Tag "Grzegorz Jankowski"

Powrót na stronę główną
Przebłyski Z dnia na dzień

Jak żyć bez bredni?

Płaczemy i płaczemy. Bo jakże nie płakać nad losem Springerowskiego „Faktu” i bliźniaczego „Super Expressu”? Jak żyć bez tak niezależnych i opiniotwórczych gazet? (To akurat nie żarcik, ale cytat z ich łamów). Co poczną ich czytelnicy bez codziennej dostawy bredni, fałszywych oskarżeń i szmacenia ludzi? Choć takie coś można kupić tanio, jakoś wystarcza na setki przegranych procesów sądowych i zyski dla właścicieli. O godziwe zyski dla Springera gorliwie walczył Grzegorz Jankowski. Ale że ciągle było im mało, wymienili go na młodszy model. Nie zginął

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Kłamią, bo mają z czego płacić

Mamy rekordzistę. Springerowski „Fakt” przepraszał Grzegorza Długiego, eksposła Kukiz’15, przez dwa dni. Na dwóch pełnych stronach. Plus zajawki przeprosin na pierwszej. Poszkodowany, adwokat z zawodu, bardzo skutecznie dobrał się do czterech liter Roberta Felusia, byłego redaktora naczelnego, i Jakuba Szczepańskiego. Musieli przeprosić za artykuły o rzekomej aferze w Krakowie z udziałem Grzegorza Długiego, zamieszczone w „Fakcie” w październiku 2017 r. „Fakt” ma długą i niechlubną tradycję konieczności przepraszania za kłamstwa. Dużo o tym wie Grzegorz Jankowski, wieloletni

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Petru kontra szmaciarze

Wiadomość dla ofiar „Faktu” i „Super Expressu” oraz byłych redaktorów naczelnych – Grzegorza Jankowskiego (gwiazdora Polsatu udającego niezależnego dziennikarza) i Sławomira Jastrzębowskiego (dziś w pisowskich mediach): na przeprosiny, po wygranych procesach, możecie liczyć po trzech latach i ośmiu miesiącach od kłamliwych tekstów. Jak Ryszard Petru, który zmusił wydawcę „Super Expressu” i Jastrzębowskiego do przeprosin za nieprawdziwe informacje. A także za przekroczenie granic przyzwoitości i dobrego smaku. Petru pokazał medialnemu szmaciarstwu, że nie jest bezkarne.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Wirus w Polsat News

Był sobie poważny program publicystyczny. „Cztery strony prasy” w Polsat News. Kompetentna prowadząca, Joanna Wrześniewska-Sieger, i dziennikarze mający coś do powiedzenia. Ale nie po to dojna zmiana złapała prezesa Solorza za delikatną część ciała, by nie zamieniać kolejnych programów w propagandową szczekaczkę. Jaki jest najnowszy szczyt bezczelności? Grzegorz Jankowski, wieloletni szef „Faktu”, obrzydliwego brukowca, rozmawiający ze Sławomirem Jastrzębowskim, swoim alter ego z „Super Expressu”. Prymitywne badziewie wcisnęło się do salonu. I puszcza bąki.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Jankowski 3600

Zaczął od wygonienia zespołu dziennikarskiego. Bo byli od niego mądrzejsi. A później przystąpił do katowania telewidzów. W rekordowym tempie uciekli z Superstacji. Grzegorz Jankowski sprowadził ją do kategorii telewizji osiedlowych. I to mniejszych. Bo za rządów Jankowskiego Superstację ogląda 3,6 tys. widzów. Jeszcze! Musiało tak się stać. Bo maluśki jest potencjał Jankowskiego. Grabarza Superstacji można na okrągło oglądać w Polsat News. Bezsenność gwarantowana. I pomyśleć, że w czasach przed Jankowskim programy Polsatu chwalono za obiektywizm.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Jankowski – z buta na Superstację

Gdy PiS wydusiło na Solorzu zmianę nastawienia Polsatu do partii, wiadomo było, że to skromny początek zaprzęgania stacji do pisowskiego rydwanu. By załoga nie myślała o buncie, pokazową egzekucję wykonano na Superstacji. Na komisarza wysłano tam Grzegorza Jankowskiego, wieloletniego szefa brukowca „Fakt”. Nikt tak nie zepsuł rynku prasowego jak springerowski produkt. Rekordzista kłamstw i przegranych procesów. Wszystko pod rządami Jankowskiego. I w takie łapy wpadła Superstacja. Jankowski z przytupem i tupetem mówi tam: „Jestem dyrektorem programowym Superstacji i mam dla

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Jankowski. Transfer od Niemca

Wepchnęli go do Polsat News, bo chcieli wzmocnić głos PiS. A Grzegorz Jankowski, wieloletni szef Springerowskiego brukowca „Fakt”, do tej roli pasuje jak ulał. Jeszcze nie było PiS, a Jankowski miał już takie poglądy, jak trzeba. Na dodatek partia prezesa szczególnie kocha ludzi, na których ma haki. Przygarnia więc nawet tak umoczonych służbą u Niemców jak Jankowski. Może liczyć na ich gorliwość. I Jankowski nie zawodzi. Zdolny to on nie jest. Talentu brak. Ale bardzo się stara. Także jako piskliwy głos bardzo

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Odloty w Polsacie

Nową receptę na sukces ma Polsat News, który wystartował z dewizą: szaleństwo nie ma granic. Chorążym tego eksperymentu został eksnaczelny „Faktu” Grzegorz Jankowski. Pogoniony przez springerowskie władze nie przyjął się w pisowskich gazetach. Bo z pisaniem Jankowski zawsze miał pod górkę. Załapał się więc do telewizji. Tam niezborność myśli tuszuje krzykiem. Program, który prowadzi, powinna poprzedzać plansza: „Widzowie Polsat News, ściszcie lub wyciszcie odbiorniki”. Mamy też następną radę dla Polsatu: weźcie jeszcze Sławomira Jastrzębowskiego, eksnaczelnego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Dobranoc Jankowski

Stało się tak, jak pisaliśmy. Program „Dobry wieczór Polsko” (Polsat News), prowadzony przez Grzegorza Jankowskiego, eksnaczelnego Springerowskiego „Faktu”, przestał zamulać przestrzeń medialną. I od razu zrobiło się ciut mądrzej. I ciszej. Bo Jankowski, zapowiadając swój program, wydzierał się niemiłosiernie. Nawet bez programu Jankowski biedy nie zazna. Przecież w niemieckim koncernie już w 2006 r. zarabiał 65 tys. zł miesięcznie. Chyba wszystkiego nie wydał na liczne przegrane procesy? A jakby co, to przygarnie go „dobra zmiana”.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Ofiary „Faktu”

Coraz bardziej ciekawi nas, jak na smakoszy Springerowskiego „Faktu” wpływa lawina przeprosin po przegranych procesach. Czy ich to nie brzydzi? I jak im się udaje odróżniać brednie od prawdy? Na sprostowanie kłamstw „Faktu” trzeba czekać bardzo długo. Nawet pięć lat. Jak czekała Jolanta Pieńkowska-Czarnecka, którą były redaktor naczelny Grzegorz Jankowski przeprosił „za publikację informacji i zdjęć bezprawnie naruszających jej dobra osobiste” w tekście z 16 października 2013 r. Jankowski to gość bardzo pracowity. Nikomu

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.