olszewski ma takie. Chwalił się nimi. Mówił, że dostawał SMS-y od szatana z numeru 666 i że diabeł ściągał go z łóżka za nogę. A on sam za pomocą salcesonu wypędził demona z wegetarianki. To było dobre na początek. Teraz ks. Olszewski ma wielką wizję. Multimedialną. Jego fundacja Profeto wygrała
Kaleta plus 700 baniek
Czy facet, od którego nikt by nie kupił używanego samochodu, może lekką ręką wydawać setki milionów złotych? Jeśli jest z Solidarnej Polski, to może wydać nawet miliard. A co mu tam. Sebastian Kaleta, wicek u Ziobry, przepchał w ekspresowym tempie ustawę o 700 mln zł na budowę kolejnego muzeum „wyklętych”. Na Rakowieckiej mają być wieże z białego marmuru. Jeszcze w maju tenże Kaleta bredził, że potrzebuje na to 300 mln. Po siedmiu miesiącach dopisał 400 mln. Jak go wyborcy nie odetną od tego cyca,
Harcerska „mafijka”
Szanujemy harcerzy. Ale trudno szanować grupę, która wyszła ze Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej i pod wodzą Michała Dworczyka doi Rzeczpospolitą bez skrupułów. Taki druh Mariusz Chłopik był już za rządów PiS w radach nadzorczych KGHM i Lotosu. Robił za dyrektora w PKO BP. Takie mamy czasy, że jako zięć eksministra, a obecnie wojewody mazowieckiego Konstantego Radziwiłła druh Chłopik bierze, co zechce. Z tego dobrobytu tak mu odbiło, że w korespondencji z Dworczykiem pisze: „Nawet Putin nie ma tak sprawnej ekipy jak premier Mateusz Morawiecki”.









